Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiktor Żytek na testach w Widzewie. ŁKS zarobi na transferze?

Paweł Hochstim
Dziś widzewiacy rozegrają grę wewnętrzną
Dziś widzewiacy rozegrają grę wewnętrzną Paweł Łacheta
Wiktor Żytek dziś poddany zostanie testom w Widzewie. Choć piłkarz jest wolny, to jednak trzeba za niego zapłacić około 60 tysięcy złotych.

Jest raczej mało prawdopodobne, by Widzew zdecydował się na zatrudnienie Żytka, bo klub finansowo ledwo zipie i raczej nie będzie skłonny płacić ekwiwalentu za wyszkolenie piłkarza, który do tej pory najwyżej grał w trzeciej lidze. Trener Włodzimierz Tylak jest zwolennikiem talentu Żytka, ale raczej nie przekona oszczędzającego każdą złotówkę zarządu do wydania sporej sumy pieniężnej.

Czytaj: Wiktor Żytek nie mógł zostać w ŁKS, bo sympatyzuje z Widzewem

Przypomnijmy, że ekwiwalent za wyszkolenie należy się każdemu klubowi, którego piłkarz był zawodnikiem przed ukończeniem 23 roku życia. Żytek ma w tej chwili 20 lat i jest wychowankiem ŁKS, a dokładnie Akademii Piłkarskiej ŁKS, która rok temu podjęła się misji odbudowy piłki nożnej przy al. Unii po finansowym upadku spółki należącej do Filipa Keniga. Tylko przez ostatnie pół roku na zasadzie wypożyczenia występował w trzecioligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki.

Ile Widzew musiałby zapłacić, żeby miał Żytka? Dokładne wyliczenie jeszcze nie jest znane, ale można szacować, że będzie to kwota wynosząca ok. 60 tysięcy złotych. Przy wyliczeniu ekwiwalentu bierze się pod uwagę wiele czynników, m.in. klasę rozgrywkową drużyny, która chce pozyskać piłkarza, to znaczy najwięcej musi zapłacić, a najmniej klub grający poniżej czwartej ligi. Różnice bywają kolosalne, do 10 tysięcy złotych za każdy rok w klubie macierzystym. Znaczenie ma też np. to, czy klub, który wychował piłkarza zaproponował mu pisemnie nowy kontrakt. A ŁKS Żytkowi umowę zaproponował, ale piłkarz ją odrzucił. To już jest jednak bez znaczenia przy wyliczeniu ekwiwalentu za wyszkolenie.

W sobotę o godz. 11 widzewiacy rozegrają grę wewnętrzną, w czasie której swoją przydatność będą chcieli potwierdzić testowani piłkarze. A tych jest sporo, bo w ostatnich dniach w treningach uczestniczyło blisko czterdziestu nowych graczy, zarówno z drugiej drużyny Widzewa, jak i z innych klubów. W takiej sytuacji, jak Żytek jest jeszcze kilku innych piłkarzy i oni, nawet jeśli będą najlepsi, będą mieli niewielkie szanse, by wywalczyć miejsce w Widzewie. Łódzkiego klubu nie stać dziś bowiem na płacenie ekwiwalentu za wyszkolenie.

W najbliższych dniach ma wyjaśnić się przyszłość piłkarzy zagranicznych, którzy nie chcą już grać w Widzewie - Brazylijczyka Alexa Bruno, Nigeryjczyka Princewilla Okachiego i Czarnogórca Veljko Batrovicia. Z tej trójki w Łodzi jest tylko ten ostatni, ale nie trenuje tak, jak reszta drużyny, tylko ćwiczy indywidualnie, bo jeszcze nie wyleczył w stu procentach kontuzji. Zresztą tak Batrović, jak i jego menedżer nie ukrywają, że piłkarz nie chce grać w pierwszej lidze, tym bardziej, że Widzew nie ma ambicji, by w najbliższym sezonie walczyć o awans do ekstraklasy. Według umowy za Batrovicia trzeba zapłacić ok. 400 tysięcy euro, ale z pewnością Widzew zaakceptuje również niższą propozycję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki