- We wtorek podjęliśmy decyzję o zatwierdzeniu zakładu - informuje Urszula Jędrzejczyk, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Łodzi. - Można w nim serwować drinki, kanapki i sałatki, które właścicielka zadeklarowała we wniosku o otwarcie lokalu. Nie poinformowała nas natomiast o tym, że ma zamiar serwować insekty. Na to zgody nie wydaliśmy i poinformowaliśmy właścicielkę, że ma się z tym wstrzymać.
Urzędnicy chcą, by szefowa baru złożyła wniosek o rozszerzenie działalności lokalu o produkty, które są "wzbogacone" insektami. Żądają też okazania certyfikatu w języku polskim, z którego będzie wynikać, że jest to produkt przebadany i bezpieczny do spożycia. Do tego czasu kobieta została zobowiązana , by nie podawać gościom dań i napojów z mrówkami i świerszczami. Urzędnicy tłumaczą, że ci, którzy jedzą owady, robią to na własne ryzyko.
Magdalena Tsikampoungui, właścicielka baru, zaznacza, że posiada certyfikat z Francji, który świadczy o tym, że insekty są przebadane i bezpieczne. Kobieta twierdzi, że w jej przypadku nie mają zastosowania przepisy sanitarne, tylko weterynaryjne.
Urszula Jędrzejczyk zwróciła się do wojewódzkiego inspektora weterynarii, czy hodowla z Warszawy, w której również zaopatruje się bar, jest pod nadzorem weterynaryjnym. Powiatowy lekarz weterynarii informuje natomiast, że nie ma przepisów, które pozwalają badać insekty pod kątem gastronomicznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?