Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik TOPR: Rysy ściągają przypadkowych zdobywców

rozm. Piotr Brzózka
Jan Krzysztof: Są osoby, które na własne życzenie ulegają wypadkom. Informacji o warunkach pogodowych jest w internecie bardzo dużo, wystarczy się zainteresować
Jan Krzysztof: Są osoby, które na własne życzenie ulegają wypadkom. Informacji o warunkach pogodowych jest w internecie bardzo dużo, wystarczy się zainteresować Andrzej Banaś/Polskapresse
Z Janem Krzysztofem, naczelnikiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, rozmawia Piotr Brzózka.

On w seledynowym garniturze i z walizką na kółkach, ona w garsonce, do tego córka na 10-centymetrowych obcasach. Spotkałem ich pod samym szczytem Babiej Góry. To nie Tatry, ale przecież w Tatrach nie brakuje podobnych przykładów nieodpowiedzialności. Czasem kończą się tragicznie, tego lata były już wypadki...
Jeśli to było na Babiej Górze, to najwyżej było im niewygodnie. Gorzej, jeśli ktoś się zachowuje nieodpowiedzialnie w wyższych partiach Tatr. Rozumiem, że zapyta pan zaraz o pięciolatka, którego ojciec zabrał na Orlą Perć... Można oczywiście chodzić z dziećmi w Tatry, ale od opiekuna wymaga to doświadczenia, umiejętności, wyboru trasy adekwatnej do wieku. Z informacji, które mam, ten ojciec nie posiadał takiej wiedzy ani umiejętności, wszedł w miejsce, gdzie zagrażało to życiu obojga. Sprawą zajęła się już policja.

Czy wezwani do wypadku często znajdujecie ludzi w białych adidasach, niemających pojęcia, gdzie są i dlaczego jest im tak zimno?
Są osoby, które na własne życzenie ulegają wypadkom. Informacji o warunkach pogodowych jest w internecie bardzo dużo, wystarczy się zainteresować. A gdy nie mamy wiedzy i doświadczenia, to nie chodzimy samotnie, tylko wynajmujemy przewodnika, ewentualnie idziemy na spacer dolinami, bo przecież większość szlaków w Tatrach jest bezpieczna. Rzeczywiście jest słabo ze świadomością tego, jak łatwo o wypadek w wyższych partiach gór. Większość turystów przyjeżdżających latem to ludzie, którzy pojawiają się tu pierwszy i jedyny raz w życiu. Ale wypadki to marginalne wydarzenia, latem w Tatrach przebywa jednocześnie nawet 40 tysięcy osób. A nawet skręcenie kostki jest nagłaśniane na całą Polskę, co tworzy mylne wrażenie, że w Tatrach dochodzi do jednej katastrofy za drugą.

Skoro wspominamy o waszej ostatniej akcji ratowniczej - jaki jest odpowiedni wiek, żeby zabrać dziecko na Orlą Perć?
To musi być już dziecko całkowicie samodzielne i sprawne, które wcześniej wielokrotnie chodziło w innych miejscach w górach. Z pewnością nie zabrałbym tam dziecka niepełnoletniego bez asekuracji.

W Łodzi 31 stopni, w Zakopanem pewnie też ciepło. A jaka pogoda panuje w wyższych partiach Tatr?
W dalszym ciągu zalega dużo śniegu w zacienionych miejscach. Śnieg widać z daleka - to takie białe coś... Często ludzie idą po to, by dojść do tego śniegu. 90 procent ruchu ogranicza się do dojścia do schronisk. Niewielka część idzie wyżej w góry i wśród nich jest trochę osób kompletnie przypadkowych, które nie powinny się tam znaleźć. Często zresztą świetnie sobie radzą, wracają szczęśliwie, utwierdzając się w przekonaniu, że nie trzeba się specjalnie przygotowywać. Szczególnie Rysy ściągają ludzi przypadkowych, dla których zdobycie najwyższego szczytu jest jedynym celem pobytu w Tatrach. Potem zajmą się żeglarstwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki