Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izabela Desperak: Niższe zarobki kobiet uderzają też w mężczyzn

rozm. Marcin Darda
Dr Izabela Desperak: Nadumieralność mężczyzn tłumaczy się słabszym stanem zdrowia, ale też argumentami psychospołecznymi
Dr Izabela Desperak: Nadumieralność mężczyzn tłumaczy się słabszym stanem zdrowia, ale też argumentami psychospołecznymi archiwum
Z doktor Izabelą Desperak, feministką i socjolożką z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Marcin Darda.

W regionie łódzkim, jak wynika z opracowań GUS, mamy 42 tysiące wdowców i aż 258 tysięcy wdów. Z czego wynika aż tak duża dysproporcja?
W samej Łodzi ta dysproporcja jest jeszcze większa, ponieważ to miasto o wysokim wskaźniku feminizacji, najwyższym pośród polskich miast. Ten wskaźnik daje najwyższe dysproporcje właśnie w wieku starszym, gdy już stajemy się wdowami czy wdowcami. W Łodzi ta dysproporcja jest już niemal tradycyjna, na co się nakładają mechanizmy, związane ze zdrowiem i demografią, które sprawiają, że statystycznie mężczyźni umierają wcześniej, a kobiety później. W porównaniu z innymi państwami europejskimi w Polsce ta dysproporcja dosyć silnie się utrzymuje. Prawdopodobnie ma to także związek z poziomem jakości życia w naszym kraju. W krajach leżących na wschód od Polski średni wiek umieralności mężczyzn jest jeszcze niższy, natomiast w krajach zachodnich ta dysproporcja wieku umieralności kobiet i mężczyzn jest mniejsza. Czyli w Polsce jakoś się mieścimy między tymi dwoma wzorami demograficznymi ze Wschodu i Zachodu.

Jeśli idzie o Łódź, znów powodem jest spuścizna przemysłu włókienniczego, fatalnych, niesprzyjających zdrowiu warunków pracy?
Łódź ma swoją specyfikę zdrowotną, która akurat powinna uderzać w kobiety. Gdy działał tu jeszcze mocno przemysł włókienniczy, okazywało się np., że dzieci rodzące się w Łodzi pod względem zdrowotnym odbiegały nieco od średniej krajowej, a tłumaczono to właśnie trudnymi warunkami, w których pracują łódzkie kobiety. Natomiast okazuje się, że mimo tych ciężkich warunków pracy, kobiety mają większy wskaźnik przeżywalności od mężczyzn. Nadumieralność mężczyzn tłumaczy się słabszym stanem zdrowia, ale też argumentami psychospołecznymi. Łódzkie kobiety nie będąc w najlepszym stanie zdrowia i żyjąc w trudnych warunkach mieszkaniowych i materialnych, jednak przeskakują mężczyzn.

W ciągu 10 lat ta dysproporcja jednak mocno się pogłębiła. Łódź czasem nazywana jest miastem kobiet. Co zrobić, by nie była miastem wdów?
Feminizacja demograficzna wiąże się z feminizacją zawodową, a że kobiety zarabiają mniej, Łódź m.in. dlatego ma niższą średnią zarobków. To też uderza w mężczyzn, zatem poza różnicami w stanie zdrowia na tę nadmierną liczbę kobiet w stosunku do mężczyzn, także na rynku pracy, wpływają również warunki, które są bardziej życzliwe dla mniej wymagających i mniej zarabiających kobiet. Być może zatem, gdybyśmy chcieli w Łodzi zmniejszyć wskaźnik feminizacji siły roboczej, to należałoby głównie inwestować w miejsca pracy, które nie będą miejscami pracy na czarno, na umowach śmieciowych, przez agencję pracy tymczasowej i nie będzie to praca za pensję minimalną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki