Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opowieść o starych i nowych łódzkich dworcach

Anna Gronczewska
Dziennik Łódzki/archiwum
Ruszyła pierwsza linia Łódzkiej Kolej Aglomeracyjnej. Niedługo uruchomione zostaną kolejne. W Łodzi odnowione zostały zapomniane przez lata przystanki kolejowe, buduje się nowy Dworzec Fabryczny. To dobra okazja, by przypomnieć historię łódzkich dworców.

Józef Nowaczyk, emerytowany magazynier, mieszka na Radogoszczu. Cieszy się, że blisko jego bloku wyremontowano nowy przystanek kolejowy.

- Mam działkę w Swędowie koło Strykowa - mówi emeryt. - Wychodzę z domu, pokonuję kilkaset metrów i już jestem na peronie. Kolejny kwadrans i wysiadam. Działkę też mam blisko stacji, więc bardzo się cieszę. Kiedy we wrześniu ruszy między Łodzią a Łowiczem ta kolei aglomeracyjna to będzie się tu zatrzymywać jeszcze więcej pociągów.

W ostatnich latach do podłódzkich miejscowości większość osób dojeżdżała busami, a nie pociągami. Łódzka Kolei Aglomeracyjna może to zmienić. A przecież od XIX wieku Łódź związana jest z koleją...

Początki tej miłości nie były łatwe. Wybudowana w latach 40. XIX wieku Kolej Warszawsko-Wiedeńska nie dotarła do Łodzi.
Początkowo brak linii kolejowej dla Łodzi nie był problemem. Wozami przywoziło się towar, wywoziło gotowe wyroby do Rokicin, gdzie znajdowała się najbliższa stacja kolejowa. Ale z czasem stało się jasne, że bez linii kolejowej nie będzie mógł się rozwijać łódzki przemysł, którego podstawą był węgiel. A węgla nie da się inaczej sprowadzać z Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego, jak koleją. Trzeba było więc połączyć Łódź z Koleją Warszawsko- Wiedeńską.

Tam gdzie stoi ŁDK

Łódzcy fabrykanci to rozumieli i zabiegali o utworzenie połączenia kolejowego w Łodzi. Jego budową zajął się Jan Gotlieb Bloch, warszawski bankier, przedsiębiorca, nazywany potem królem kolei żelaznych. Jego wspólnikiem został m.in. Karol Scheibler. 18 lipca 1865 roku car Aleksander II wydał zezwolenie na budowę Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej.

Od administracji Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej spółka otrzymała część zabudowań dworca w Koluszkach. Budowę torów rozpoczęto 1 września 1865 roku. Kładziono je jednocześnie od strony Łodzi i Koluszek. Już po 18 listopada tego samego roku linia była ukończona. Uruchomiono wtedy przewozy towarowe. Kolej Fabryczno-Łódzka powstała jako boczna linia tej Warszawsko-Wiedeńskiej.

Niedługo potem wybudowano pierwszy łódzki dworzec. Nie ma dokładnej daty, ale przyjmuje się, że w 1868 roku Dworzec Fabryczny był już zbudowany. Pierwszy jego budynek stał na placu, na którym po latach zbudowano Łódzki Dom Kultury.

Dworzec, który przez lata służył łodzianom zaczęto budować w 1866 roku. Projektował go Adolf Schimmelpfennig. 1 czerwca, w tym samym roku uruchomiono ruch pasażerski. Dworzec ten miał wielkie znaczenie dla gospodarki miasta. Przywożono tu węgiel, surowce, stąd ruszały w świat towary wyprodukowane w łódzkich fabrykach. Kolej była wtedy najszybszym środkiem transportu.
Kolej Fabryczno-Łódzka łączyła Łódź z Zagłębiem Dąbrowskim, skąd zabór rosyjski czerpał węgiel. Gotowe towary wywożono m.in. w stronę Warszawy, skąd trafiały w głąb Rosji. Stamtąd do Łodzi koleją przywożono bawełnę i inne surowce.

By pojechać z Łodzi w świat, trzeba było jednak zawsze dojechać do Koluszek i tam przesiąść się do pociągów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Z czasem z Łodzi wyjeżdżały wagony, które w Koluszkach przyczepiano do parowozów tamtej kolei.
Powstanie Dworca Łódź Fabryczna i linii kolejowej stało się dla Łodzi oknem na świat. Do Rosji łodzianie dojeżdżali przez Warszawę. Do Galicji - przez Sosnowiec-Maczki. Tam mogli się przesiąść na Kolei Krakowsko-Górnośląską, która dowiozła ich do Krakowa, a przez Mysłowice i Katowice do Berlina.

Szerokie tory Kaliskiej

Ale Kolei Fabryczno-Łódzka powstała jako rozwiązanie tymczasowe. Przemysłowcy chcieli połączyć Kolei Warszawsko-Wiedeńską, poprzez Łódź, z Kaliszem, a przezeń z zaborem pruskim. Jednak władze carskie nie chciały dać zgody na takie rozwiązanie. Kolej Warszawsko-Wiedeńska miała normalną, czyli europejską szerokość torów. Taką samą szerokość miała Kolej Fabryczno-Łódzka. Te europejskie tory kończyły się w Łodzi, na Dworcu Fabrycznym. Przez całą drugą połowę XIX wieku car nie pozwalał przedłużyć linii kolejowej do Kalisza. Dopiero pod koniec lat 90. XIX wieku w Petersburgu zapadła decyzja, że Łódź zostanie połączona z Kaliszem. Ale miała to być linia szerokotorowa. Siłą rzeczy nie mogło to być przedłużenie Kolei Fabryczno-Łódzkiej. Zaprojektowano więc zupełnie inną linię kolejową: z Warszawy, przez Sochaczew, Łowicz, Zgierz do Łodzi, a dalej przez Sieradz do Kalisza.

Od czasów wybudowania Kolei Fabryczno-Łódzkiej miasto bardzo się rozrosło. Zdecydowano, że linia Kolei Kaliskiej przejdzie jego obrzeżami, od strony zachodniej. Był tam las konstantynowski, należący do miasta, więc nie było problemów, by ułożyć tory.

Kolej Warszawsko-Kaliską budowało Towarzystwo Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, ale jak już wcześniej wspominaliśmy, na szerokich torach. Uzyskało ono korzystne warunki nabycia gruntów. Budowę kolei ułatwiała inwestorom rodzina Poznańskich. Już w 1905 roku ci fabrykanci sami wybudowali bocznicę prowadzącą do ich fabryki. Karol Scheibler czekał znacznie dłużej. Bocznicę do swych zakładów wybudował dopiero 12 po powstaniu Kolei Fabryczno-Łódzkiej.

Pociągi Koleją Warszawsko-Kaliską pojechały w 1902 roku. W tym samym roku stał już budynek Dworca Kaliskiego. Projektował go Czesław Domaniewski. Niektórzy jeszcze pewnie pamiętają monumentalny gmach dworca, z prowadzącymi do niego schodami.

Tak więc Łódź miała dwa wielkie dworce, o różnych szerokościach szyn - rosyjskiej i europejskiej. Taka sytuacja trwała do I wojny światowej. Kiedy podczas wojny do Łodzi wkroczyli Niemcy, jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobili, była przeróbka torów na europejskie. Zajęło się tym wojsko. Podobno wyrywano haki z podkładów, wyciągano jedną szynę, przesuwano ją o osiem centymetrów, po czym przybijali ją do podkładów.

Chojny, dziecko Kaliskiej

Co ciekawe wybudowanie Dworca Kaliskiego jeszcze przed I wojną światową przyczyniło się do powstania kolejnego łódzkiego dworca, Łodzi Chojny. Tu znów pojawia się nazwisko Jana Błocha. Wiedział, że Kolej Warszawsko-Kaliska będzie miała szerokie tory. Był już właścicielem Kolei Dęblińsko-Dąbrowskiej, też szerokotorowej. Ta ostatnia wiodła z Dęblina do Skarżyska Kamiennego. Tam się rozgałęziała. Jedna linia biegła do Ostrowca Świętokrzyskiego, druga przez Tomaszów Mazowiecki do Słotwin koło Koluszek. Jego spółka postanowiła więc wybudować linię, która połączy Kolej Dęblińsko-Dąbrowską z Warszawską-Kaliską. Wybudowano więc szerokotorowy łącznik prowadzący do Koluszek. Stamtąd prowadził dodatkowy, szeroki, tor do Widzewa. Z Widzewa przez Chojny, stację Karolew pociąg dojeżdżał do Łodzi Kaliskiej. Tak powstała łódzka kolej obwodowa. Jej otwarcie nastąpiło w 1903 roku. Wtedy też oddano do użytku Dworzec Chojny. Chojny były jeszcze wsią szlachecką. W granice Łodzi zostały włączone trzy lata później. Przez te wszystkie lata dworzec ten przeżywał wzloty i upadki. Dziś dzięki przebudowie Dworca Fabrycznego znów odzyskał znaczenie.

Budowa kolei obwodowej sprawiła, że powstał też Dworzec Łódź-Widzew. Jego budowę zaczęto w 1901 roku. Od początku ta stacja stanowiła ważne jej ogniwo. W latach 30. XX wieku z tego dworca można było dojechać bezpośrednio do Kutna i Zgierza.

Inny łódzki dworzec, Łódź Żabieniec zbudowano dopiero na początku lat 70. minionego wieku.

Na obrzeżach Łodzi jest też inna ważna stacja, choć nie pasażerska. Podczas II wojny światowej Niemcy rozpoczęli budowę wielkiej stacji przeładunkowo-rozrządowej na Olechowie, korzystając z planó jeszcze przed wojną sporządzili Polacy. Miała to być największa stacja towarowa w Europie.

W związku z tą inwestycją hitlerowcy założyli na Olechowie obozy pracy. Jednocześnie wysiedlili wielu Polaków mieszkających w pobliżu powstającej stacji, m.in z Andrzejowa, Olechowa, Feliksina. Stację budowali Żydzi dowożeni z łódzkiego getta.

Codziennie przyjeżdżały trzy - cztery wagony ze stacji Radegast. Potem utworzono obozy przy ul. Jędrzejowskiej, Zakładowej oraz ul. Wieńcowej i Podleśnej. Przy ul. Jędrzejowskiej był obóz przygotowany dla Polaków. Niemcy zachęcali ich, by dobrowolnie zgłaszali się do pracy. Mieli zabrać ze sobą narzędzia i jedzenie na tydzień. Najgorzej traktowano Żydów. Wielu straciło życie przy budowie stacji. Ich zwłoki zasypywano w nasypach kolejowych. Oblicza się, że zamordowano tu około 19.000 Żydów. Pracowali tu także jeńcy rosyjscy, a w 1943 roku do Olechowa przywieziono jeńców angielskich. Było ich około 800. Zamieszkali w obozie przy ul. Wieńcowej i Podleśnej. Byli najlepiej traktowani.

Stacja Olechów dalej istnieje i jest jednym z największych terminali towarowych w Europie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki