Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert Avenged Sevenfold w Łodzi [ZDJĘCIA]: czasem mniej znaczy więcej

Dariusz Pawłowski
Koncert zespołu Avenged Sevenfold w Atlas Arenie
Koncert zespołu Avenged Sevenfold w Atlas Arenie Krzysztof Szymczak
W łódzkiej Atlas Arenie wystąpił w środę wywodzący się z metalcore amerykański zespół Avenged Sevenfold. Muzycy promowali swój ostatni album "Hail To The King".

Jeżeli występ rozpoczyna się od utworu "Shepherd Of Fire", to nic dziwnego, że muzykom towarzyszą na scenie eksplozje i słupy ognia. Nie był to jednak jednorazowy popis. W atmosferze płomieni, petard i fajerwerków przebiegł cały występ amerykańskiej grupy Avenged Sevenfold w środę wieczorem w łódzkiej Atlas Arenie.

Muzycy przyjechali do naszego kraju tuż przed występem na festiwalu Rock In Park w niemieckiej Norymberdze (na czterodniowej imprezie zagrają też m.in. Metallica, Iron Maiden, Linkin Park, Kings Of Leon, The Offspring, Slayer oraz szykujące się na przyjazd na łódzki Impact Festival Walking Papers i Alter Bridge). Amerykanie byli w Polsce pierwszy raz, promowali swój ostatni album "Hail To The King" i, mam wrażenie, wyjechali z Łodzi z dobrymi odczuciami.

Zespół Avenged Sevenfold, mimo że popularny w zaprzyjaźnionej Ameryce (ich płyta z 2010 roku "Nightmare" w rankingu magazynu "Billboard" dotarła tam nawet do pierwszego miejsca najlepiej sprzedających się płyt), na popularność w Polsce - sądząc po skromnie wypełnionej Arenie - jeszcze trochę musi popracować. Jednak przybysze zza Oceanu mogli się przekonać, że czasem mniej znaczy więcej. Nadzwyczaj młoda wiekiem w większości publiczność zgotowała muzykom fantastyczne przyjęcie, doskonale się bawiła (kilka razy zakręcono nawet pogo), dobrze znała repertuar grupy i wydobyła z siebie wrzask głośniejszy niż niejedna wielotysięczna widownia podczas wieczorów w Arenie.

Amerykanie dali bardzo solidny pod względem repertuaru występ. Świetnie koncertowo wypadły utwory: "Welcome To The Family", "Nightmare", "Hail To The King", "Buried Alive", "Bat Country", "This Means War", "Almost Easy", ale generalnie to "muzykowanie" wywołujące emocje, porywające i wciągające w uczestnictwo w koncercie do ostatnich kropel potu. Muzyka Avenged Sevenfold, wywodzącego się z metalcore'u, to inteligentna mieszanka różnych odłamów metalu, szczerej energii i inspiracji (czasem nawet przechodzącej w cytaty) takimi formacjami, jak Metallica, Deep Purple, AC/DC, Iron Maiden i paru innych. Sądząc po ostatnim albumie i występie, Avenged Sevenfold ewoluuje w stronę bardziej surowego grania, ale w ich propozycjach nadal sporo jest melodyjności, zmienności nastrojów, ujmującej bezpośredniości i refrenów do wspólnego wykrzykiwania.

Były też miłe słowa wokalisty grupy M. Shadowsa o Polsce i "wspaniałych ludziach", coś specjalnie dla nas ("So Far Away" oraz totalne bisy: "Unholy Confessions" i "A Little Piece Of Heaven". Poza tym płomienie zapalniczek zamiast telefonów (brawo publiczność!), wspólna konstatacja, że wszyscy jesteśmy szaleni i drąca się armijka fanów: "Se-ven-fold!". Myślę, że następny występ Amerykanów w naszym kraju odbyłby się już przy znacznie liczniejszej widowni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koncert Avenged Sevenfold w Łodzi [ZDJĘCIA]: czasem mniej znaczy więcej - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki