Gdy Grzegorz Gładoch z rodziną opuszczał mieszkanie na pierwszym piętrze, dymu w nim było po kolana. Piętro niżej wybuchł pożar, który był efektem opalania kabli przez lokatora. To nie pierwszy taki przypadek w kamienicy przy ul. Struga 37. Lokatorzy twierdzą, że informowali administrację o zagrażającym ich bezpieczeństwu zajęciu lokatora z parteru, ale go nie przesiedlono.
- Dobrze, że pożar wybuchł o godz. 20, a nie w środku nocy, bo nie skończyłoby się tylko na zniszczonych mieszkaniach. Jak opuszczałem swoje, podłoga parzyła mnie przez kapcie. Przez drewniane stropy dym z parteru trafił do mojego domu - mówi Grzegorz Gładoch, mieszkający przy Struga 37 od dwudziestu lat.
Mieszkanie, w którym wybuchł pożar, zajmował mężczyzna odzyskujący miedź z kabli. Sprzedawał ją w punkcie skupu złomu.
- Palił kable w piecu, i to od dłuższego czasu. Zresztą nie on pierwszy. Wcześniej lokator na drugim piętrze robił to samo w swoim domu. Jednak jego wyrzucono i lokal zaplombowano - wspomina pan Grzegorz.- Ostatecznie jednak przeniósł się do kolegi z parteru, gdzie wybuchł pożar. Razem opalali kable.
Mieszkańcom kamienicy przy ul. Stuga 37 trudno zrozumieć, dlaczego administracja nie przeniosła lokatora do lokalu socjalnego. Zwłaszcza że miał on wyrok eksmisyjny.
- Od lat ma nakaz eksmisji. Odcięto mu już prąd, a on i tak w tym lokalu mieszkał - zaznacza pan Grzegorz. - To wina administracji, że pożar zniszczył nam mieszkania. Dlatego należy nam się odszkodowanie od miasta. Mimo to administracja każe nam na własny koszt wymieniać drzwi wyłamane przez strażaków i dorabiać klucze.
Administracja tłumaczy, że sąd wydał nakaz eksmisji lokatorowi z parteru (do lokalu tymczasowego) dopiero wiosną ubiegłego roku.
- Dopiero, bo w kolejce do lokalu socjalnego czeka wiele osób z nakazami eksmisyjnymi wydanymi znacznie dawniej. To właśnie im w pierwszej kolejności trzeba znaleźć lokal, bo wyrok eksmisyjny traci moc po dziesięciu latach - tłumaczy Aleksandra Jesionek z Administracji Zasobami Komunalnymi Polesie.
Do 30 czerwca 2014 roku do realizacji pozostawało jeszcze 3848 wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego. Kolejka jest więc całkiem spora. Mimo wszystko lokatorzy ze Struga 37, którzy czynsz płacą, nie chcą czuć zagrożenia ze strony osoby eksmitowanej.
- Ale to nie administracja doprowadziła do pożaru - podkreśla Aleksandra Jesionek. - Jego sprawca uciekł i jest poszukiwany przez policję.
W kamienicy zniszczeniu uległy trzy mieszkania, w tym dwa miały ubezpieczycieli.
- Mają oni prawo wnieść regres do ubezpieczyciela budynku. Jednak może on rozpocząć działania dopiero wtedy, gdy sprawca pożaru zostanie zatrzymany i policja zakończy postępowanie - wyjaśnia Aleksandra Jesionek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?