Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca za najniższe stawki: gdy płaca jest mniejsza niż zasiłek [RAPORT]

Piotr Brzózka
Wynagrodzenie za pracę na kasie, proponowane przez pewną agencję pracy czasowej, wynosiło od 5,50 do 6,30 zł brutto za godzinę
Wynagrodzenie za pracę na kasie, proponowane przez pewną agencję pracy czasowej, wynosiło od 5,50 do 6,30 zł brutto za godzinę archiwum Dziennika Łódzkiego
W ochronie pracuje się za 4 złote za godzinę. Na kasie w markecie agencja proponuje 5,5 złotego. Dariusz Joński z SLD zbiera podpisy pod projektem ustawy o stawce minimalnej.

Elastyczny grafik pracy, możliwość zatrudnienia w różnych wymiarach godzinowych, bezpłatne szkolenia, możliwość zdobycia doświadczenia, miła atmosfera, bezpośrednia opieka konsultanta. Dla wielu bezrobotnych brzmiałoby to jak oferta marzeń. Gdyby nie jeden szkopuł: wynagrodzenie od 5,50 do 6,30 zł za godzinę. Brutto.

Anons zamieściła agencja, świadcząca "profesjonalne usługi w zakresie pracy tymczasowej i outsourcingu personalnego". Miejsce pracy: kasa w jednym z największych łódzkich hipermarketów.

- To jakieś bezprawie, tak wykorzystywać ludzi. Co się dzieje w tym kraju? Może niedługo już ludzie będą pracować za złotówkę brutto - bulwersuje się pani Mariola, która znalazła to ogłoszenie na portalu rekrutacyjnym. Łodzianka wylicza, że pracując 160 godzin w miesiącu kasjerka zarobi 880 zł brutto, czyli na rękę dostanie 641 zł. A to już kwota niewiele przewyższająca tzw. minimum egzystencji i to tylko przy założeniu, iż osoba zatrudniona na takich warunkach nie ma nikogo na utrzymaniu.

Wspomniane minimum jest umowną kwotą, potrzebną miesięcznie do podtrzymania podstawowych funkcji życiowych. Instytut Pracy i Spraw Socjalnych podał, że dla osoby samotnej minimum to wynosiło w 2013 roku 541 złotych.

Wynagrodzenie rzędu 5,50 zł za godzinę daje też w sumie kwotę znacznie niższą niż suma świadczeń, które można otrzymać, będąc niepracującym "klientem" opieki społecznej (matka samotnie wychowująca trójkę dzieci może liczyć nawet na 2 tys. zł miesięcznie w formie różnych zapomóg). Co każe postawić pytanie o motywację do pracy za taką pensje.

Zupełną bezczelnością jest zachęcanie do inwestowania w Polsce pod hasłem: "chodźcie do nas, mamy tanią siłę roboczą". My nie jesteśmy Afryką

- Nie mam pretensji do pracodawców, którzy płacą takie grosze. Mam pretensje do państwa polskiego, które na to pozwala - mówi Waldemar Krenc, szef Solidarności regionu łódzkiego. - Możliwość wypłacania wynagrodzeń, które są niższe niż zasiłek socjalny, jest po prostu demoralizująca dla tego społeczeństwa. A już zupełną bezczelnością jest zachęcanie do inwestowania w Polsce pod hasłem: "chodźcie do nas, mamy tanią siłę roboczą". My nie jesteśmy Afryką - oburza się Krenc.

Warto zresztą zauważyć, że wspomniana wyżej stawka godzinowa 5,50 brutto to dla wielu osób zatrudnionych na umowę-zlecenie i tak szczyt marzeń. Związki zawodowe w Polsce szczególnie dużo mówią o sytuacji w branży ochroniarskiej, gdzie zdarzają się wynagrodzenia na poziomie 3,5 - 4 złote za godzinę. Właściciele firm zrzucają winę za taki stan rzeczy m.in. na... polskie prawo o zamówieniach publicznych. Mówią, że tak długo, jak w przetargach decydować będzie kryterium najniższej ceny, tak długo płacone będą głodowe stawki.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Płace na umowę-zlecenie nie podlegają dziś żadnym przepisom, w tym zapisom o płacy minimalnej (dla zatrudnionych na pełen etat wynosi ona obecnie 1.680 zł brutto). Kwestię godzinowej stawki wynagrodzenia chce uregulować związek zawodowy OPZZ, który zgłosił projekt ustawy w tej sprawie. OPZZ postuluje skorelowanie stawki godzinowej z miesięczną płacą minimalną.

Według związkowców, wysokość płacy minimalnej należałoby przemnożyć przez 12 miesięcy i podzielić przez nominalny czas pracy. W ten sposób w 2014 roku otrzymalibyśmy minimalną godzinową stawkę w wysokości 10 zł i 8 groszy brutto.

Zdaniem OPZZ minimalna płaca w Polsce powinna stanowić 50 procent średniego wynagrodzenia, więc w przyszłym roku należałoby ją podnieść z 1.680 do blisko 2 tys. zł. W takim przypadku stawka godzinowa przekroczyłaby 11 zł.

Na razie projekt OPZZ, w Sejmie rozprowadzany przez SLD, trafił do prac w podkomisji. Posłowie obawiają się, że na dłużej utknie w sejmowej zamrażarce. Dlatego jednocześnie do końca lipca chcą zebrać ponad sto tysięcy podpisów pod identycznym projektem, który nosiłby miano obywatelskiego, a jako taki musiałby być procedowany w ciągu trzech miesięcy. Zarejestrowany już został obywatelski komitet inicjatywy ustawodawczej, którego szefem jest Dariusz Joński, poseł SLD z Łodzi.

Jeden z tabloidów pokazywał ofertę ze stawką 1,5 zł za godzinę, wywieszoną przez urząd pracy

- Przygotowujemy akcję trzy razy "tak" dla godnego życia. Dotyczy ona trzech projektów ustaw, w tym projektu, w którym mówimy o minimalnej stawce godzinowej. Jeden z tabloidów pokazywał ofertę ze stawką 1,5 zł za godzinę, wywieszoną przez urząd pracy. Urząd nie mógł tego zdjąć z tablicy, bo ma obowiązek wieszać wszystko, ale to absurd. Proponujemy 10 zł, z roczną waloryzacją - mówi Joński.

Zbiórka podpisów już się rozpoczęła. Poseł Joński mówi, że zebrano ich już kilkadziesiąt tysięcy. Podpisy mają trafić do marszałek Ewy Kopacz jeszcze w tym miesiącu, tak by zdążyć przed sejmowymi wakacjami.

Minimalna stawka godzinowa nie jest wymysłem polskich związków. W USA pojęcie to funkcjonuje od 1938 roku. W zależności od stanu obecnie wynosi ona od 5,15 do 9,10 dolara. Wprowadzono ją też w kilku krajach Europy, w tym w Niemczech, gdzie za godzinę trzeba zapłacić minimum 8,5 euro.

Wsp. Monika Kaczyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki