Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki hotel "Centrum" przechodzi do historii [ZDJĘCIA]

Anna Gronczewska
Hotel "Centrum" przechodzi do historii, a niedawno był jednym z najnowocześniejszych w Łodzi
Hotel "Centrum" przechodzi do historii, a niedawno był jednym z najnowocześniejszych w Łodzi Grzegorz Gałasiński
Hotel "Centrum" przez wiele lat był najnowocześniejszym łódzkim hotelem. Mieszkali w nim znani artyści, a także politycy. Ale hotel powoli przechodzi do historii. Nie doczekał nawet swojej 40. rocznicy powstania. Niedługo zostanie zburzony i zniknie z mapy miasta...

Hotel "Centrum" oddano do użytku w 1976 roku. Od razu wzbudzał wielkie zainteresowanie łodzian. Stanął blisko Dworca Łódź Fabryczna. Miał 46 metrów wysokości i należał do najwyższych obiektów w Łodzi. Standard pokoi też był wysoki. Nic więc dziwnego, że chętnie zatrzymywały się tu VIP-y przybywające do Łodzi. Często właśnie w tym hotelu nocowały gwiazdy polskiego kina, które kręciły filmy w Wytwórni Filmów Fabularnych, coraz częściej zamiast Grand Hotelu wybierały właśnie "Centrum".

- Pamiętam jak pod koniec lat 80. koczowałam przy recepcji tego hotelu, by zdobyć autograf Piotra Fronczewskiego, który przyjechał na zdjęcia do Łodzi, a był moim ulubionym aktorem - wspomina Marzena Lisiecka, łódzka ekonomistka.

Piotr Fronczewski nie był jedyną gwiazdą, która mieszkała w hotelu "Centrum". Ich lista jest bardzo długa. Posiadający trzy gwiazdki hotel w swoich apartamentach gościł m.in. premiera Rosji Michaiła Kasjanowa, Charlesa Aznavoura, kompozytora Jana A.P. Kaczmarka czy łotewskiego skrzypka Gidona Kremera. Tu swój apartament miał znany reżyser David Lynch. Posiadał on m.in. 40-metrową łazienkę z podgrzewaną podłogą. Ten apartament można było wynająć. Kilka lat temu noc w apartamencie Lyncha kosztowała 650 zł.

Kiedy w czerwcu 1984 roku odbywało się w Łodzi Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jego uczestnicy, z generałem Wojciechem Jaruzelskim, zamieszkali właśnie w hotelu "Centrum". Zatrzymywali się w nim też piłkarze znanych europejskich drużyn, które przyjeżdżały grać mecze w europejskich pucharach. Między innymi słynnego Juventusu Turyn. Gdy pojawili się w Łodzi wiosną 1983 roku, wynajęto im całe piętro hotelu "Centrum". Mieszkali w nim między innymi Zbigniew Boniek oraz obecny prezes UEFA, Michel Platini.

Pięć lat później w pomieszczeniach "Centrum" Janusz Zaorski kręcił sceny do "Piłkarskiego pokera". Potem zatrzymywały się tu gwiazdy światowej sławy, które przyjeżdżały do Łodzi na festiwal Camerimage. Między innymi hollywoodzkie gwiazdy - Willem Dafoe, Ed Harris czy Val Kilmer.

Na dole, w hotelowych salach, mieściła się restauracja "Greensky" należąca do znanych łódzkich restauratorów braci Zielińskich. W latach 90. był to jeden z najbardziej prestiżowych lokali w mieście. W hotelu znajdowało się też kasyno, jednak zamknięto je kilka lat temu.

Na początku lat 90. częstym jego gościem bywał były reprezentant Niemiec, Urlich Borowka, który zaliczył krótki epizod jako piłkarz Widzewa Łódź.

Na przełomie lat 80. i 90. hotel zaczął wynajmować pomieszczenia dla różnych firm, które wyrastały jak grzyby po deszczu.

Z czasem, mimo znakomitego położenia, hotel "Centrum" zaczął tracić na prestiżu. Trzy gwiazdki nie były już szczytem komfortu. W Łodzi wybudowano czterogwiazdkowe hotele. Coraz poważniej myśli się o obiekcie mogącym się poszczyć pięcioma... W końcu uznano, że "Centrum" jest niepotrzebny.

Dziś łódzka baza hotelowa nie prezentuje się źle. W mieście jest ponad 30 hoteli. Do tego trzeba doliczyć obiekty nie mające kategoryzacji. A więc te, których oficjalnie nie można nazwać hotelami, ale oferują miejsca noclegowe. Są to m.in. hostele, kwatery prywatne, apartamenty, wille, zajazdy. Mamy też w Łodzi schroniska młodzieżowe, domy wycieczkowe. Można śmiało powiedzieć, że w Łodzi jest już grubo ponad 8 tysięcy miejsc noclegowych.

Dalej jednak jednym z najbardziej znanych łódzkich hoteli pozostaje "Grand Hotel", choć wciąż ma tylko trzy gwiazdki. W jego budynku znajdowała się najpierw fabryka Edwarda Hentschla. Jej kierownikiem był Ludwik Meyer, który z mężem swojej siostry Agnes, Juliuszem Kunitzerem, odkupił fabrykę od Edwarda Hentschla. Kiedy spółka z Kunitzerem rozpadła się, Meyer pozostał właścicielem budynku przy ul. Piotrkowskiej 72. Przebudował go i w tym miejscu w 1887 roku otwarto "Grand Hotel".

W czasie pierwszej wojny światowej hotel zajęły wojska niemieckie, podczas drugiej wojny korzystali z niego tylko Niemcy. Po jej zakończeniu, w 1950 roku "Grand Hotel" przejęło Polskie Biuro Podróży Orbis. Dzisiaj właścicielami "Grand Hotelu" są Likusowie, rodzina hotelarzy z Krakowa.

W "Grand Hotelu" kręcono między innymi "Zaklęte rewiry" Janusza Majewskiego. Tu też miały miejsce zdjęcia do filmu "Inland Empire" Davida Lyncha. "Grand Hotel" może pochwalić się gośćmi, których hotel "Centrum" może tylko pozazdrościć. Tu mieszkali m.in. Henryk Sienkiewicz, Władysław Sikorski, Hanka Ordonówna, Isadora Duncan i Kirk Douglas. Kiedy Łódź była stolicą polskiego filmu, pokoje wynajmowano w nim dla niemal wszystkich czołowych aktorów, którzy przyjeżdżali tu do pracy.
Innymi łódzkimi hotelami z ogromnymi tradycjami są "Polonia" i "Savoy", należące do firmy "Centrum Hotele", czyli dawnego Przedsiębiorstwa Turystycznego "Łódź". Oba przeszły gruntowny remont i dostały po dwie gwiazdki.

Historia Hotelu Polonia Palast sięga początku XX wieku. Wybudowano go w latach 1910-1912. Należał do rodziny Dobrzyńskich. Początkowo nazywał się "Palast", ale w latach 20. przechrzczono go na "Polonia-Palast". Był to wtedy prawdziwy hotelowy pałac. Miał centralne ogrzewanie, bieżącą wodę, kanalizację, elektryczność, nowoczesną windę, pralnie elektryczno-mechaniczną oraz urządzone z przepychem wnętrze. Po zakończeniu drugiej wojny światowej w budynku hotelu urządzono szpital dla żołnierzy Armii Czerwonej. Po roku żołnierze się z niego wyprowadzili, a "Polonia" trafiła w ręce przedsiębiorstwa "Hotele Miejskie".

Po wojnie w "Polonii" swój apartament miała Hanka Bielicka. Gdy gościła w Łodzi, to zawsze zatrzymywała się w tym hotelu. Potem przeżywał on różne chwilę, utracił nawet kategoryzację. Ale po remoncie odzyskał blask i gwiazdki. Jego walorem jest znakomite położenie. Znajduje się o krok od Nowego Centrum Łodzi.

Dobre położenie ma też "Savoy". Kiedy wybudowano go w 1911 roku, wywołał prawdziwą sensację. Miał 6 pięter i 35 metrów wysokości. Był jedną z najwyższych budowli ówczesnej Łodzi. Nazywano go pierwszy łódzkim drapaczem chmur. Tak było aż do lat 50., kiedy w centrum miasta wybudowano wieżowiec łódzkiego ośrodka telewizji.

Hotel "Savoy" stanął na ul. Krótkiej, czyli dzisiejszej Traugutta. Należał do finansisty z Wiednia Salomona Ringera. Projektował go Stefan Lemmene, a budowa zajęła dwa lata, co powinno dać wiele do myślenia dzisiejszym inwestorom. Hotel zbudowano w stylu łączącym elementy secesyjne i modernistyczne. Charakterystyczne było zwłaszcza okrągłe okno umieszczone na pierwszym piętrze, nad wejściem do budynku. Ozdobiono je metalową ramą, w której wykuto dwa pawie, będące symbolem secesji. "Savoy" był jak na tamte czasy bardzo nowoczesnym hotelem. Hol zdobiły elektryczne lampy w różnokolorowych abażurach, miał kanalizację, bieżącą wodę, winę, linie telefoniczną.

"Savoy" stał się miejscem spotkań łódzkich artystów. Między 1914 a 1915 rokiem działał tu kabaret "Bi-Ba-Bo", z którym współpracował m.in. Julian Tuwim. "Savoy" stał się nawet bohaterem powieści Josefa Rotha, austriackiego pisarza żydowskiego pochodzenia. Akcję swej książki umieścił właśnie w łódzkim hotelu. Zamieszkał w nim bohater powieści Gabriel Dan. Po wojnie, mimo że "Savoy" został upaństwowiony, dalej był ulubionym miejscem spotkań artystów. Mieszkali tu warszawscy aktorzy, którzy po wojnie przywędrowali do Łodzi i występowali w teatrze "Syrena". Działał tu też klub literacki "Pickwick", który odwiedzali m.in. Konstanty Ildefons Gałczyński, Józef Węgrzyn, Adolf Dymsza, Leon Schiller. Swój pokój w "Savoyu", zanim otrzymał apartament w "Grand Hotelu", miał też Jan Machulski.

Ale dziś znane osoby przyjeżdżające do Łodzi najchętniej zatrzymuję się w otwartym w 2009 roku czterogwiazdkowym hotelu "andel's". Tu nocowali Sting, Justin Bieber, Depeche Mode, Rihanna, Shakira, Plácido Domingo, Szymon Peres, zespół Rammstein, Tokio Hotel.

"andel's" jest dziś jednym z pięciu czterogwiazdkowych hoteli w naszym mieście. Drugim był "Ambasador Centrum", znajdujący przy al. Piłsudskiego, a trzecim Holiday Inn, u zbiegu ul. Piotrkowskiej i Radwańskiej.

Ostatnio koło dawnej łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych przy ul. Łąkowej oddano do użytku czterogwiazdkowy hotel DoubleTree by Hilton. Zbudowała go firma Film Hotel należąca do grupy "Toya". Ten nowoczesny hotel ma 10 pięter i prawie 200 pokoi, restaurację na 300 osób, a także sale konferencyjne dla około tysiąca gości.

A od ubiegłego roku można zatrzymać się w Novotelu przy ul. Piłsudskiego, który też może pochwalić się czterema gwiazdkami, ponad 160 pokojami i 11 piętrami. Wygląda więc na to, że chyba nikt specjalnie w Łodzi nie będzie płakać po hotelu "Centrum"...

A być może już niedługo doczekamy się luksusowego hotelu z pięcioma gwiazdkami nad wejściem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki