Pokazy i odczyty scenariusza "Golgoty Picnic" w różnych miastach kraju są reakcją na wycofanie spektaklu z festiwalu na poznańskiej Malcie. Przypomnijmy, że kontrowersyjny spektakl miał być wystawiony 27 i 28 czerwca w ramach Malta Festival Poznań. Po protestach ze strony środowisk prawicowych i katolickich przedstawienie odwołano.
W czwartek zarejestrowany spektakl "Golgota Picnic" został wyświetlony w Fabryce Sztuki w Łodzi. Pokaz zgromadził przed Fabryką na ul. Tymienieckiego ponad 100 osób protestujących przeciwko publicznemu prezentowaniu spektaklu obrażającego uczucia religijne katolików.
ZOBACZ TEŻ: Golgota Picnic w Fabryce Sztuki w Łodzi. Protesty katolików [ZDJĘCIA+FILM]
Na piątek zaplanowano odczyt sztuki w łódzkim Teatrze Pinokio. Aktorzy kilku łódzkich teatrów, m.in. Teatru Powszechnego, Teatru Nowego, Teatru Pinokio i Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych, mieli czytać tekst sztuki, a w tle za ich plecami miał być wyświetlany zarejestrowany spektakl "Golgota Picnic".
Zgodnie z przewidywaniami odczyt sztuki spotkał się z protestem środowisk prawicowych i katolickich. Jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu, przed teatrem zgromadziło się kilkadziesiąt osób z transparentami i różańcami. Podobnie jak dzień wcześniej, protestujący wspólnie odmawiali Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Ich modlitwę przerwali organizatorzy, którzy zaprosili protestujących na wspólne obejrzenie spektaklu i mającą się po nim odbyć dyskusję.
Kilkadziesiąt osób skorzystało z zaproszenia i weszło na salę. Pozostali zorganizowali przed teatrem konkurencyjne czytanie... bajek.
Przed rozpoczęciem spektaklu na scenę wyszedł Marek Cichucki, aktor Teatru Nowego w Łodzi, który tego wieczoru miał czytać sztukę. Oświadczył, że przygotowując się do spektaklu dokładnie przeczytał cały tekst utworu i uważa go za totalny "bełkot". Wobec tego nie zamierza brać udziału w przedstawieniu i wychodzi na zewnątrz czytać bajki.
Pozostali aktorzy rozpoczęli odczyt. Już po kilku wersach, przeszkodzili im jednak obecni na sali przedstawiciele środowisk narodowych i katolickich. Najpierw głośnym klaskaniem i gwizdami, a później śpiewaniem pieśni kościelnych uniemożliwili aktorom czytanie bluźnierczej ich zdaniem sztuki. W odpowiedzi, widzowie, którzy wybrali się na spektakl, zaczęli klaskaniem i gwizdami zagłuszać religijne pieśni. Na sali zapanował chaos. Ktoś wbiegł na scenę, ktoś wymachiwał krzyżem, ktoś komuś ubliżał, ktoś inny wołał o opamiętanie.
Na scenę wkroczył w końcu dyrektor teatru, Konrad Dworakowski, który próbował zapanować nad sytuacją, a gdy to mu się nie udało poprosił protestujących o opuszczenie sali. Ci nie zamierzali wyjść z teatru, więc na miejsce wezwano policję. Pod teatr podjechało w sumie kilkanaście policyjnych radiowozów.
Dyrektor teatru stwierdził jednak, że nie da się sprowokować i nie wyrzuci protestujących siłą. Odwołał cały spektakl i zapowiedział, że sztuka zostanie wystawiona w innym terminie.
Po godz. 21 ostatnie osoby opuściły Teatr Pinokio. Wszyscy opuszczający budynek zostali wylegitymowani i spisani przez policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?