Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Konończuk: Moskwa nie chce kompromisu

rozm. Piotr Brzózka
Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk archiwum
Z Wojciechem Konończukiem z Ośrodka Studiów Wschodnich rozmawia Piotr Brzózka.

We wtorek w Mińsku spotkają się prezydenci Rosji i Ukrainy - Władimir Putin oraz Petro Poroszenko. Czego można się spodziewać po spotkaniu przywódców krajów, które faktycznie toczą między sobą wojnę? Bo kanclerz Niemiec Angela Merkel szczerze mówi, że chyba niczego...
Niczego szczególnego się spodziewać nie należy. Rosja nie liczy na kompromis. Rosja chce, by Ukraina i Zachód przyjęły jej warunki. Natomiast Petro Poroszenko, odkąd został prezydentem, pokazuje, że jest wprawdzie skłonny do kompromisu, ale to musi być kompromis, a nie jednostronne ustępstwo Ukrainy. Rosjanie próbują, poprzez stronę unijną, wywoływać nacisk na Kijów, chcą, aby Ukraina zgodziła się na ponowne wstrzymanie ognia w Donbasie. W Mińsku nie należy jednak oczekiwać przełomu bez gwarancji, że Kijów będzie mógł odzyskać kontrolę nad tą częścią granicy w obwodzie ługańskim, której dziś nie kontroluje, poprzez "zainstalowanie" tam misji międzynarodowej. Strategia rosyjska od wielu tygodni zakłada, że uda się Ukrainę skłonić do ustępstw poprzez Niemcy i Francję. Tak więc sobotnia wizyta kanclerz Merkel w Kijowie służyła nie tylko zademonstrowaniu wsparcia dla suwerennej Ukrainy, ale też miała służyć negocjacjom. Prawdopodobnie dyplomacja niemiecka próbowała wpłynąć na Kijów, aby w jakimś stopniu przyjął warunki rosyjskie.

Ukraińcy informowali wczoraj o wjeździe na ich terytorium kolejnych jednostek z Rosji, Moskwa usilnie zaprzecza. Jak Pana zdaniem naprawdę wygląda sytuacja na tym odcinku granicy, którego Kijów nie kontroluje?
To już dawno nie jest żadna rebelia wewnątrzukraińska, jak to próbują przedstawiać Rosjanie. To jest wojna rosyjsko-ukraińska, gdzie z jednej strony mamy regularne oddziały ukraińskiej armii i Gwardii Narodowej, a z drugiej ludzi, których symbolicznie nazywamy separatystami, ale którzy tylko w części rekrutują się z obywateli Ukrainy. W rosnącym stopniu są to obywatele Rosji, w tym prawdopodobnie kadrowi żołnierze armii rosyjskiej.

Regularne oddziały?
Wszystko wskazuje na to, że już tam są. Wprawdzie walczą bez znaków rozpoznawczych, ale mamy informacje, zdjęcia z pogrzebów żołnierzy oddziałów armii rosyjskiej, które odbywają się w różnych miastach w Rosji.

W niedzielę separatyści puścili schwytanych jeńców ukraińskich w poniżającym marszu przez Donieck.
Doszło do czegoś co nie powinno było mieć miejsca.

Z naszej perspektywy. Czy dla Rosjan wygląda tak samo?
Było to niezgodne z konwencją haską, której Rosja jest stroną, która to konwencja mówi, że nie można odbierać godności jeńcom wojennym. Więc to było jak najbardziej karygodne. Myślę, że bez wiedzy Moskwy by się to nie odbyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki