Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorące serce, chłodna głowa

Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Grzegorz Gałasiński
Kiedyś serce mojego kolegi drgnęło i kazało mu czynić dobro. Wpłacił więc na fundację Jaś i Małgosia. Potem przestał, bo wdzięczna fundacja zamiast zwyczajnego "dziękuję" przysłała mu gadżety. Jego zdaniem pieniądze powinny trafić do dzieci, a nie wracać do darczyńców w formie upominków.

Przypomniał mi się kolega, kiedy przeczytałem, że Łódź żąda, by fundacja Jaś i Małgosia zwróciła do budżetu 1,5 mln zł. Ponoć zamiast na dzieci, pieniądze poszły m.in. na zagraniczne podróże. Jak Jaś i Małgosia wydaje pieniądze ofiarodawców? Miejmy nadzieję, że uczciwie i rozsądnie. W różnych fundacjach bywa różnie.

Osławiona fundacja Maciuś, która podniosła larum, że w Polsce nie dojada 800 tysięcy dzieci, większość pieniędzy przekazywała spółce do Szwajcarii w zamian za wysyłanie listów - ustaliła "Rzeczpospolita". Np. w 2009 r. do Szwajcarii poszło 5,1 mln zł, a na dożywianie dzieci 218 tys.

Majstersztykiem była wrocławska fundacja Help. Założyciele wymyślili ją, kiedy siedzieli w areszcie. Zarzuca im się przekręcenie milionów. Jaki wniosek? Taki, że zanim za radą gorącego serca sięgniemy po portfel, by komuś pomóc, wcześniej posłuchajmy, co nam mówi chłodna głowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki