Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Palety i opony na Starym Rynku za 30 tys. zł. Plac zabaw, czy instalacja artystyczna?

Matylda Witkowska
Grzegorz Gałasiński
Fundacja Urban Forms za 30 tys. zł postawiła miastu na Starym Rynku urządzenia z palet i opon. Mają drzazgi i dziury. Ale nie można nic zrobić, bo to nie plac zabaw, tylko instalacja artystyczna.

Nieoheblowane, pełne drzazg i dziur konstrukcje z opon i starych drzwi stały się miejscem dziecięcych zabaw na Starym Rynku. Za 30 tys. zł dotacji z magistratu fundacja Urban Forms stworzyła tam "aranżację artystyczną" i co sobotę organizuje festyny dla dzieci. Nie wszystkim to się podoba.

Wady piaskownic, wyłożonych paletami pełnymi drzazg, dostrzegł łódzki architekt Marek Diehl. - Palety nie są nawet oheblowane, a do tego pełne szpar. Wystarczy, że dziecku wpadnie nóżka w dziurę i złamanie gotowe - tłumaczy.

Architekt zaalarmował służby miejskie, sanepid i nadzór budowlany. Ale nic nie wskórał, bo na Starym Rynku nie stoi plac zabaw, ale "interaktywna aranżacja artystyczna". - Na dodatek miasto zapłaciło za taką tandetę 30 tys. złotych - denerwuje się architekt.

Sprawdziliśmy. W poniedziałek rano w artystycznej przestrzeni bawiła się tylko jedna dziewczynka. Ale tak niefortunnie zeskoczyła z góry opon, że nogą utknęła w palecie. Na szczęście skończyło się tylko na zaczerwienieniu.

Na placu wiszą regulaminy korzystania z aranżacji przestrzennej na Rynku Starego Miasta w Łodzi. Głoszą, że aranżacja ma służyć "zabawie, rekreacji oraz wypoczynkowi". Mowa jest o urządzeniach zabawowych, choć słowo "plac zabaw" zostało zamazane tuszem.

Teresa Latuszewska, prezes Fundacji Urban Forms, podkreśla, że instalacje mogą służyć i dorosłym, i dzieciom. Można ich używać w dowolny sposób. Mają pokazywać, w jak różny sposób można wykorzystać Stary Rynek.

- Projekt jest zaopiniowany przez osobę z uprawnieniami budowlanymi - podkreśla Latuszewska. - Siedziałam na jednej z tych konstrukcji przez trzy godziny i żadne drzazgi mi się nie wbijały. W tym czasie dzieci siedziały w piaskownicy i nikt nie zgaszał zastrzeżeń. Chodniki też mają dziury i nic się nikomu nie dzieje - tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Zdaniem prezes w regulaminie słowa "plac zabaw" pojawiły się przez pomyłkę. - Drukując regulamin korzystania z instalacji, przekleiliśmy jakiś z sieci i wkradł się błąd - wyjaśnia.

Prawdziwy plac zabaw musi spełnić szereg wyśrubowanych norm: urządzenia muszą mieć atesty i przechodzić kontrole Urzędu Dozoru Technicznego, a piaskownice muszą być ogrodzone dla zabezpieczenia przed zwierzętami. Place zabaw kontroluje sanepid. Na Starym Rynku sprawdził tylko stan sanitarny.

- Jako instalacja artystyczna nie jest to obiekt podlegający nadzorowi inspekcji sanitarnej - tłumaczy Ewa Krawczyk z powiatowej stacji sanepidu w Łodzi.

Mającą stać do końca sierpnia instalację miasto dofinansowało kwotą 30 tys. zł. Pieniądze poszły m.in. na projekt, dokumentację, farby i dodatki. 400 palet Urban Forms otrzymało za darmo od sponsora. 15 tys. złotych na festyny i warsztaty przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu podkreśla, że instalacja otrzymała pozytywną opinię plastyka miasta. I radzi, by dzieci, korzystające z urządzeń, były pod opieką dorosłych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki