Cztery lata temu do bykowego namawiał poseł Kasprzak z PSL. Wcześniej bykowe usiłowała wprowadzić u siebie gmina Lipsk w Białostockiem. Teraz taki podatek propaguje prawicowy publicysta Tomasz Terlikowski. Powołuje się przy tym na przykład Niemiec, gdzie kawaler, panna, zakonnica, ksiądz płacą wyższy podatek niż małżeństwo bądź para z dzieckiem.
W związku z bykowym, dziwna jest wiara kolejnych jego pomysłodawców, że ten podatek zachęci Polaków do prokreacji. Jeszcze dziwniejsze jest to, że w III RP mało komu przychodzi do głowy oczywista myśl, że dzieci rodzą się w rodzinie, która ma pewność, że ich potomstwo nie będzie głodne, gołe i bose, bo państwo gwarantuje rodzicom: elementarną stabilizację, pracę i opiekę nad dzieckiem. Co gwarantuje bykowe? Nic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?