Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź przestanie być miastem 700-tysięcznym

Maciej Kałach
Grzegorz Gałasiński
Łódź straciła najwięcej mieszkańców w Polsce. W ciągu ostatnich 20 lat ubyło aż 112 tysięcy łodzian, wyliczyli demografowie z Uniwersytetu Łódzkiego.

Łódź jest miastem z najbardziej wyraźnym ujemnym przyrostem naturalnym w Polsce - w ciągu minionych 20 lat liczba zgonów w stosunku do liczby urodzeń była tu wyższa o ponad 86 tys. Do tego dochodzą wyprowadzający się z miasta, a ogółem w badanym okresie Łódź zmniejszyła się o 112 tys. mieszkańców. W marcu 2014 roku Łódź liczyła ich 709 tys.

Demograf z Uniwersytetu Łódzkiego doktor Piotr Szukalski szacuje, że jeszcze pod koniec tego roku ludność Łodzi może spaść do liczby poniżej 700 tys. mieszkańców.

Doktor Szukalski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego poinformował o wynikach badania "Depopulacja dużych miast w Polsce". Pełne opracowanie ukaże się za kilkanaście miesięcy, jednak naukowcy przedstawili już najważniejsze tezy.

W Polsce jest 39 miast powyżej 100 tys. mieszkańców (w 2000 roku było ich 41, w 1990 roku - 43), a w ostatnim dwudziestoleciu tylko w sześciu z nich zwiększyła się liczba ludności. W ciągu najbliższych lat status dużego miasta mogą stracić: Legnica, Chorzów i Kalisz, które najpewniej skurczą się poniżej 100 tys. mieszkańców.

Zyskują atrakcyjne dla poszukujących pracy Warszawa (o 90 tys. mieszkańców) i Kraków oraz Białystok, Olsztyn, Zielona Góra i Rzeszów, gdzie w pobliżu trudno o inne większe ośrodki, a regiony tych czterech miast są młode demograficznie.

Choć Łodzi ubyło najwięcej mieszkańców, o ich najwyższy odsetek skurczył się Bytom, który stracił aż jedną czwartą mieszkańców (53 tys.) oraz Wałbrzych i Ruda Śląska, gdzie ubyło 15 proc. populacji.

Naukowcy zwracają uwagę, że Łódź z ośrodkami na Śląsku łączy upadek monokultur przemysłowych po otwarciu się na konkurencję międzynarodową - w przypadku Łodzi chodziło o włókiennictwo, w przypadku Śląska o węgiel.

Doktora Szukalskiego niepokoi relatywnie mały napływ nowych mieszkańców, który byłby jedyną receptą na kolejne spadki, przewidywane na poziomie od 6 do 8 tys. mieszkańców rocznie. Tymczasem uczelnie z innych miast "piratują" na Łodzi, wywabiając z niej kandydatów na studia.

- W kampaniach promocyjnych Łódź musi zamieniać swoje słabości na zalety. Przekaz powinien podkreślać, że koszty edukacji i życia tutaj są dużo mniejsze niż w Warszawie czy Krakowie - mówi doktor Szukalski.

W województwie łódzkim nie ma innego ośrodka poza stolicą, który mógłby zbliżyć się do statusu dużego miasta. Według danych GUS, drugi w regionie Piotrków ma 75 tys. mieszkańców. Doktor Szukalski zwraca uwagę na szybko kurczące się Pabianice (jeszcze w 2000 roku miały 74 tys. mieszkańców, teraz - 67 tys.). O ich problemie demograficznym mało się wspomina, bo leżą tuż za Łodzią z jej wielkim zmartwieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki