Sylwester Cacek w trakcie swojej przygody z Widzewem nie pierwszy raz przeżyje występy drużyny poza ekstraklasą. I najlepiej powinien wiedzieć, ile kosztuje walka o ekstraklasę, bo za jego czasów Widzew dwukrotnie wygrał rozgrywki pierwszej ligi. W zespole grali wtedy piłkarze pokroju Marcina Robaka, Macieja Mielcarza, czy Łukasza Brozia, a dziś graczy nie tylko o uznanych, ale o jakichkolwiek nazwiskach w drużynie nie ma. A właściwie jest jeden, Eduards Visnjakovs, ale w każdej chwili może odejść, bo klub czeka, by go sprzedać.
W Widzewie dziś grają ci, którzy muszą - dobrym przykładem jest Rafał Augustyniak - albo ci, którzy są jeszcze kompletnie nieznani i chcą się wypromować. Niestety, Widzew, klub Zbigniewa Bońka, Włodzimierza Smolarka, Marka Citko, czy Tomasza Łapińskiego jest dzisiaj klubem ostatniego wyboru dla anonimowych zawodników. Przykład? Wołodymir Tanczyk dostał propozycję gry w Karpatach Lwów, więc spakował się i zakończył testy w Widzewie.
W trakcie przygotowań kilku piłkarzy podniosło bunt, mówiąc o zaległościach finansowych. Wspomniany już Augustyniak, czy bramkarz Patryk Wolański próbowali wymusić na klubie zgodę na transfer. Wolańskiemu się udało, niebawem pewnie wyjedzie do klubu zagranicznego, a Augustyniak ostatecznie został w Łodzi, ale wygrał chociaż część zaległych poborów, które klub mu wypłacił.
Od poniedziałku Widzew ma za to nowego trenera od przygotowania fizycznego. Umowę z Widzewem podpisał Sławomir Rosłoń, który zajął miejsce braci Bortników. Szkoda tylko, że Rosłoń, w przeszłości pracujący m.in. z rugbystami w Nowej Zelandii, do Widzewa trafił właściwie po zakończeniu okresu przygotowawczego, bo właśnie wtedy drużyny przede wszystkim pracują nad siłą i kondycją. Nowy trener nie może być odpowiedzialny zatem za stan przygotowań...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?