Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Relikwie świętych w Łódzkiem. Poznaj ich fascynującą historię

Matylda Witkowska
Maria Magdalena przez wieki pobudzała wyobraźnię wiernych i artystów. Widziano w niej nie tylko świętą, ale też kobietę lekkich obyczajów
Maria Magdalena przez wieki pobudzała wyobraźnię wiernych i artystów. Widziano w niej nie tylko świętą, ale też kobietę lekkich obyczajów archiwum
Niezwykła, wiecznie ciepła prawa dłoń Marii Magdaleny przyjedzie w przyszły piątek do katedry prawosławnej w Łodzi. Ale w mieście nie brakuje relikwii, które są tu na stałe. Mają bardzo ciekawą historię.

W drugiej połowie sierpnia łodzianie będą mogli zobaczyć prawą dłoń Marii Magdaleny. Słynna relikwia jest przechowywana na greckiej górze Athos. Po raz pierwszy zostanie przywieziona do Polski.

O Marii Magdalenie słyszał chyba w Polsce każdy. Zgodnie z opisem w Biblii Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów. Po tym przyłączyła się do niego i jego uczniów i wraz z innymi kobietami opiekowała się uczniami. Ze swoim nauczycielem została do końca. Była świadkiem śmierci Jezusa, a w niedzielę, gdy przyszła, by namaścić jego ciało, zobaczyła pusty grób. Jej jako pierwszej objawił się zmartwychwstały Jezus. I jako pierwszy w historii świadek tego wydarzenia opowiedziała o nim apostołom.

Ręka, która nie stygnie

Z tego względu w chrześcijaństwie Maria Magdalena jest wyjątkowo ważną postacią. W tradycji prawosławnej jest uznawana za równą apostołom. Krótkie wzmianki w Ewangelii chrześcijańska tradycja uzupełniła legendami. Przez wiele wieków Kościół uważał, że przed spotkaniem z Jezusem była jawnogrzesznicą, lecz później wycofał się z tej interpretacji.

Jest też inna legenda. Głosząc Dobrą Nowinę, Maria Magdalena dotarła aż do Rzymu, przed oblicze cesarza Tyberiusza. Podczas spotkania podała mu jajko - symbol odradzającego się życia. Jajko zmieniło natychmiast kolor na czerwony, stając się pierwszą wielkanocną pisanką.

Według tradycji Maria Magdalena zmarła w Efezie, tam też została pochowana. Jednak jej ciało w IX wieku, w obawie przed najazdem Turków, przeniesiono do Konstantynopola. Jej dłoń znalazła się w monastyrze na greckiej górze Athos. Dla prawosławnych jest to miejsce niezwykłe. Od półtora tysiąca lat mieszkają tam mnisi, którzy modlą się i opiekują ikonami oraz relikwiami.

- Istnieje legenda, że gdy coś stanie się świętej górze Atos i mnisi przestaną tam się modlić, nastąpi koniec świata - mówi ksiądz Jakub Dmitruk, wikariusz parafii prawosławnej w Łodzi. - Na razie światu nic nie grozi, bo góra wciąż istnieje - uspokaja.

Zgodnie z tradycją relikwia ta ma niezwykłe właściwości. Określana jest jako nietlenna, czyli niepodlegająca rozkładowi. Choć teoretycznie od dwóch tysięcy lat jest martwa, wciąż zachowuje temperaturę ciała zdrowego człowieka, czyli 36,6 stopnia C.

Niestety, łodzianie nie będą mogli sprawdzić tego osobiście. - Relikwie znajdują się w relikwiarzu, będzie można zobaczyć je przez szybę, a relikwiarz ucałować - tłumaczy ksiądz Dmitruk.

Relikwia rzadko opuszcza monastyr na Athosie. Do Polski przyjedzie na zaproszenie hierarchów Kościoła prawosławnego oraz Bractwa św. Cyryla i Metodego.

Będzie to ważne wydarzenie nie tylko dla wiernych prawosławnych, ale też chrześcijan innych wyznań.

- Modlitwa przy relikwiach to zbliżenie się do samego świętego, a przez to człowiek zbliża się jeszcze bardziej do Boga - podkreśla ksiądz doktor Adam Misijuk z parafii prawosławnej św. Jana Klimaka w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Relikwia do Polski przyleci samolotem już w tę sobotę. Towarzyszyć jej będzie grupa mnichów z góry Athos, relikwia Chrystusowego krzyża oraz ikona, przedstawiająca zmartwychwstanie. Wylądują na lotnisku w Modlinie, następnie będą wożone po Polsce busem wraz z grupą mnichów. Sporo czasu spędzą na wschodzie kraju. W słynnym sanktuarium w Grabarce będą 18 - 19 sierpnia - podczas święta Przemienienia Pańskiego.

Do Łodzi relikwie dotrą w przyszły piątek, 22 sierpnia. Będzie je można zobaczyć w katedrze św. Aleksandra Newskiego (ulica Kilińskiego 56) od godz. 16.30. Uroczystość będzie mieć charakter ekumeniczny, swoją obecność potwierdził m.in. katolicki metropolita łódzki arcybiskup Marek Jędraszewski. Tego dnia prawosławna katedra czynna będzie do godz. 22. W sobotę planowane są kolejne uroczystości w godz. 6 - 12.30.

- Spodziewamy się wielu wiernych, nie tylko prawosławnych, ale także innych wyznań - podkreśla ksiądz Jakub Dmitruk.

Włos z brody, schowany za życia

Relikwia Marii Magdaleny jest wyjątkowa, jednak w regionie łódzkim też nie brakuje cennych relikwii. Najbardziej znaną i czczoną relikwią jest fragment ciała świętej Faustyny, patronki Łodzi, a także autorki słynnego "Dzienniczka" oraz współtwórczyni słynnego obrazu Jezusa Miłosiernego.

Relikwia świętej jest przechowywana w ozdobnym relikwiarzu w kształcie dłoni i na co dzień znajduje się w kościele parafialnym na placu Niepodległości. Podczas procesji, poświęconych patronce, jest noszona do łódzkiej katedry, gdzie święta Faustyna modliła się po zobaczeniu Jezusa.

Srebrną trumienkę z kośćmi świętego Kazimierza Królewicza, syna Kazimierza Jagielończyka, ma od lat parafia św. Kazimierza na Widzewie. Stoi w bocznym ołtarzu i raz do roku jest prezentowana podczas procesji.

Święty Kazimierz był uczniem Jana Długosza, słynął z pobożności, ale miał kiepskie zdrowie. Zmarł w wieku 26 lat i został pochowany w Wilnie. Jego relikwie zostały sprowadzone do Łodzi w 1929 roku dzięki staraniom ówczesnego biskupa Wincentego Tymienieckiego.

Komplet relikwii ma także franciszkańska parafia w Łagiewnikach. Oprócz drobnej relikwii świętego Antoniego, jest też spoczywające w krypcie całe ciało błogosławionego Rafała Chylińskiego. Choć zakonnik ten umarł w XVIII wieku, jego ciało do tej pory nie uległo rozkładowi. Błgosławiony Rafał Chyliński znany był z dobrego serca dla bezdomnych i chorych, od których w końcu zaraził się i umarł.

Dodatkowo trzy lata temu do klasztoru dotarła relikwia z kroplą krwi świętego papieża Jana Pawła II. Na co dzień znajduje się w klasztornym archiwum, wystawiana jest każdego drugiego dnia miesiąca o godz. 18.

- Ze względów bezpieczeństwa relikwiarz nie może być stale wystawiony - tłumaczy proboszcz, ojciec Ireneusz Klimczyk.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Jak podkreśla proboszcz, dwóch świętych i błogosławiony wypraszają parafianom wiele łask, o czym świadczy księga pamiątkowa. Najczęściej jednak zwracają się do św. Antoniego i bł. Rafała Chylińskiego, bo taka jest wielowiekowa tradycja parafii.

Obawa o utratę relikwi nie jest bezpodstawna. Taki los kilkanaście lat temu spotkał relikwie św. Ojca Pio, które znajdowały się w kaplicy szpitala Biegańskiego. Zniknęły i do tej pory nikt nie wie, gdzie się znajdują.

Każda parafia w Polsce pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego ma jego relikwię. Także łódzka parafia św. Maksymiliana posiada włos z jego brody. Został zachowany przez współczesnych zakonnikowi franciszkanów, którzy przeczuwali, że po śmierci może być ważny.

Dzięki temu mimo śmierci świętego Maksymiliana w Oświęcimiu i spaleniu ciała w obozowym krematorium, wierni mogą cieszyć się relikwiami zakonnika, który oddał życie za współwięźnia.

Sporą popularnością cieszą się też relikwie świętego Jana Bożego, które znajdują się w kaplicy szpitala bonifratrów w Łodzi. Pierwszy fragment jego kości trafił do Łodzi w 1929 roku, kolejny osiem lat temu. Jedna z relikwii umieszczona jest w specjalnym, lubianym przez chorych klęczniku. Pochodzący z Grenady święty, który wsławił się ratowaniem z pożaru szpitala chorych, jest znany z pomocy w dochodzeniu do zdrowia.

Wciąż zdobywamy nowe relikwie

W kościołach wciąż pojawiają się nowe relikwie. Niektóre należą do ogłaszanych w ostatnich latach świętych. Kilka lat temu do franciszkańskiego kościoła Matki Bożej Anielskiej w Łodzi trafiły relikwie błogosławionego Hermana Karola Stępnia, jedynego łodzianina wyniesionego na ołtarze. Błogosławiony Herman urodził się w okolicach ul. Niciarnianej, po czym wstąpił do zakonu franciszkanów. Zginął rozstrzelany przez Niemców na Białorusi, gdy ratował swoich parafian. Franciszkanie sprowadzili jego relikwie do Łodzi. W każdy pierwszy czwartek miesiąca odprawiane są msze św. o uzdrowienie za jego wstawiennictwem.

- Przychodzi sporo ludzi, także młodych. Powoli kult bł. o. Hermana się rozwija - cieszy się o. Grzegorz Piórkowski, proboszcz.

Obecnie relikwii nie można, tak jak w średniowieczu, kupić. Dlatego nowe parafie muszą wystarać się o nie tam, gdzie znajdują się szczątki świętego. Relikwie przywożone są z certyfikatem, potwierdzającym ich autentyczność. Najwięcej nowych relikwii to w ostatnich latach krople krwi i inne elementy ciała św. Jana Pawła II. Materiał nasączony kroplą papieskiej krwi znajduje się w kościele w Tuszynie-Lesie, kosmyki włosów papieskich otrzymała parafia św. Anny na Dąbrowie oraz NMP Królowej Polski w Łodzi-Radogoszczu.

Łódzkie relikwie, choć nie tak słynne jak dłoń Marii Magdaleny, mają znaczenie dla modlących się przy nich wiernych. Stały się też zalążkiem nowej, kościelnej tradycji. W noc poprzedzającą Wszystkich Świętych relikwie osób związanych z Łodzią są zwożone do łódzkiej katedry. Podczas nabożeństwa, zwanego Nocą Świętych, stoją na ołtarzu. W ten sposób Kościół chce odciągnąć młodych ludzi od zwyczajów Halloween i zwrócić uwagę na to, co 1 listopada jest najważniejsze, czyli samą świętość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki