Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co czytają łodzianie? Reportaże i papieża

Łukasz Kaczyński
Najważniejsze jest, by książka znów stała się modna. Pomagają w tym publiczne akcje, jak KsięgoZbiór na łódzkiej Pietrynie
Najważniejsze jest, by książka znów stała się modna. Pomagają w tym publiczne akcje, jak KsięgoZbiór na łódzkiej Pietrynie Grzegorz Gałasiński
Od kilku lat środowisko ludzi książki bije na alarm - w Polsce spada czytelnictwo. W minionym roku aż 60 proc. Polaków nie przeczytało ani jednej książki, a tylko 10 proc. przeczytało więcej niż jedną w miesiącu. Towarzyszy temu nowe niepokojące zjawisko - nieczytający przestali się tego wstydzić.

Tymczasem według opublikowanych właśnie badań Biblioteki Narodowej, po 9 latach zahamowano spadek książek, wypożyczanych z bibliotek publicznych. Nastąpił wręcz niewielki wzrost wypożyczeń. W 2012 roku wypożyczono prawie 1,5 mln książek więcej niż rok wcześniej. To oznacza wzrost o 1,1 procent. Wzrosła też liczba osób odwiedzających biblioteki.

Jak czytają łodzianie i mieszkańcy województwa? I co czytają najchętniej?

- Na wszelkie rankingi i statystyki trzeba patrzeć ostrożnie. Cieszy nas jednak pewien stały poziom sprzedaży książek klientowi indywidualnemu w porównaniu z latami 2012 i 2013 - mówi Anna Krzywicka, księgarz z trzydziestoletnim doświadczeniem, kierownik Księgarni PWN, jednej z największych w Łodzi. - Patrząc na obroty, średnio sprzedajemy około 40 książek dziennie i około 750 miesięcznie. Jak na liczbę mieszkańców Łodzi, nie jest to wynik zadowalający. Łódź jest trudnym miastem. Wynika to z procesów, które znamy: odpływu młodych ludzi i zmieniającej się struktury społeczeństwa. Łodzianie nie są też wyjątkowo zamożni.

Wyższe obroty są odnotowywane w październiku i grudniu, niższe na początku roku i w wakacje. Stałym zainteresowaniem cieszą są pamiętniki i biografie. Ostatnio przebojem była "Antologia polskiego reportażu" Mariusza Szczygła, dobrze sprzedawały się: "Beksińscy. Portret podwójny" Magdaleny Grzebałkowskiej, powieści: "Polowanie na wilka z Wall Street" Jordana Belforta, "Zabić arcyksięcia" Grega Kinga i Sue Woolmans oraz seria PWN "Karty historii".

O wiele gorzej jest z książkami naukowymi.

- To efekt nieścigania piractwa w internecie - mówi Anna Krzywicka. - Z wielką mocą piętnuje się piractwo muzyczne, a kto broni książki? A skala tego procederu jest znaczna.

- Wszystkich nas dotyka niż demograficzny w Łodzi i województwie, dlatego czytelników nie przybywa, a wręcz ubywa - przyznaje Barbara Czajka, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. - Zwiększa się za to aktywność czytelników. Wzrasta poziom wypożyczeń. Umożliwiliśmy też wypożyczanie na zewnątrz książek, z których można było korzystać tylko na miejscu.

Liczba czytelników WMP utrzymuje się na poziomie 8 tys. osób. Nieznacznie spada liczba studentów i uczniów, ale rośnie liczba pracowników umysłowych, emerytów, rencistów i osób bezrobotnych.

- Pewną "konkurencją" jest nasza własna Biblioteka Cyfrowa, gdzie udostępniamy zbiory archiwalne - mówi dyrektor Czajka.
Spadają wypożyczenia na rzecz wzrostu zainteresowania wersjami cyfrowymi woluminów. Od uruchomienia Biblioteki Cyfrowej w grudniu 2008 roku odwiedziło ją ponad 4 mln czytelników. Popularnością cieszą się gazety (89 proc. korzystających) i czasopisma (10 proc.). Bywa, że z BC korzysta jednocześnie nawet 100 osób.

- Duży księgozbiór naukowy określa charakter naszej biblioteki. Najczęściej wypożyczane są lektury, w tym studenckie, klasyka fantasy i literatury pięknej: Dostojewski, Herling-Grudziński, Gombrowicz, Sienkiewicz oraz opracowania historyczne i wszelkie poradniki - wylicza B. Czajka.

Z badań Biblioteki Narodowej wynika, że z czytelnictwem najlepiej jest wśród mieszkańców dużych miastach, którzy osiągnęli sukces, a w książce widzą sprzymierzeńca. Gorzej jest w miastach liczących od 10 do 30 tys. mieszkańców, skąd zniknęły księgarnie. Tak stało się m.in. w Kutnie, gdzie na głównej ulicy Królewskiej i w jej okolicy nie ma żadnej księgarni.

Co zatem czyta się w województwie łódzkim? W piotrkowskiej Księgarni Na Rogu najpopularniejsze są "Notatki osobiste" Jana Pawła II (także w Eurece w Skierniewicach) i "Tajne państwo" Jana Karskiego.

- Pewien klient w okresie kanonizacji Jana Pawła II kupił książki religijne za 940 zł - mówi Zofia Telus, właścicielka Książnicy Exlibris w Rawie Mazowieckiej. - Poza tym rawianie pytają też o: "Strach. Opowiadania kresowe" Stanisława Srokowskiego, "Złodziejkę książek" Markusa Zusaka, "Rekina z parku Yoyogi" Joanny Bator. I o poradniki.

W największej księgarni sieci Matras w Radomsku bestsellerem są "Resortowe dzieci". Odkąd Matras przeniósł się do centrum, zmalały obroty w księgarni Kleks, która w tym roku sprzedała tylko podręczniki.

Kilka księgarni zniknęło też z reprezentacyjnej ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. W ostatnich trzech latach zamknięte zostały mające ponadstuletnie tradycje Łódzka Wypożyczalnia Książek Pierwsza i Księgarnia Pegaz. Siedzibę zlikwidował też EMPiK.

- Uważam, że doszliśmy do ściany i jesteśmy na etapie pracy u podstaw - uważa Anna Krzywicka. - Wszystko przez złe rozwiązania systemowe, które uderzyły w księgarstwo. Książka jest niedowartościowana jako dobro. Nie ma na nią mody, nie jest towarem pożądanym. I od początku musimy uczyć ludzi, że z obcowania książek płyną wielkie korzyści.

Głośno mówi o tym w wywiadach dyrektor BN, dr Tomasz Makowski. Obcowanie z książką podnosi poziom innowacyjności społeczeństw, daje odwagę do podejmowania decyzji i rozwija myślenie. Osoby czytające częściej też uczestniczą w wyborach.

współpraca: mk, kr, ak, rb

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki