Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawnik: Do państwa policyjnego jeszcze nam daleko, ale... [WYWIAD]

rozm. Marcin Darda
Prof. Marian Filar: Zadaniem demokratycznego państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim jego obywatelom, w tym oczywiście obywatelom pełniące ważne funkcje państwowe, na czele z premierem
Prof. Marian Filar: Zadaniem demokratycznego państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim jego obywatelom, w tym oczywiście obywatelom pełniące ważne funkcje państwowe, na czele z premierem Krzysztof Szymczak
Z profesorem Marianem Filarem, karnistą z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika,rozmawia Marcin Darda

Do pewnego mieszkańca Elbląga zapukało dwóch panów z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Okazało się, że przed rokiem wpisał na portalu Facebook, że premierem powinien zainteresować się jakiś snajper. Czy żyjemy w państwie policyjnym?
Do państwa policyjnego Polsce jest naprawdę daleko. Jeśli już, to może mamy do czynienia z państwem bardzo niezgrabnym. Polega to na tym, że służby wszelkie niebezpieczeństwa, czy to dotyczące najważniejszych osób w państwie, czy też nas wszystkich, jak choćby zagrożenia terrorystyczne, powinny zgniatać w zarodku. W tej sytuacji Agencja zachowała się jak słoń w składzie porcelany. Zadaniem funkcjonariuszy ABW było przede wszystkim dyskretne przyjrzenie się temu człowiekowi, ocenienie jego zamiarów, ale za pomocą technik operacyjnych. A zrobili z tej sytuacji medialną bajkę o Czerwonym Kapturku i bardzo złym wilku.

Może to po prostu jakaś ściema i próba odwrócenia uwagi od premiera, który jest w kryzysie? Bo skoro rok po wpisie ABW wyczuwa zagrożenie, to gdyby ono rzeczywiście było, to premier mógłby już nie żyć.
Niewykluczone, że to próba zwrócenia uwagi na premiera jako potencjalnej ofiary, ale jeśli tak, to żałosna. Tak czy inaczej zadaniem demokratycznego państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim jego obywatelom, w tym oczywiście obywatelom pełniące ważne funkcje państwowe, na czele z premierem. Jest zatem ważne, że ABW takimi sygnałami się zajmuje, tylko powtórzę, że tego typu ingerencja powinna być profesjonalna i dyskretna. Służb w ogóle nie powinno być widać, bo takie nieudane akcje nakręcają spiralę agresji werbalnej, także w internecie. Nie korzystając z technik operacyjnych służby same dodają sobie roboty, bo reakcją na takie sytuacje jest pomnożenie takich haseł, a kto wie, czy kiedyś ktoś nie ograniczy się tylko do żartu.

Ale wszyscy coś wpisujemy na portalach społecznościowych. Nazwisko Tusk pada nieraz w różnych kontekstach. Wszyscy się teraz mają spodziewać wizyty ABW?
Ależ można tych sytuacji uniknąć w bardzo prosty i skuteczny sposób: wystarczy takich rzeczy nie wpisywać, ponieważ to i tak do niczego nie prowadzi, poza tym, że niepotrzebnie wprowadza niepokój. To jest po prostu wywoływanie wilka z lasu, a przecież nie chodzi tylko o premiera, prezydenta czy innych ważnych urzędników państwa, ale w rzeczywisto-ści o każdego z nas. Gdyby ktoś na temat pana w internecie zamieścił sugestię, że "byłoby dobrze, gdyby zainteresował się panem jakiś snajper", to miałby pan pełne prawo do podjęcia działań, które pana ochronią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki