Kradzież w sklepie IKEA. Kobieta ukryła skradzione towary w wózku dziecięcym

Para wraz z 18 miesięcznym dzieckiem przyjechała w czwartek około godz. 17:00. na zakupy do sklepu IKEA.

Jak wynika z ustaleń policyjnych kobieta przed przejściem przez linię kas poszła z dzieckiem do toalety i ukryła w wózku i torbie podręcznej zabrane ze sklepowych regałów przedmioty o wartości 671 złotych. Wśród tych przedmiotów były między innymi wisząca lampa, pościel, dozownik do mydła, miseczkę, talerze, nóż do warzyw i dżem.

Następnie kobieta udała się do kasy i zapłaciła jedynie za drobne przedmioty o wartości niespełna 12 zł. Mężczyzna opuścił wcześniej halę sklepową. Kupił hot-dogi i czekał aż żona przejdzie przez kasę.

Kiedy 28-latka podeszła do męża interwencję podjęli pracownicy ochrony, którzy ujawnili skradzione przedmioty.

Mężczyzna mając świadomość, że wartość kradzieży przekracza graniczną kwotę kwalifikującą czyn jako wykroczenie, usiłował nakłonić pracowników ochrony, by spisali przedmioty kradzieży na dwóch protokołach. Chciał w ten sposób uniknąć odpowiedzialności karnej.

Pracownicy ochrony obserwowali zachowanie podejrzanych już od czasu, gdy pojawili się w sklepie. Rozpoznali ich bowiem jako osoby, które 10 dni wcześniej chciały ukraść 2 baterie umywalkowe o łącznej wartości 678 zł.

-Co prawda wówczas nie zostali ujęci na gorącym uczynku, nie mniej, po uzupełnieniu materiału dowodowego, najprawdopodobniej podejrzanym uzupełnione zostaną zarzuty. Wiele wskazuje na to, że kradzież z 20 sierpnia nie jest pierwszą kradzieżą podejrzanych ze sklepu IKEA, tym bardziej, że w miejscu ich zamieszkania znaleziono liczne przedmioty z tego sklepu, w tym także baterie umywalkowe - informuje Krzysztof Kopania, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Kobieta przyznała się do zarzutów, natomiast jej mąż nie przyznaje się do winy. Za kradzież grozi im kara do 5 lat więzienia.