Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć trzymiesięcznej Nadii. Awantura przed procesem rodziców dziecka [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Przed łódzkim sądem okręgowym ruszył proces rodziców oskarżonych o zabójstwo trzymiesięcznej Nadii. Tuż przed rozprawą oskarżony został uderzony w twarz przez matkę współoskarżonej

Oskarżony o zabójstwo 3-miesięcznej córeczki Arkadiusz A. został ostro zaatakowany przez babcię dziecka, która uderzyła go dłonią w twarz i obrzuciła wyzwiskami. W ten sposób wyraziła swój ból, złość i rozpacz z powodu śmierci wnuczki.Do incydentu doszło w środę przed salą rozpraw w Sądzie Okręgowym w Łodzi w momencie, gdy policjanci prowadzili skutego kajdankami oskarżonego.

Od awantury zaczął się proces żyjących w konkubinacie rodziców małej Nadii: 28-letniego Arkadiusza A., któremu za zabójstwo grozi dożywocie oraz 20-letniej Martyny P., której za narażenie dziecka na utratę życia grozi do pięciu lat więzienia (odpowiada z wolnej stopy).

Oboje nie przyznali się do winy i odmówili składania zeznań.

Sędzia Grzegorz Gałą odczytał ich wyjaśnienia ze śledztwa. Wynikało z nich, że Nadia, która urodziła się 3 lipca 2013 roku, była dzieckiem niechcianym i nieplanowanym. Niemniej po jej urodzeniu rodzice dość zgodnie je wychowywali. Problemy zaczęły się już we wrześniu, gdy Arkadiusza A. coraz częściej denerwował płacz dziewczynki. Aby ją uciszyć, bił ją, mocno ściskał, ciskał o łóżko i łóżeczko, a raz bardzo mocno uderzył pięścią w twarz.

Efekt był taki, że w nocy z niedzieli na poniedziałek, tj. z 22 na 23 września 2013 roku, mająca liczne sińce i złamane żebra Nadia zmarła. Gdy o godz. 8 jej rodzice obudzili się, dziecko było zimne i sztywne, dlatego Arkadiusz A. włączył farelkę, aby je ogrzać. Oczywiście nie przyniosło to żadnych efektów i wezwany lekarz z pogotowia stwierdził zgon.

- Żałuję, że zabiłem moją córeczkę, którą kochałem. Było to nasze drugie dziecko, gdyż pierwsze Martyna poroniła - mówił w śledztwie Arkadiusz A.

- Kochałam Nadię i żałuję, że nie rozstałam się z konkubentem i w ten sposób nie zapobiegłam tragedii - biła się w piersi podczas śledztwa matka dziecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki