Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków? Mamy go w planie

Przemek Franczak
Przemek Franczak
Przemek Franczak fot. Andrzej Banaś
Trochę to trwało, trochę za długo nawet, ale nowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Krakowa zostało w końcu uchwalone. Rzec się chce - nareszcie, przez ostatnie lata trochę go brakowało. Że nie wolne od mankamentów? Pewnie tak, niektóre kwestie będą jeszcze długo dyskutowane, niemniej lepiej rozwijać miasto w oparciu o jakikolwiek projekt, niźli bez niego, na co dowodów w Krakowie - do tej pory rozrastającego się bez ładu i składu - znajdziemy bez liku. Zaryzkuję tezę, że lepsze takie studium niż żadne.

Przeszło bez fanfar, ciekawe. Do tej pory był to dokument wyjątkowo trefny, starania, by objąć nim Kraków przypominały próbę skasowania biletu w tramwaju w godzinach szczytu. Krótko mówiąc, przepchać się nie udawało. Miasto na dwie dekady zostawiliśmy na łasce losu i urzędników wydających WuZetki, którzy niby są architektami i urbanistami, ale chyba z przymusu. Teraz koń jaki jest każdy widzi. A jak nie widzi, to niech pojedzie na Ruczaj i zobaczy. Mając to na uwadze, uchwalenie studium jest w pewnym sensie wydarzeniem historycznej wagi.

Nie jest ono może dziełem wizjonerów, Kraków nie jawi się w nim drugą Kopenhagą, niemniej z natury rzeczy studium porządkuje kluczowe dla miasta sprawy. Przede wszystkim, oznacza koniec dewelopersko-urzędniczego bezhołowia. Na przykład takiego, które doprowadziło do wojny o Zakrzówek i węża gniewosza. Wojny chwilowo wygranej przez będącego właścicielem terenu dewelopera, targującego się z miastem o to, ile może wycisnąć ze swoich działek. Wojny, którą jeszcze udławimy się wszyscy, gdy wyjdzie na jaw, że świeżo uchwalony plan miejscowy dopuszcza zabudowę na terenach objętych ochroną i przyjdzie wypłacić właścicielom działek odszkodowanie z naszej, podatniczej kieszeni.

W tym wszystkim studium przeszło zaskakująco bezboleśnie. Nie wiem, czy świadczy to o nim źle, czy dobrze, ale w każdym razie jego brak dotychczas nas sporo kosztował. Przez polityczne klincze uchwalamy go o wiele lat za późno. Warto przypomnieć, że kilka wcześniejszych wersji lądowało w koszu, a para i pieniądze na ich opracowania szły w gwizdek.

To nowe też już zresztą chcą zaskarżyć krakowscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Doceniam troskę, ale jednak proponowałbym im oddanie się bez reszty działalności na odcinku, na którym ostatnio sprawdzają się najlepiej, wręcz brawurowo. Z myślą o ojczyźnie - dużej i małej - powinni rozpocząć przygotowywanie własnego studium. Nazywałoby się: "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania repertuaru krakowskich teatrów".

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska