Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadzyński: W przyszłym roku skontrolujemy zatrudnienie w łódzkiej fabryce Della

rozm. Piotr Brzózka
Tomasz Sadzyński: Każda złotówka zwolnienia podatkowego, to ponad 8 zł zainwestowanych w specjalnej strefie ekonomicznej
Tomasz Sadzyński: Każda złotówka zwolnienia podatkowego, to ponad 8 zł zainwestowanych w specjalnej strefie ekonomicznej Grzegorz Gałasiński
Z Tomaszem Sadzyńskim, prezesem Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, rozmawia Piotr Brzózka.

Do wakacji wydaliście 36 zezwoleń dla nowych inwestorów, w sześć miesięcy bijąc roczne rekordy z lat ubiegłych. Ale nie bądźmy naiwni - nie wydarzył się cud, gospodarka nie nabrała oszałamiającego tempa, a Łódzkie nie stało się pępkiem świata...
36 zezwoleń to rzeczywiście rekord. To ponad 2300 nowych miejsc pracy i blisko 6 tys. etatów zadeklarowanych do utrzymania, co też jest ważnym sygnałem, że inwestorzy, którzy już działają u nas od dawna i zatrudniają tu pracowników - czują się pewnie. Mamy też, w pierwszym półroczu tego roku, 1,5 mld zł zadeklarowanych nakładów inwestycyjnych. To rezultat ciężkiej pracy całego zespołu strefy, ale też rzeczywiście jednym z ważnych czynników, które zdecydowały o dużej liczbie zezwoleń, była zmiana przepisów o pomocy publicznej, która weszła w życie od 1 lipca. Mapa pomocy publicznej zmieniła się w całej Europie. Inwestorzy chcieli skorzystać ze starych zasad pomocy, która do końca czerwca była wyższa, a w regionie łódzkim była najwyższa w Unii Europejskiej. Będziemy teraz mieć kilka miesięcy ciszy w wydawania zezwoleń. Ale myślę, że już w październiku zaczniemy je znów wydawać. Mimo boomu w pierwszej połowie roku, mamy obecnie aktywne projekty, prowadzimy rozmowy z inwestorami, nie widzimy wielkiego poruszenia ani niechęci w związku z tym, że obowiązuje już mniejsza pomoc publiczna.

Mniejsza, to znaczy?
Mały przedsiębiorca nie będzie mógł już liczyć na zwolnienia z podatków do poziomu 70 proc. poniesionych nakładów inwestycyjnych, a tylko do 55 proc. Dla średnich i dużych przedsiębiorców te progi zostały obniżone odpowiednio do 45 i 35 proc.

To znaczy, że inwestorzy znów zainteresowali się nami z powodu niskich kosztów, a nie innych walorów...
To jest gra rynkowa. Każdemu przedsiębiorcy tworzącemu biznes zależy na tym, żeby wygenerować zysk. To nie są fundacje ani stowarzyszenia. Dla nas ważne jest to, że inwestorzy deklarują nakłady inwestycyjne, a pamiętajmy, że w dużej części te pieniądze zostają w regionie. I ważne jest to, że powstają miejsca pracy. Natomiast trudno podejrzewać przedsiębiorcę o to, że będzie inwestował pieniądze tylko po to, żeby je stracić. Choć z drugiej strony jest coraz większy odsetek inwestorów, dla których pomoc publiczna, jaką oferuje strefa, nie jest najważniejsza, często decydują inne względy. Wiele zależy od branży, często decyduje lokalizacja, a coraz rzadziej - cena gruntu. Jeżeli miałbym położyć na wadze te argumenty, które są najczęściej poruszane przez inwestorów, to są to: dostępność przyszłych pracowników, których można zatrudnić, a także lokalizacja. Kolejny bardzo ważny element to potencjalni poddostawcy i klienci.

Robił Pan kiedyś analizę, z której wynikałoby, ilu firm w ogóle by nie było w regionie, gdyby nie korzyści ze strefy?
Jeżeli mówimy o dużych przedsiębiorcach, to pamiętajmy, że są zobligowani do złożenia dokumentów, w których muszą udowodnić, że gdyby nie pomoc publiczna, nie byliby w stanie zrealizować projektu w takim rozmiarze.

I wielkie firmy dowodzą, że nie byłyby w stanie zbudować nowej linii produkcyjnej bez pomocy publicznej?
Są sytuacje, gdy z rachunku ekonomicznego nie wychodzi odpowiednia rentowność. Pamiętajmy, że w takich sytuacjach pomocą publiczną konkurujemy z innymi rynkami. Bardzo często inwestor mówi, że jeśli dostanie pomoc publiczną, to pozwoli mu to otworzyć fabrykę tu, a nie w Bułgarii lub Rumuni.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Działalność w strefie to same plusy: zwolnienia z podatków, inne formy pomocy. Jak można zostać inwestorem strefowym?
To nie są same plusy, to są też zobowiązania.

A można wejść do strefy "z ulicy"?
Dlaczego nie? Jeśli przyjdzie przedsiębiorca i powie, że chce zainwestować 100 tys. euro - bo to jest minimalne kryterium, jeśli zadeklaruje utworzenie i utrzymanie nowych miejsc pracy, to jak najbardziej może składać list intencyjny, żeby przystąpić do rokowań. Warunki nie są wygórowane, natomiast taki przedsiębiorca przyjmuje na siebie wspomniane zobowiązania.

A jeśli inwestor złoży deklaracje, wejdzie do strefy i zobowiązań nie dotrzyma?
Zawsze kontrolujemy inwestorów i w każdym zezwoleniu jest napisane, do kiedy trzeba utrzymać zatrudnienie. Obsługa inwestora w strefie zobowiązana jest do bieżącego monitorowania inwestycji i w określonym czasie przeprowadzenia kontroli dopełniania warunków wynikających z wydania zezwolenia, w tym utrzymywania miejsc pracy. Badamy, czy inwestor utrzymywał średnioroczne zatrudnienie i czy poniósł nakłady. Jeśli naruszenie nie jest rażące, czyli jeśli ktoś zamiast 100, zatrudnia 98 osób, to podchodzimy do takiego przedsiębiorcy z wyrozumiałością. Ale jeśli ktoś w rażący sposób nie spełnia warunków, to zezwolenie jest cofane. A jeśli tak się stanie, to nie można dalej korzystać z pomocy publicznej.

A ta, z której skorzystał?
Musi ją oddać.

Jak wygląda sytuacja z firmą Dell? Tam miało powstać 3 tys. miejsc pracy, nie powstało.
Zgodnie z zezwoleniem Dell zadeklarował utworzenie 2 tys. miejsc pracy w Łódzkiej SSE, a z tego co wiem, w tej chwili jest jednym z większych pracodawców w Łodzi i zainwestował już ponad 350 mln zł. Nie chcę komentować samej sytuacji w firmie Dell. Nam się z nimi świetnie współpracuje, kiedy przyjdzie czas na kontrolę, to po prostu skontrolujemy, czy Dell spełnił warunki. Nie będę ferował osądów teraz, zanim nie przyjdzie czas, gdy przedsiębiorca musi się wywiązać ze zobowiązań. Dyskusja na tym etapie nic nie wnosi.

Kiedy pan skontroluje Della?
Zgodnie z warunkami zezwolenia inwestor ma czas do końca 2014 r., aby wywiązać się z zobowiązań dotyczących zatrudnienia i poniesionych nakładów inwestycyjnych. Standardowo w ciągu 3 miesięcy od tej daty przeprowadzamy kontrolę w firmie. I tak będzie także w przypadku Della.

Jak pan ocenia "efekt Della". Politycy mamili nas wizją tysięcy miejsc pracy u kooperantów, którzy mieli zlokalizować fabryki w sąsiedztwie?
Ja to wiedzę bardzo dobrze. Każda duża marka daje nam dodatkowy atut, w prezentacjach zawsze umieszczamy logo znanych marek. Zupełnie inny jest nasz wizerunek, kiedy pokazuję: mamy u siebie fabrykę Della, Boscha, Indesitu. Poza tym miło jest, gdy dowiadujemy się, że komputery produkowane w Łodzi, są używane na całym świecie.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Każda złotówka zainwestowana w strefie, to 8 zł różnych korzyści - powiedział niedawno prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. Jakich korzyści?
Błędnie Pan przytoczył. Każda złotówka zwolnienia podatkowego to ponad 8 zł zainwestowanych w specjalnej strefie ekonomicznej. To wiarygodne wyliczenie sporządzone przez firmę doradczą Ernst&Young. Zawsze trwa dyskusja między ministerstwem finansów i resortem gospodarki. Dla tego drugiego są ważne miejsca pracy i nakłady inwestycyjne, dla pierwszego podatki. W świetle tego sporu E&Y pokusił się o pokazanie, ile jedna zwolniona z podatku złotówka generuje nakładów inwestycyjnych. Zresztą nie tylko czystych nakładów, ale też np. podatków od osób fizycznych, które są zatrudnione w danym zakładzie. Albo podatków od nieruchomości. Inny przykład z tego raportu: w powiatach, gdzie działają strefy, poziom bezrobocia jest niższy nawet o 2,9 proc., niż tam gdzie SSE nie ma.

Wie pan, ile od 1997 r., od początku istnienia strefy, wasi inwestorzy zapłacili podatków?
Nie mamy dostępu do takich danych. Wszelkie rozliczenia podatkowe przedsiębiorcy prowadzą bezpośrednio z urzędami skarbowymi.

A wie Pan, z jakiej kwoty podatku wszystkie firmy strefowe zostały zwolnione ogółem?
We wszystkich specjalnych strefach w Polsce wielkość pomocy publicznej udzielonej przedsiębiorcom wyniosła ponad 12 mld zł - wynika to z jawnych raportów Ministerstwa Gospodarki. Kwota ta stanowiła dotąd ok. 14 proc. nakładów inwestycyjnych poniesionych przez inwestorów. Dziś te dane w przypadku 14 SSE wynoszą ponad 95 mld zł zrealizowanych inwestycji, dzięki którym powstało ponad 200 tys. nowych miejsc pracy.

To może prowadzić do odpowiedzi na nurtujące wiele osób pytanie, ile Polskę kosztuje stworzenie jednego miejsca pracy w strefie ekonomicznej.
Przeliczenie tego w tak prosty sposób z założenia byłoby błędem. Nie można liczyć, ile średnio kosztuje jedno miejsce pracy, jeśli mamy tak różne inwestycje, jak laboratorium badawcze, gdzie pracuje 15 osób, a sprzęt jest wart 40 mln i mamy firmy BPO czy IT, gdzie jest 250 miejsc pracy, ale nie rozlicza się nakładów na budowę fabryki, lecz np. dwuletni okres kosztów pracowniczych. Nie ma prostej skali porównawczej, nie można mówić, ile kosztuje jedno miejsce pracy.

Macie analizy dotyczące innowacyjności tego, co robią firmy w strefie?
Analiz jako takich nie robimy. Natomiast jeśli projekt jest innowacyjny, startuje do nas z kryterium innowacyjności, to musi to być poparte przynajmniej dwoma niezależnymi opiniami instytutów, uczelni wyższych. Przy czym to może być innowacyjność różnie rozumiana. Firma może chcieć produkować innowacyjny produkt, który nie jest wytwarzany na terenie Polski. Albo przy produkcji czegoś co znamy, będzie stosować bardzo innowacyjną technologię. Ale są też firmy, które z założenia są innowacyjne. Bo jak inaczej można nazwać firmę Ericpol, która zajmuje się IT i wszystko co robi, to tworzenie czegoś nowego. Nie prowadzę statystyk od początku, ale myślę, że w perspektywie ostatnich 3 lat, 30 do 40 proc. projektów zawiera w sobie element innowacyjności. Proszę spojrzeć na pierwszy przykład z brzegu - Mabion. Zaczęło się od pierwszego zezwolenia na biura, w których były prowadzone badania, a konsekwencją tego będzie, że za moment powstanie zakład i uruchomi produkcję tego, co było wymyślane jeszcze przed chwilą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki