Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maleo Reggae Rockers gra Chopina i przypomina bolesny los "Panien Wyklętych"

Łukasz Kaczyński
materiały promocyjne
Płyta "Panny Wyklęte" Dariusza Malejonka i Maleo Reggae Rockers to kontynuacja wcześniejszego o rok projektu "Morowe Panny", poświęconego Powstaniu Warszawskiemu.

Inspirowana jest losami Żołnierzy Wyklętych, powojennej partyzantki walczącej z sowietyzacją Polski, których historia przez lata była zakłamywana lub deprecjonowana. Dokładniej zaś - kobietami służącymi w Armii Krajowej, a później w niepodległościowej partyzantce, jak sanitariuszka Danuta "Inka" Siedzikówna, rozstrzelana w 1946 roku przez bezpiekę. Album wydała w ramach "Roku Żołnierzy Wyklętych" Fundacja Niepodległości. Tyle teorii. A muzyka?

Pod względem kompozycyjnym to materiał różnorodny, ale bardzo równy. Bogate w pomysły aranżacje i dobra produkcja sprawiają, że mieszanka rocka, reggae i rapu, tak charakterystyczna dla zespołu Malejonka, wybrzmiewa pełnią energii. Od rytmicznej "Siły" po kończącej album... "Etiudę rewolucyjną" Chopina.

Do projektu zaproszono dobre, obdarzone charakterem piosenkarki, m.in. od nadającej ton polskiemu popowi lat 90. Kasi Kowalskiej, przez znaną z zespołu Brathanki Halinę Mlynkovą, po prekursorki hip hopu w Polsce z formacji Paresłów oraz Monę czy łodziankę Lilu, które określiły styl hip hopu pierwszej dekady XXI wieku. Atutem jest, że Malejonek napisał muzykę "pod" każdą z wokalistek, by zachowały właściwy sobie styl.

Gorzej jest pod względem tekstowym. Zajęły się tym, przeszukując historie kobiet Wyklętych i filtrując je przez siebie, same piosenkarki. Przyjęły różne perspektywy nadając utworom osobisty ton, ale literacko teksty są często słabe (np. zgrzytającym rymem częstochowskim "Piszę w dobrej wierze / Sama w to nie wierzę" śpiewa Mlynkova). Powtarzające się słownictwo i symbolika, przez popową otoczkę czasem bliska patriotycznemu kiczowi, potęguje wrażenie, że opowiadana jest historia jednej kobiety (a jest inaczej).

Gdyby autorstwo tekstów powierzono zawodowemu tekściarzowi, efekt byłby o niebo lepszy. Chlubnymi wyjątkami są "Noc" Malejonka i Ani Brachaczek, "Heroina" Gonix, "Siła" Mony. Szczęśliwie sprawę ratuje wolne od patosu i przesady wykonawstwo oraz wpadające w ucho niebanalne linie melodyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki