Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor marketingu na Lublinku pracuje też dla przewoźnika. Czy to nie konflikt interesów?

Piotr Brzózka
Mówi Mariusz Jachimek: Od początku zarząd i rada nadzorcza wiedzieli, że jestem zaangażowany w projekt 4You, dlatego podjęliśmy decyzję o wyłączeniu mnie ze spraw, związanych z tą spółką
Mówi Mariusz Jachimek: Od początku zarząd i rada nadzorcza wiedzieli, że jestem zaangażowany w projekt 4You, dlatego podjęliśmy decyzję o wyłączeniu mnie ze spraw, związanych z tą spółką Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Mariusz Jachimek, dyrektor z łódzkiego lotniska, zajął się marketingiem i siatką połączeń w prywatnej firmie, która chce latać z portu im. Reymonta

Mariusz Jachimek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w Porcie Lotniczym im W. Reymonta w Łodzi, pracuje jednocześnie dla nowego przewoźnika 4YouAirlines, która od listopada chce z łódzkiego lotniska latać do ośmiu europejskich miast. W obu miejscach Jachimek zajmuje się siatką połączeń. Czy podwójna rola nie powoduje konfliktu interesów?

Sam zainteresowany twierdzi, że nie. Powodów do zaniepokojenia nie widzą też władze Łodzi. Za to radni opozycji domagają się zwolnienia dyrektora...

Jachimek na łódzkim lotnisku pracuje na etacie, zaś dla 4YouAirlines świadczy usługi jako firma zewnętrzna. - Od początku zarząd i rada nadzorcza wiedzieli, że jestem zaangażowany w projekt 4You, dlatego podjęliśmy decyzję o wyłączeniu mnie ze spraw, związanych z tą spółką. Gdybym to ja negocjował umowę, byłoby to dziwne i niezdrowe, ale za ten deal byli odpowiedzialni inni pracownicy, dlatego nie ma mowy o konflikcie interesów - przekonuje dyrektor Jachimek. I dodaje: - Jest rzeczą normalną w branży na świecie, że na rynku działają konsultanci, mający w swym portfolio kilka lotnisk i kilka linii lotniczych i nikt z tego nie robi problemu.

Mariusz Jachimek w ogóle zachowuje wiele spokoju w ostatnim czasie. Wczoraj na łamach "Gazety Wyborczej", jako pracownik lotniska, zapewniał z ręką na sercu, że nie widzi zagrożeń, płynących z faktu, iż 4YouAirlines zaczyna sprzedaż biletów, a nie ma jeszcze nawet koncesji. - Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem - stwierdzał Jachimek, długo tłumacząc, jaką spółka przyjęła strategię swej certyfikacji...

Prof. Stefan Krajewski, ekonomista i były szef rady nadzorczej lotniska, nie chce sprawy głębiej komentować, ale stwierdza, że możemy mieć w tej sytuacji do czynienia z konfliktem interesów. Dużo bardziej dosadny w słowach jest Jarosław Berger, radny SLD: - Pan Jachimek, jako pracownik firmy, która istnieje dopiero od trzech miesięcy i nie ma koncesji, nakłania łodzian do kupowania biletów. To recydywa, bo to samo robił, kiedy pracował dla upadłej firmy OLT. Jestem przekonany, że pani prezydent Zdanowska nie będzie go kryć i wywali natychmiast z pracy na lotnisku - precyzuje swe oczekiwania radny Berger.

Wydaje się jednak, że magistrat nie zadośćuczyni żądaniom radnego. Wiceprezydent Marek Cieślak komentuje sprawę następująco:

- Gdyby 4You Airlines zdecydował się na loty z Lublina czy Modlina, to byłaby to sprzeczność interesów. Natomiast ze względu na to, że dzięki umowie z 4You mamy mieć największą liczbę połączeń w historii łódzkiego lotniska, ufam, że to ma sens. Tak długo, jak nasze lotnisko będzie z tego korzystać, nie widzę sprzeczności. Zostałem poinformowany o tej sytuacji, gdy podpisywaliśmy umowę z przewoźnikiem, natomiast z tego co wiem, wcześniej była poinformowana rada nadzorcza. Na pewno zarząd musi się przyglądać pracy pana Jachimka, na dziś widzę wartość dodaną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki