Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SM Śródmieście. Nowy zarząd spróbuje przejąć siedzibę spółdzielni

Matylda Witkowska
Nowy prezes Dariusz Trocha chce dziś kulturalnie przejąć władzę od dotychczasowej prezes Elżbiety Szymańskiej. Na wszelki wypadek chce, by przejęciu towarzyszyła policja
Nowy prezes Dariusz Trocha chce dziś kulturalnie przejąć władzę od dotychczasowej prezes Elżbiety Szymańskiej. Na wszelki wypadek chce, by przejęciu towarzyszyła policja Krzysztof Szymczak
Nowa rada nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście" wybrała w niedzielę prezesa i zarząd. W środę będzie próbowała przejąć władzę, gdyż w spółdzielni urzęduje poprzednia pani prezes.

Dwóch równoległych prezesów ma od niedzieli łódzka Spółdzielnia Mieszkaniowa "Śródmieście". W środę o godz. 11 nowy prezes i członkowie nowego zarządu będą próbowali przejąć siedzibę spółdzielni. Chcą przyjść z obstawą policji.

W niedzielę wybrana półtora tygodnia temu nowa rada nadzorcza spółdzielni odwołała dotychczasowy zarząd i powołała nowy. Prezesem został członek rady Dariusz Trocha. W poniedziałek w Krajowym Rejestrze Sądowym złożone zostały dokumenty, wymagane do rejestracji nowego zarządu. Tymczasem wczoraj w siedzibie spółdzielni przy ul. Wigury 15 rezydowała dotychczasowa prezes Elżbieta Szymańska. Przyjmowała petentów. Dlatego nowy zarząd złożył wczoraj w spółdzielni pismo z prośbą o przekazanie biura w środę o godz. 11. - Prawo jest po naszej stronie - mówi Dariusz Trocha, nowy prezes spółdzielni. - Nie chcemy nikogo nachodzić znienacka, grzecznie poprosiliśmy o przekazanie biura - dodaje.

Nie wiadomo, czy przekazanie pójdzie gładko. Na wszelki wypadek nowy zarząd chce prosić o obstawę policję.

Prezes Szymańska o przekazaniu wypowiada się z rezerwą.

- Otrzymałam pismo i przekażę je do konsultacji prawnikowi. Nie mam czego przekazywać - ucina.

Tymczasem jeszcze kilka dni temu prezes Szymańska podkreślała, że nowa rada nadzorcza nie jest wybrana prawomocnie, więc jej decyzje nie mogą być wiążące. Chodzi o uchybienia proceduralne podczas wyboru przedstawicieli członków spółdzielni, którzy powołali radę.

Kto więc ma rządzić? Mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka z Łodzi podkreśla, że spółdzielnią powinien rządzić nowy zarząd i nowy prezes.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Wystarczająca do tego jest uchwała, odwołująca stary zarząd i powołująca nowy. Wpis do Krajowego Rejestru Sądowego jedynie potwierdza tę decyzję - mówi mecenas Kucwaj-Zarzycka. - Jeśli stary zarząd ma wątpliwości, może odwołać się do sądu okręgowego w ciągu sześciu tygodni. Jednak do tego czasu rządzić powinien nowy zarząd. A drobne uchybienia proceduralne nie muszą oznaczać, że decyzje nowych władz są nieważne.

Młodszy aspirant Aneta Sobieraj z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi stwierdza, że żadne pismo z prośbą o obstawę w spółdzielni do wtorku nie wpłynęło. Jak podkreśla, na tym etapie sprawy policjanci nie mogą pomóc nowemu zarządowi w przejęciu spółdzielni. - Możemy tylko zadbać o bezpieczeństwo uczestników zdarzenia i zabezpieczyć, by nie doszło na przykład do przepychanek - tłumaczy policjantka.

Jeśli władza zostanie przejęta, nowy zarząd chce pracować społecznie do końca miesiąca.

- W trójkę jakoś sobie poradzimy - mówi prezes Trocha. - Potem na stanowisko prezesa wynajmiemy prawdopodobnie jakiegoś menedżera. Przejęcie tak dużej spółdzielni nawet w zwykłych warunkach nie byłoby łatwe. Zdajemy sobie sprawę, że w obecnej sytuacji spółdzielni może być bardzo trudne. Wierzymy jednak, że sobie poradzimy - zapewnia.

Problemy SM "Śródmieście", nazywanej przez łodzian Manhattanem, trwają od ubiegłego roku. Spółdzielnia jest zadłużona na kwotę 37 mln zł.

Najpierw pojawiła się kwestia zwrotu 3 mln zł bonifikaty za grunty, które spółdzielnia kupiła od miasta z 98-procentową bonifikatą. Wbrew umowie działki te zostały sprzedane, dlatego władze Łodzi upomniały się o zwrot bonifikaty.

W listopadzie ubiegłego roku ówczesny prezes spółdzielni Krzysztof D. i jego zastępca Tomasz B. zostali zatrzymani na zlecenie łódzkiej prokuratury w związku z zarzutami karalnej niegospodarności. Zostali wypuszczeni za kaucją.

Po zatrzymaniu okazało się, że sytuacja finasowa spółdzielni jest katastrofalna. Ze względu na długi spółdzielcy w maju przez kilka dni nie mieli ciepłej wody, o ich czynsze upomniał się komornik.

Zdesperowani spółdzielcy postanowili wybrać nowe władze, które nie mają nic wspólnego z doprowadzeniem spółdzielni do ruiny. Przez miesiąc wybierali swoich przedstawicieli, który to wybór kwestionują stare władze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki