Metropolita łódzki abp. Marek Jędraszewski mówi, że jeśli są jakieś przepisy pozwalające ukarać profesora Chazana, który odmówił wykonania aborcji pacjentce, to należy te przepisy zmienić. Nie wiemy, co arcybiskup dokładnie miał na myśli, ale czy de facto nie brzmi to, jak głos opowiadający się za potrzebą rewizji ustawy aborcyjnej?
O to, o co chodziło arcybiskupowi, trzeba zapytać jego samego. Wiem natomiast, że w tej sprawie należy studzić emocje. I należy przestać patrzeć jedynie przez pryzmat lekarza, a zacząć mówić o pacjentce i jej dziecku, dostrzec ich tragedię. Wiele osób, komentujących tę sprawę, nie odnosi się do meritum. Feministki pytają: jeśli profesor Chazan rzeczywiście jest chrześcijaninem, to jaki jest Bóg profesora Chazana? Takie wycieczki są bez sensu. W tej sytuacji Chazana należy oceniać jako dyrektora szpitala, pracownika administracji. Przed laty zgodziliśmy się na kompromis i mamy takie prawo, że kiedy ciąża jest efektem gwałtu albo istnieje zagrożenie życia płodu, to aborcja jest dopuszczalna - i w tym konkretnym przypadku kobieta miała prawo z niej skorzystać.
Ale kompromis aborcyjny, zawarty 20 lat temu, od samego początku uwierał najbardziej skrajne strony tego sporu. Może Kościół dojrzał do tego, by głośniej upomnieć się o większy zakres ochrony dla życia poczętego?
Nie chcę i nie mogę wchodzić w rolę rzecznika Episkopatu. Niewątpliwie jednak Kościół życie poczęte zawsze będzie mieć na sztandarach i jest oczywiste, że będzie chciał rozmawiać na temat aborcji. Pytanie, jak ten głos będzie formułowany. W tej konkretnej sprawie mnie wciąż brakuje miłosierdzia wobec kobiety, którą spotkała tragedia.
Z drugiej strony, tę tragedię na sztandary będą też brać środowiska feministyczne czy liberalne światopoglądowo.
Ubolewam nad stanem polskiego feminizmu, który balansuje między kolejnymi kontrowersyjnymi ciążami a kwestią praw osób żyjących w związkach homoseksualnych. To bardzo ważne rzeczy, ale nigdzie na świecie feminizm nie zawęża się do tych dwóch wymiarów. Nie chcę, żeby skończyło na tym, że polski feminizm bierze kolejną aborcję na sztandary. Trzeba rozmawiać, dlaczego dana kobieta znalazła się w tak trudnej sytuacji i co zrobić, by takie sytuacje się nie powtarzały...
20 lat temu aborcja była bardzo nośnym politycznie tematem. Myśli Pani, że ta kwestia może powrócić podczas najbliższej kampanii wyborczej?
Tak, myślę, że będzie wracała ze względu na nośność i kontrowersje, jakie budzi. Niestety, różne środowiska polityczne starają się zbijać swój kapitał polityczny na kwestiach, które powinny być rozwiązywane jedynie we własnym sumieniu lub jeśli ktoś woli- między Bogiem i człowiekiem.
Rozmawiał Piotr Brzózka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
