Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin zachował nogę dzięki pomocy innych chorych [ZDJĘCIA]

Joanna Barczykowska
Łodzianinowi groziła amputacja nogi. Ostatnim ratunkiem była tlenoterapia, ale problemem była długa kolejka. Pomogli inni pacjenci, którzy...

Na wizyty do lekarza, zabiegi, rehabilitację i specjalistyczną terapię mieszkańcy woj. łódzkiego ustawiają się w coraz dłuższych kolejkach. Zdarza się, że dla najbardziej potrzebujących terminy są zbyt odległe... Okazuje się jednak, że są wyjątki, a z pomocą potrafią przyjść inni pacjenci. Łodzianin, któremu groziła natychmiastowa amputacja nogi, dostał się na tlenoterapię z dnia na dzień, bo inni pacjenci oddali mu swoje miejsce. - Byłem bardzo wzruszony. Tylko dzięki temu nie czekała mnie kolejna amputacja - mówi Zbigniew Zgierski, prezes OSP Łódź-Jędrzejów.

Pan Zbigniew powoli wraca do pracy. Przez ponad 30 lat kierował strażą pożarną. Jest strażakiem i prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej Łódź-Jędrzejów. Swoją energią mógłby obdzielić kilka osób. Los chciał podciąć mu jednak skrzydła. Na początku maja Zbigniew Zgierski miał w Suwałkach ciężki wypadek samochodowy. Amputowano mu nogę poniżej kolana.

Choć była to dla niego wielka tragedia, pech nie chciał go opuścić. Okazało się, że rana po amputacji nie chciała się goić.
- Złapałem jakąś groźną bakterię. Kikut, zamiast się goić, wyglądał coraz gorzej. Groziła mi amputacja nogi powyżej kolana. Taką zdecydowanie trudniej oprotezować - mówi Zbigniew Zgierski. - Leżałem w szpitalu MSW w Łodzi. Lekarze zdecydowali, że ostatnią szansą na uratowanie nogi może być tlenoterapia, czyli leczenie w komorze hiperbarycznej. Dostałem skierowanie i pojechałem prosto ze szpitala z dopiskiem "pilne".

Obecnie średni czas oczekiwania na terapię w komorze hiperbarycznej wynosi w Łodzi osiem miesięcy. W Przychodni Creator przy ulicy Kopernika znajduje się jedyna taka placówka w regionie. Pilne przypadki przyjmowane są szybciej, ale nie od razu. Pan Zbigniew nie miał czasu. Groziła mu amputacja powyżej kolana. Dla niego to była tragedia. - Zdecydowanie trudniej zrobić protezę i poruszać się, kiedy nie ma kolana. Nie chciałem do tego dopuścić - mówi łodzianin.

Niestety, do komory na jedną sesję, która trwa średnio półtorej godziny, wchodzi zaledwie 12 osób. Większość to tzw. pilne przypadki, m.in. stopy cukrzycowe, nagła głuchota, problemy naczyniowe. Średni czas terapii to 30 sprężeń, czyli sesji w komorze hiperbarycznej. Trudniejsze przypadki wymagają dłuższego leczenia.

Kiedy w przychodni pojawił się pan Zbigniew, jego przypadek poruszył innych pacjentów. Zaczęli rezygnować z poszczególnych dni terapii, by przychodnia mogła przyjąć mężczyznę. - Jeden pan, który był w trakcie półtoramiesięcznej terapii, zaproponował, że nie przyjdzie jutro, by na jego miejsce wszedł pan Zbigniew i już rozpoczął tlenoterapię. Po jego deklaracji pojawili się inni chętni. Pani powiedziała, że w takim razie ona nie przyjdzie kolejnego dnia, a następny pacjent kolejnego. Byliśmy bardzo wzruszeni - przyznaje Barbara Muszyńska, pielęgniarka, przygotowująca pacjentów w Ośrodku Hiperbarii Tlenowej w Łodzi. - Dzięki temu udało nam się szybko rozpocząć terapię pana Zbigniewa i uratować mu nogę.
Mężczyzna przeszedł terapię, która trwała półtora miesiąca. Zakażenie bakteryjne zniknęło.

- Lekarze sami byli zaskoczeni skutecznością terapii. Odstąpili od drugiej operacji, bo kikut zaczął się goić. Teraz przygotowuję się do oprotezowania, a za kilka tygodni będą mógł znowu chodzić - mówi Zbigniew Zgierski. - Na razie poruszam się na wózku, ale powoli wracam już do pracy. Choć mam już 67 lat i mógłbym pójść na emeryturę, chcę być nadal aktywny.

Przypadek pana Zbigniewa pokazał, że szybko podjęta terapia może skutecznie zahamować rozwój choroby, m.in. owrzodzeń na nogach i zakażeń bakteryjnych. Niestety, nie wszyscy mają tyle szczęścia co łodzianin. Wielu pacjentów czeka w kolejce wiele miesięcy. - Tlenoterapia wymaga często około 30 sesji w komorze, dlatego miesięcznie jesteśmy w stanie przyjąć tylko ośmiu nowych pacjentów. W tym momencie mamy w kolejce oczekujących 66 pacjentów. Każdy z nich czeka średnio osiem miesięcy - mówi Barbara Muszyńska.

Wszystko przez to, że ośrodek od kilku lat, mimo wzrastających potrzeb, ma najmniejszy kontrakt z NFZ w kraju. Łódzki fundusz na tlenoterapię wydaje milion złotych rocznie. Poznań daje 2,7 mln zł, a Kraków 100 tys. zł więcej. Z kolei Warszawa może liczyć na ponad 5 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki