Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kumple, którzy pragną sukcesów... Oto tajemnica PGE GKS Bełchatów

Paweł Hochstim
PGE GKS Bełchatów jest dzisiaj drużyną złożoną nie tylko z niezłych piłkarzy, ale także... z dobrych kolegów
PGE GKS Bełchatów jest dzisiaj drużyną złożoną nie tylko z niezłych piłkarzy, ale także... z dobrych kolegów Dariusz Śmigielski
Nie tylko umiejętności, ale również charakter. A może najpierw charakter, a później umiejętności - w ten sposób budowany jest zespół PGE GKS Bełchatów. Od fatalnej jesieni 2012 roku zespół z ul. Sportowej gra wyśmienicie, a teraz jest rewelacją początku rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy.

Scena sprzed rozpoczęcia sezonu - ekipa telewizji Canal+ przyjeżdża do Bełchatowa, by z Michałem Makiem nakręcić odcinek "Turbokozaka", programu, w którym piłkarze z ekstraklasy mogą popisać się umiejętnościami technicznymi. Michał Mak na boisku wraz z ekipą realizującą program, a na ławce rezerwowych większość piłkarzy PGE GKS, którzy dopingują kolegę. Gołym okiem widać, że atmosfera jest znakomita, a zawodnicy bardzo się lubią. Wielu sportowców powie, że to w dyscyplinach drużynowych to niezbędne, by odnieść sukces.

Zresztą bracia Michał i Mateusz Makowie mają niezwykłą umiejętność rozładowywania napiętych sytuacji. W ubiegłym sezonie, przed meczem w Stróżach, który zdecydował o awansie do ekstraklasy, jeden z nich w szatni rzucił: "Panowie, spokojnie. Najważniejsze zagrać na zero z przodu, bo z tyłu zawsze coś tam nam wpadnie". Wszyscy zawodnicy od razu zaczęli się śmiać, a później wyszli na boisko i ograli Kolejarza.

Bełchatów stał się dzisiaj miejscem, w którym chce grać wielu zawodników, a jeszcze kilka lat temu jeden z ówczesnych prezesów GKS żalił się, że musi proponować 30 procent wyższe zarobki, niż kluby w większych miastach, by ściągnąć dobrych piłkarzy. Teraz jest zupełnie inaczej, bo piłkarze zaczęli postrzegać PGE GKS jako klub, w którym można znakomicie się pokazać. Przykłady choćby braci Maków, czy Macieja Wilusza, który z Bełchatowa trafił do reprezentacji Polski i podpisał bardzo dobry kontrakt z Lechem Poznań są tego najlepszym potwierdzeniem.

O GKS trudno powiedzieć, że jest beniaminkiem ekstraklasy, raczej to klub, który na chwilę wypadł z grona najlepszych polskich zespołów. Ma w drużynie wielu doświadczonych piłkarzy - choćby Arkadiusza Malarza, Grzegorza Barana, Patryka Rachwała, Szymona Sawalę, Alexisa Norambuenę, czy Bartosza Ślusarskiego - oraz grono zawodników, których zalicza się do grupy tzw. bardzo utalentowanych. Michał i Mateusz Makowie, Adrian Basta, Damian Szymański, czy Kamil Wacławczyk w rozgrywkach pierwszej ligi potwierdzili, że mają przed sobą szansę na dobre kariery.

Siłą drużyny PGE GKS jest też brak kominów płacowych - większość piłkarzy zarabia bardzo podobnie, więc nie ma zazdrości o zarobki, a jeszcze niedawno wyglądało to zupełnie inaczej, bo byli gracze zarabiający kilka razy więcej od reszty, którzy często w dodatku siedzieli na trybunach. Wszystko spina trener Kamil Kiereś, który ma bardzo mocną pozycję i wiadomo, że pojedyncze niepowodzenie nie sprawią, że straci pracę. W tym zawodzie, do tego w Polsce, to rzadkość.

Po dwóch meczach z Legią Warszawa i Koroną Kielce bełchatowski zespół ma na swoim koncie komplet punktów, ale nikt specjalnie się tym nie zachwyca. Kiereś jak mantrę powtarza zdanie, że "liczy się tylko najbliższy mecz", a piłkarze realizują jego plan.

W trzeciej kolejce bełchatowianie pojadą do Łęcznej na mecz z Górnikiem, a spotkanie odbędzie się w poniedziałek o godz. 18. Gracze i trener GKS unikają jak ognia określenia, że są faworytem. Ale nie da się ukryć, że są...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki