Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert ds. bezpieczeństwa: Polska nie ma porządnej obrony przeciwlotniczej

rozm. Piotr Brzózka
Dr Krzysztof Skusiewicz
Dr Krzysztof Skusiewicz Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Z doktorem Krzysztofem Skusiewiczem, ekspertem ds. bezpieczeństwa ze Społecznej Akademii Nauk, rozmawia Piotr Brzózka.

Ze wschodniej Ukrainy dochodzą coraz bardziej złowieszcze informacje. Polscy politycy głośno już mówią o potrzebie inwestowania w obronność. Prawdopodobnie kosztem wielu miliardów złotych zaczniemy budować własną tarczę antyrakietową...
Są trzy typy tarcz. Pierwszy - to obrona przed rakietami międzykontynentalnymi. Tak Amerykanie bronią się przez Rosjanami i na odwrót. Drugi rodzaj to obrona przed rakietami o zasięgu kontynentalnym, np. wystrzelonymi przez Rosję w kierunku Polski. I jest jeszcze trzeci rodzaj tarczy - przed rakietami krótkiego zasięgu. To np. stalowa kopuła, którą ma Izrael. Pierwszy rodzaj tarczy jest poza naszym zasięgiem finansowym, zaś trzeci zakładałby, że oddajemy przykładowy Pułtusk i bronimy Warszawy przed rakietami wystrzeliwanymi z odległości kilkudziesięciu kilometrów. To też bez sensu. Dlatego powinna nas interesować ochrona przed rakietami średniego zasięgu, startującymi z Rosji.

I w tym kierunku pójdą pracę nad polską tarczą?
Sądzę, że pójdą w kierunku stworzenia przede wszystkim nowoczesnej obrony przeciwlotniczej. Bo Polska jest jej pozbawiona, a zanim Rosjanie nas zbombardują rakietami, to najpierw wyślą kilka samolotów i nawet przed tym nie potrafimy się jeszcze obronić. Rakiety, które mamy, w tym znane z Ukrainy rakiety Buk, mają po 20 - 30 lat, są produkcji sowieckiej, więc dla Rosji nie są żadną tajemnicą.

No dobrze, ale nie mówi Pan teraz o tarczy.
Sądzę, że nasi politycy mówią o tarczy, bo to nośne hasło. Ale w naszym realnym zasięgu jest stworzenie systemu w miarę skutecznej obrony przeciwlotnieczej. Jeśli chodzi o rakiety średniego zasięgu - taki system możemy zbudować tylko w ramach NATO.

Generał Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, właśnie mówi, że budowa takiego systemu w ramach NATO ma być przedmiotem rozmów w czasie wrześniowego szczytu w Walii.
Byłoby dobrze. Tylko największe kraje NATO, czyli USA, Wielka Brytania, Niemcy, chcą rozwijać własne systemy. Toczy się ostra walka, bo to są pieniądze i technologie. Nie ma woli współpracy, podobnie jak w kwestii Ukrainy. Naprawdę, jako Europa, nie chcemy wydawać pieniędzy na broń.

Generał Koziej mówi, że pierwsze baterie będą nas chronić w 2017 lub 2018 roku.
Generał Koziej w 2012 roku podpisał białą księgę obronności kraju, gdzie jest napisane, że Europie Środkowej nie zagraża żaden konflikt... Jeśli chodzi o rok 2017, to do tego czasu nie jesteśmy w stanie zbudować żadnego systemu. Natomiast możemy go kupić. Ale to będą jednorazowo wydane miliardy złotych, które nie przyniosą korzyści naszej gospodarce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki