Lipcowe granie zaczęło się już w 2005 roku. Z jaką frekwencją?
- Najczęściej na poziomie 40-70 proc., co uważam za sukces. Tym bardziej, że poza ubiegłorocznymi "Nożyczkami" gramy na Dużej Scenie do widowni na 440 miejsc - mówi dyrektor Ewa Pilawska.
Teraz, po włączeniu się do akcji urzędu miasta "Lato w mieście", TP mógł obniżyć ceny biletów do 20 zł.
- Dzięki temu i wsparciu promocyjnemu, rozeszły się w okamgnieniu. Graliśmy do pełnych widowni - zapewnia Pilawska.
Przerwa między sezonami artystycznymi to okazja, by pracownicy odebrali urlopy i naturalne w teatrze nadgodziny (co razem daje nawet ponad 2 miesiące wolnego) i by zrealizować remonty, trudne do przeprowadzenia, gdy teatr gra. Ale dyrektorzy są zgodni: Łódź nie jest miastem wybitnie turystycznym, więc w wakacje brakuje widza. Tymczasem np. gdański Teatr Wybrzeże gra niemal co dzień. Teatr im. Słowackiego i Stary Teatr w Krakowie grają w lipcu, w sierpniu nie będą.
- Po publiczność mogłyby sięgać teatry o mniejszych kosztach działania: prywatne, alternatywne. Nie robią tego, więc pewnie problem jest znaczny - mówi Zdzisław Jaskuła, dyrektor Teatru Nowego.
- Zrobiłem kiedyś eksperyment w "Jaraczu": grać co najmniej do połowy lipca i zacząć w sierpniu. Na repertuar, z jakiego od lat słyniemy, nie ma wtedy widza. Czy to "Seks, prochy i rock'n'roll" czy nawet lżejsze rzeczy - mówi Wojciech Nowicki, dyrektor Teatru im. Jaracza i Teatru Wielkiego w Łodzi.
W obu teatrach trwają remonty: przy węźle cieplnym i nad poprawą akustyki widowni TW (koszt to 5 mln zł). Pracownicy warsztatów teatralnych wrócą w sierpniu, by przygotowywać pole do prób "Zwłoki" Dürrenmatta w "Jaraczu" (premiera jesienią na 3. Międzynarodowym Festiwalu "Nowa Klasyka Europy"), a w "Wielkim" do "Strasznego dworu" Moniuszki (premiera 17 października).
- Nie mamy porządnej sali prób i zamiast grać, wolę robić próby. W sezonie dopniemy prace bez przestojów na scenie - mówi dyrektor Jaskuła.
Jednocześnie pracę podejmą zespoły premier: "Wyszedł z domu" Tadeusza Różewicza (reż. Michał Rzepka, koprodukcja z Różewicz Open Festiwal w Radomsku), "Akimudy" (reż. Piotr Siekulicki),"Villas: Melancholia" wspólnie z muzycznym Teatrem Capitol) i odwołującego się do słynnego horroru "Lśnienia" (reż. Tomasz Bazan). Od 11 sierpnia działać będzie Biuro Obsługi Widza i marketing TN, a pierwszym spektaklem będzie groteska "Shitz" (18 września). Dwa dni później czeka widzów premiera spektaklu "Doktor Dolittle i przyjaciele".
- Dopiero w przyszłym tygodniu Teatr opustoszeje, ale pod koniec sierpnia zacznie żyć. Ruszą próby: nad wzowieniem "Marsz Polonia", który 13 września pokażemy w Legnicy na 20-leciu dyrekcji Jacka Głomba w Teatrze Modrzejewskiej, i do "Hotelu Minister", który będzie pierwszą premierą - mówi Pilawska.
Dyrektor Nowicki wraca zaś do idei Letniej Sceny Teatralnej, którą opracował szukając kilka lat temu dofinansowania. Chodziło o to, by np. w dawnym kinie "Polonia" i jego podwórzu grać spektakle przygotowywane przez różne teatry.
- Pomysł ma potencjał, ale jest jeden warunek: rozrywkowy repertuar - mówi, a Jaskuła dodaje: - Lekkie monodramy, stand-up'y, ale powstałe na tę okoliczność, mogłyby zapełnić tę przestrzeń.
Z takiego przekonania wyszedł Andrzej Czerny i 16 lat temu powołał Letnią Scenę w Domu Literatury, gdzie grane są gościnnie małe formy teatralne. Na swój sposób gra Teatr "Pinokio": etiudy teatru cieni pokazuje w Wozie Metafizycznym w łódzkich parkach, z graną w wozie cyrkowym "Pippi Pończoszanką" objeżdża w lipcu okoliczne województwa.
Aby teatry mogły grać w siedzibach w wakacje konieczne jest m.in. zwiększenie zatrudnienie. Tymczasem od czterech lat łódzkie sceny mają budżety sukcesywnie pomniejszane...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?