Ośmioro młodych ludzi przyszło wczoraj na pierwsze wakacyjne spotkanie, na które radna Joanna Kopcińska zapraszała łodzian na plakatach rozwieszonych w mieście.
Lider grupy Jakub Wachowicz chciał przekonać się, czy Kopcińska zmieniła poglądy z liberalnych na konserwatywne. Młodzi działacze chcieli zorganizować happening. Przygotowali wydrukowane pytania, które zamierzali zadać Kopcińskiej, aby wykazać, że miała inny światopogląd, gdy należała do PO, ale zmieniła poglądy, jako kandydatka na prezydenta Łodzi popierana przez PiS.
Pytania dotyczyły m.in. jej poglądów na edukację seksualną, na kogo głosowała w wyborach oraz czy wierzy w "zamach w Smoleńsku". Pomysł na happening storpedował radny Łukasz Magin (należy do niego także Kopcińska), nakazując młodym łodzianom wchodzić do pokoju radnej pojedynczo, a nie całą grupą. W ten sposób wybił im z rąk happeningowe narzędzie.
- Radna Kopcińska nie odpowiedziała na wszystkie pytania, bo przekonywała, że woli rozmawiać o sprawach dotyczących Łodzi i łodzian. Nie jestem zadowolony z jej odpowiedzi - powiedział po wyjściu z dyżuru radnej Jakub Wachowicz. Przekonywał, że przyszedł z kolegami, jako grupa łodzian, chociaż przyznał, iż należy do PO.
Kopcińska zaprosiła łodzian na dyżury za pośrednictwem billboardów na przystankach. Radni PO są zdania, że to nielegalna kampania wyborcza finansowana niegodnie z prawem przez PiS. PO złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Na wczorajszy dyżur radnej przyszło też kilkunastu łodzian z kłopotami mieszkaniowymi, drogowymi i transportowymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?