Ze względu na korzystne limity cenowe, Łódź jest najbardziej przyjaznym miastem w Polsce dla rządowego programu "Mieszkanie dla młodych". Ale młodzi z tej przyjaznej atmosfery nie chcą korzystać. Z opublikowanego właśnie raportu Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że w pierwszym półroczu obowiązywania MdM w Łodzi i regionie złożono śladową liczbę wniosków o rządowe dofinansowanie do zakupu mieszkania.
Do końca czerwca BGK w całym kraju zaakceptował 8237 wniosków. Łącznie opiewają na 187 mln zł, z czego dofinansowanie przyznane na rok 2014 wynosi 149 mln zł, na 2015 - 35 mln zł, a na 2016 - 2 mln zł. Eksperci zwracają uwagę, że 149 mln zł to dokładnie jedna czwarta kwoty, zaplanowanej do wydania w tym roku (600 mln zł). Co potwierdza opinię ekspertów o niewielkim zainteresowaniu programem.
A w województwie łódzkim zainteresowanie jest ponadprzeciętnie niskie. W liczącym 2,5 miliona mieszkańców województwie złożono jedynie 312 wniosków na łączną kwotę 7 mln zł. Dla porównania: w woj. pomorskim o rządową pomoc zwróciło się 1475 rodzin (36 mln zł), mazowieckim - 1374 (34 mln zł), wielkopolskim - 1281 (29 mln zł). Na województwo łódzkie przypada zaledwie 4 proc. z ogólnej puli wniosków, mimo iż ludność naszego regionu stanowi 6,5 proc. ludności Polski.
Wynik ten jest tym bardziej uderzający, że w Łodzi wyjątkowo wysoki jest limit cenowy, uprawniający do zakupu mieszkania, a ceny nieruchomości należą do najniższych w kraju. Średnio za metr kwadratowy nowego mieszkania w Łodzi trzeba zapłacić 4,5 tys. zł, zaś dofinansowaniem mogą być objęte wszystkie mieszkania, których cena nie przekracza 4897 zł. Tymczasem np. w Warszawie średnia cena metra przekracza 7 tys. zł, podczas gdy limit wynosi 6126 zł zł. To powoduje, że w Łodzi z powodzeniem większość mieszkań może być oferowana z dopłatą, podczas gdy w stolicy i wielu innych miastach większość nieruchomości do programu się nie kwalifikuje.
Słabe wyniki programu w Łódzkiem potwierdzają nie tylko fakt, że oferta deweloperów w regionie jest skromna, ale też, niestety, że kondycja finansowa potencjalnych nabywców nie pozwala im myśleć o zakupie mieszkania.
- Słabe wyniki tego programu mnie nie dziwią. "Mieszkanie dla młodych", podobnie jak wcześniej "Rodzina na swoim", od początku było skazane na klęskę - mówi Tomasz Błeszyński, łódzki doradca rynku nieruchomości. - To jest program wyłącznie politycznie-propagandowy. Jest skierowany do określonej grupy beneficjentów, osób raczej zamożnych, które stać na wkład własny do kredytu i które stać na zakup mieszkania od dewelopera. Program ten dotyczy bowiem wyłącznie rynku pierwotnego. Tymczasem wielu łodzian ze względów ekonomicznych szuka mieszkań używanych, które są tańsze średnio o tysiąc złotych za metr kwadratowy. Dużo niższe są też koszty remontu starych mieszkań niż urządzenia nowych. No i same dopłaty to nie są żadne oszałamiające kwoty - mówi Błeszyński.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?