Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Kiereś z GKS Bełchatów po raz 50. prowadził drużynę w ekstraklasie

Paweł Hochstim
Kamil Kiereś jest obecnie najdłużej pracującym trenerem w klubach ekstraklasy
Kamil Kiereś jest obecnie najdłużej pracującym trenerem w klubach ekstraklasy archiwum Dziennika Łódzkiego
Jest wiceliderem ekstraklasy, w której nie przegrał już od 13 meczów. W poniedziałek Kamil Kiereś po raz 50. prowadził GKS w tych rozgrywkach.

Gdy trzy lata temu przejmował drużynę PGE GKS Bełchatów z rąk Pawła Janasa, wydawał się trenerem tymczasowym, ale pracował ponad rok. Później wrócił na ławkę trenerską w Bełchatowie i zadziwił Polskę najpierw heroiczną walką o utrzymanie, a później pewnym awansem i znakomitym początkiem sezonu w ekstraklasie.

Kamil Kiereś z Bełchatowem związany jest przez całą swoją trenerską karierę. Zaczynał jako szkoleniowiec grup młodzieżowych, później był asystentem kolejnych szkoleniowców pierwszej drużyny, aż w sierpniu 2011 roku objął zespół. Po fatalnym początku sezonu 2012/2013 został odsunięty od drużyny, ale wrócił do niej zimą. I zanotował rewelacyjną wiosnę, ale do utrzymania zabrakło mu minuty w meczu z Jagiellonią Białystok. Rok później pewnie awansował do ekstraklasy, a po pięciu kolejkach PGE GKS z Kieresiem na ławce jest wiceliderem i nie poniósł jeszcze żadnej porażki.

Wprawdzie bilans ma ciągle jeszcze ujemny, bo drużyna pod jego wodzą w ekstraklasie wygrała 15 meczów, 19 zremisowała, a 16 przegrała, ale za to od stycznia 2013 roku - gdy wrócił na trenerską ławkę - w ekstraklasie przegrał zaledwie dwa z 20 meczów. A passa spotkań bez porażki liczy już 13 meczów i nic nie zapowiada, by w najbliższej kolejce się skończyła, bo do Bełchatowa przyjeżdża słabo spisujący się Piast Gliwice, a z kolei PGE GKS będzie mocniejszy, bo do gry mają wrócić kontuzjowani piłkarze, m.in. Mateusz Mak.

Kiereś zimą 2013 roku dostał duże wsparcie prezesa Marcina Szymczyka i potrafił to wykorzystać. Dziś, po zwolnieniu Mariusza Rumaka, jest najdłużej pracującym trenerem w klubach ekstraklasy, a jego pozycja jest tak mocna, że nawet seria porażek pewnie by jej nie osłabiła. Drużyna gra naprawdę dobrze, a do tego trener potrafi jej pomóc w trakcie meczu. Tak było choćby w poniedziałek w Bielski-Białej, gdy Kiereś w 76. minucie zrobił trzy zmiany, a siedem minut później jeden z rezerwowych - Paweł Komołow - zdobył gola, który zapewnił bełchatowianom remis z Podbeskidziem i utrzymanie miana drużyny niepokonanej w tym sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki