Biegłym był profesor Krzysztof Stefański, kierownik Katedry Historii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego, jeden z czołowych znawców łódzkich zabytków. Z jego opinii wynika, że zajezdnia była zabytkiem, co niejako potwierdza stan faktyczny: obiekt był w ewidencji zabytków i miał być wpisany do rejestru.
Z opinią profesora nie pogodziła się broniąca oskarżonego adwokat Maria Janik. Stwierdziła nawet, że opinia jest nieprzydatna, bowiem dotyczy stanu zajezdni przed pożarem z 2011 roku. Jest to o tyle zaskakujące, że pożar zniszczył część dachu i raczej nie miał wpływu na ocenę, czy obiekt jest zabytkowy. Maria Janik wystąpiła o wezwanie Krzysztofa Stefańskiego na następną rozprawę, tak aby zadać mu dodatkowe pytania i uzyskać opinię uzupełniającą. Sędzia Grzegorz Gułajewski zgodził się i odroczył proces do połowy września.
Do pamiętnego zburzenia zajezdni z lat 20. XX wieku - z elementami stylu art deco - doszło 14 września 2012 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?