- Tworzymy imienną listę policjantów, którzy dołączą do pozwu zbiorowego. Na razie mamy na niej 10 funkcjonariuszy, ale spodziewamy się, że będzie ich co najmniej dwa razy więcej - zapewnia Zbigniew Jagiełło, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Łodzi.
Szef związkowców wyjaśnia, że wciągnięcie policjanta na taką listę nie jest łatwą sprawą, bowiem wiąże się z wydatkiem około 500 zł, co stanowi znaczącą sumę w budżecie domowym policjantów. Kwota ta bierze się stąd, że policjanci będą musieli zapłacić za pomoc kancelarii prawnej oraz pokryć koszty sądowe.
- W sprawie pozwu zbiorowego chodzi nie tylko o pieniądze, lecz także o to, że w sposób wybiórczy i dla nas niekorzystny wprowadza się coraz bardziej restrykcyjne przepisy w ramach kodeksu pracy. Efekt, mówiąc w skrócie, jest taki, że mamy więcej roboty, a dostajemy mniej pieniędzy - dodaje Zbigniew Jagiełło.
Zgodnie z przepisami, policjanci nie dostają pieniędzy za nadgodziny, lecz otrzymują dni wolne od pracy. A z tym jest już różnie, bowiem - jak przyznaje przewodniczący Jagiełło - w Łódzkiem jest duża liczba wakatów w policji, brakuje rąk do pracy i bardzo trudno wziąć sobie dzień wolny od pracy.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że kursant, czyli funkcjonariusz, który przebywa na stacjonarnym szkoleniu podstawowym, zarabia miesięcznie na rękę średnio 1,6 tys. zł. Taki kandydat na policjanta ma zapewnione na czas kursu zakwaterowanie i wyżywienie.
Po zakończeniu szkolenia zostaje mianowany policjantem w drugiej grupie uposażenia. Jego zarobki rosną średnio o ponad 800 zł, do kwoty około 2,4 tys. zł. Na stanowisku referenta średnia miesięczna pensja wynosi około 2,8 tys. zł, a na stanowisku dzielnicowego i kontrolera ruchu drogowego - średnio około 3,1 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?