Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej łodzian ma problem z otyłością. Często jedynym ratunkiem jest operacja

Joanna Barczykowska
Polacy znajdują się na 6 miejscu wśród najbardziej otyłych narodów w Europie. Polki zajmują miejsce 9.
Polacy znajdują się na 6 miejscu wśród najbardziej otyłych narodów w Europie. Polki zajmują miejsce 9. 132RF
Nie pomagają diety, terapie ani leki. Przybierają na wadze jak szaleni. Ich BMI przekracza 40, 50, 60, a nawet 70. Przejście 200 metrów sprawia im problem. Zamykają się w domu. Jedynym ratunkiem jest operacja usunięcia żołądka, a tych robi się w Łódzkiem coraz więcej.

Waży 240 kg. Ma niewiele ponad 30 lat. Przez zagrażającą życiu otyłość nie poszedł do wojska. Ma dużo szczęścia, że jego otyłości nie towarzyszy cukrzyca czy nadciśnienie. Do czasu - ostrzegali go lekarze. Łodzianin odchudzał się wiele razy. Próbował diet, ćwiczeń, głodówki i cudów. Cały czas tył. Stał się obiektem żartów, zwłaszcza ze strony dzieci.

Postanowił zrobić coś ze swoim życiem, bo wie, że chorobliwa otyłość skróci jego życie o kilka lat. Trafił do doktora Jacka Cywińskiego, chirurga z wojewódzkiego szpitala im. Kopernika w Łodzi, który specjalizuje się w chirurgicznym leczeniu otyłości. Przeszedł operację usunięcia żołądka laparoskopem. Dzięki temu ma przestać jeść. To jego jedyna nadzieja na zrzucenie kilogramów. Ma ponad 50 proc. szans na powodzenie.

- To jedyna skuteczna metoda. U pacjentów z superotyłością nie pomogą diety, ćwiczenia ani baloniki żołądkowe. Jedynym ratunkiem jest usunięcie żołądka. Przy obecnych metodach większość pacjentów ma szansę na sukces i utratę 30 proc. masy ciała - mówi doktor Jacek Cywiński, kierownik pododdziału chirurgii wideoskopowej i zastępca kierownika oddziału chirurgii naczyniowej, ogólnej i onkologicznej w wojewódzkim szpitalu im. Kopernika w Łodzi.

Przez wstyd otyli nie wychodzą z domu

Łodzianin był jednym z najcięższych pacjentów oddziału chirurgii naczyniowej, ogólnej i onkologicznej, którzy przeszli operację usunięcia żołądka. Ważył 240 kg. Wskaźnik masy ciała zbliżał się prawie do 80 (norma to 19 - 25). Mimo chorobliwej otyłości, był w bardzo dobrej kondycji. Otyłość mocno przeszkadzała mu jednak w codziennym życiu. Nie mógł złączyć kolan, miał owrzodzenia na nogach. Chodził od lekarza do lekarza, by je wyleczyć, ale nikt nie mógł mu pomóc. Chirurdzy ze szpitala im. Kopernika są przekonani, że po operacji owrzodzenia same znikną. Pacjent musi tylko schudnąć co najmniej 30 kg. To była już druga wizyta łodzianina w łódzkim szpitalu. Pierwszy raz trafił tam prawie 5 lat temu. Wtedy przestraszył się operacji.

- Zawsze istnieje ryzyko, o czym informuję wszystkich pacjentów. Mimo że dziś żołądki usuwamy metodą laparoskopową, która jest mniej inwazyjna, nadal jest to operacja - mówi doktor Cywiński. - Poinformowałem o ryzyku, śmiertelności i powikłaniach. Pacjent zdecydował wtedy, że sam poradzi sobie z otyłością. Niestety, nie udało mu się.

Wrócił do szpitala po 5 latach. Miał dodatkowe 60 kg.

- Przy takiej otyłości nie są w stanie pomóc żadne diety, ćwiczenia ani terapie. Dietetyka jest bardzo ważna i pomocna dopiero po operacji. Wtedy trzeba opracować nowy plan żywieniowy - mówi doktor Cywiński.

Łodzianin czuje się bardzo dobrze. Dochodzi do siebie w domu. Potrzebujących jest jednak znacznie więcej. Nie ma tygodnia, w którym na oddziale chirurgicznym w szpitalu im. Kopernika nie leczono by chorobliwie otyłych pacjentów. Wszyscy mają doświadczenia z dietami, głodówkami, lekami. Nie pomogły. Codzienność jest dla nich trudna. Bardzo często są obiektem kpin i wyzwisk. Niechętnie wychodzą z domu.

- Takie osoby mają często problemy w domu, problemy w pracy i problemy ze zdrowiem. Nie mówię tu tylko o cukrzycy czy nadciśnieniu. Otyłość często wiąże się też z niepłodnością, nietrzymaniem moczu czy problemami żylnymi - mówi doktor Cywiński.

Dla otyłych najgorszy jest wstyd. Wielu przestaje wychodzić z domu. W kwietniu w szpitalu im. Kopernika operowana była mieszkanka jednej z niewielkich podłódzkich miejscowości. Nie wyszła na ulicę przez ostatnich 11 miesięcy. Wstydziła się. W małej miejscowości stała się obiektem żartów. Przeszła operację usunięcia żołądka, która dała jej nadzieję na lepsze życie.

Lekka nadwaga to zadanie dla dietetyka

O leczeniu patologicznej otyłości mówimy, kiedy wskaźnik masy ciała przekracza 40 BMI. Superotyłość, a takie przypadki w Łódzkiem też się zdarzają, kwalifikuje się powyżej 50 BMI. Super superotyłość oznacza BMI powyżej 60.

A jak wygląda normalność? Prawidłowy wskaźnik masy ciała to od 19 do 25 BMI. Powyżej 30 BMI zaczyna się już spora nadwaga. Ci pacjenci nie mają jednak szans na leczenie chirurgiczne. W Polsce zarezerwowane jest ono dla pacjentów z BMI powyżej 40. Wyjątkiem są otyli, obciążeni przewlekłymi chorobami, np. cukrzycą. Chirurdzy mogą wtedy zakwalifikować do operacji pacjentów z BMI powyżej 35.

- Lekka nadwaga jest zadaniem dla dietetyka. Dla chirurga natomiast zadaniem jest chorobliwa otyłość olbrzymia, kiedy wskaźnik masy ciała przekracza 40. Pacjent jest chorobliwie otyły, jeśli waży od 30 do 40 kg więcej niż powinien przy swoim wzroście i wieku - mówi dr Cywiński. - Z kolei najczęstsze choroby współistniejące to: cukrzyca, nadciśnienie, choroba zwyrodnieniowa stawów czy zespół metaboliczny. Czasem wskutek cukrzycy czy nadciśnienia dochodzi też do udarów i zawałów. Takie osoby kwalifikują się do operacji, nawet jak mają nieco mniejszą wagę ciała. Zauważyłem u operowanych przeze mnie pacjentów otyłych duży procent wyleczalności cukrzycy. Regres lub osłabienie skutków cukrzycy po usunięciu żołądka zauważamy u 80 proc. operowanych. To jest niesamowity plus - mówi doktor Cywiński.
W Łódzkiem problem z otyłością ma coraz więcej pacjentów. Patologicznie otyłe osoby możemy spotkać nie tylko na ulicach Stanów Zjednoczonych, ale także w Łodzi i miastach regionu. Lekarze ostrzegają, że doganiamy Amerykanów.

- Amerykanie są modelowym przykładem walki z otyłością, ponieważ tam już 70 proc. społeczeństwa ma problem z nadwagą. Z patologiczną otyłością zmaga się 7 proc. społeczeństwa. W Polsce mniej - około 3 proc. Ten problem dotyczy u nas już sporej grupy osób, a operacji chirurgicznych jest wciąż za mało. W USA usuwanie żołądka jest na drugim miejscu wśród najczęściej wykonywanych planowych zabiegów chirurgicznych. Wykonuje się 350 tys. takich operacji rocznie. W Polsce robi się niecałe 2 tys. W naszym szpitalu około 50 - mówi doktor Cywiński.

To wynika z niewiedzy, obaw pacjentów i małej liczby specjalistów, którzy potrafią laparoskopowo usunąć żołądek u bardzo otyłych osób. Chorzy najczęściej trafiają do szpitala z polecenia. Jeden zoperowany poleca tę metodę innemu. Rzadko pacjenci na oddział kierowani są przez lekarzy rodzinnych. Większość przychodzi w bardzo zaawansowanym stadium choroby.

- Kiedy przychodzi do mnie pacjent z lekką otyłością, to mówię, żeby zmienił kochanka lub kochankę i przeszedł na dietę. To nie jest zadanie dla chirurga. My zajmujemy się leczeniem patologicznej otyłości, kiedy inne metody już dawno zawiodły, a nadwaga zagraża życiu i zdrowiu chorego. Takich chorych mamy bardzo dużo - mówi doktor Cywiński. - To operacja planowa, przed którą musimy zrobić szereg badań.

Problem otyłych pacjentów najczęściej leży w głowie.

- Nie potrafimy leczyć bezpośrednich przyczyn otyłości, ponieważ ona leży w naszej psychice. Usunięcie żołądka jest metodą pośrednią, ale nie zwalnia z dbania o dietę i styl życia - mówi doktor Cywiński.

Co dyskwalifikuje pacjentów do operacji?

- Przede wszystkim ciąża, ale także wszelkiego rodzaju uzależnienia, a zwłaszcza uzależnienie od alkoholu. Jeśli wiemy, że pacjent nadużywa alkoholu, to mamy świadomość, że taka operacja nie ma wtedy sensu. Mieliśmy już takie przypadki. Musieliśmy odmówić interwencji chirurgicznej przez uzależnienie pacjenta od alkoholu czy leków. Wiemy, że tacy ludzie nie będą współpracować i pójdą w ciąg. Pacjentów dyskwalifikuje również upośledzenie umysłowe, ponieważ istnieje duże ryzyko braku zrozumienia zaleceń pooperacyjnych. Pacjenci nie mogą jeść i pić, dopóki chirurg im na to nie pozwoli - mówi chirurg.

Dla wielu pacjentów otyłość jest praktycznie zagrożeniem życia. Ostatnio do szpitala im. Kopernika trafił łodzianin, który nie potrafił przejść 200 metrów. Po takim wysiłku praktycznie tracił oddech. Przeszedł 2 zawały i 3 udary. Z jednej strony operacja byłaby dla niego ratunkiem, ale mógłby jej nie przeżyć.

- Operacja mogłaby zabić takiego pacjenta, ponieważ najpierw musiałby zostać zakwalifikowany do znieczulenia, a z tym byłoby trudno. To jest jedyna sytuacja, kiedy zalecamy w początkowym okresie założenia balonika żołądkowego. Pacjent musi schudnąć 15 proc. masy ciała, żeby mógł przeżyć operację usunięcia żołądka - mówi doktor Cywiński.

Dr Cywiński zajmuje się chirurgicznym leczeniem otyłości od 10 lat. Szpital im. Kopernika w Łodzi stał się tym samym najpopularniejszym tego typu ośrodkiem w regionie. Kiedyś przeprowadzano operacje chirurgiczne. Obecnie usuwa się żołądki metodą laparoskopową.

- Są trzy rodzaje zabiegów. W pierwszym nie usuwa się żołądka, tylko przewiązuje się go specjalną opaską, zmniejszając pojemność. Tę metodę stosujemy najrzadziej. W drugiej tzw. mankietowej resekcji, usuwamy 90 proc. żołądka, zostawiając tylko mały podłużny kanał. W trzeciej z kolei z normalnego żołądka wycinamy mały 20-30 ml kawałek, który będzie dla pacjenta nowym żołądkiem. Reszta pozostaje zamknięta, ale jej się nie usuwa. Najskuteczniejsza jest trzecia metoda - mówi dr Cywiński.

Jak się żyje bez żołądka? Normalnie. Pacjenci muszą jeść bardzo małe porcje, ale nie muszą rezygnować ze schabowego.
Zdecydowana większość pacjentów po operacji usunięcia żołądka chudnie bez problemów.

- O sukcesie tej metody mówimy po utracie 30 proc. początkowej masy ciała. Na przykład przy wadze 150 kg pacjent chudnie 50. Z medycznego punktu widzenia osiągamy wtedy efekt na piątkę - mówi dr Cywiński.

Większość operacji przeprowadzana jest na koszt NFZ. Prywatnie taki zabieg kosztuje około 25 tys. zł. Mało kogo na to stać. W szpitalu na operację czeka się do pół roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki