Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Wojciech Roszkowski: "Zbombardowanie Wielunia było zbrodnią wojenną"

rozm. Piotr Brzózka
Andrzej Grygiel
Z prof. Wojciechem Roszkowskim, historykiem, rozmawia Piotr Brzózka.

Dlaczego w polskiej historii Wieluń "przegrywa" z Westerplatte? Wciąż mówimy o tym, że wojna zaczęła się 1 września o godzinie 4.45 od ostrzału placówki na Westerplatte. Tymczasem kilka minut wcześniej niemieckie bomby spadły na Wieluń.

To dziwne, historia bombardowania Wielunia jest przecież znana. Ale rzeczywiście, przez lata ją pomijano. Myślę, że to za sprawą symboliki Westerplatte: oblegana forteca, legenda heroicznej obrony, która zresztą też do końca nie jest prawdziwa, nie wszystko tam jest takie jasne i oczywiste. Ale wylansowano mit niezłomnej załogi, która się broniła przez tydzień, podczas gdy Wieluń został po prostu zbombardowany.

Wieluń nie ma nośnej legendy.

Nie ma. Ale mimo to sprawa jest dziwna, bo na przykład historia Kalisza z pierwszej wojny światowej była dużo bardziej rozpowszechniona niż bombardowanie Wielunia.

Uczyłem się historii z Pana podręcznika. Nie pamiętam, aby był tam Wieluń. Pan też nie napisał....

Ja chyba Wieluń umieściłem w siedmiotomowym, rozszerzonym wydaniu historii Polski. W podręczniku szkolnym, który napisałem z Anną Radziwiłł - faktycznie nie. Dlaczego? Dobre pytanie właściwie. Nie widzieliśmy chyba potrzeby zmiany tej symboliki 1 września związanej z Westerplatte.

Kiedy pojawił się mit Westerplatte?

Pojawił się bardzo szybko, już w czasie wojny, a po wojnie był bardzo silny. Mocno w pamięć wbił się wiersz Gałczyńskiego. Dla Polaków obrona Westerplatte stała się symbolem niezłomnej obrony, to był podstawowy mit września 1939 roku. I nie był to mit zakazany w czasach PRL. Ta historia była nagłaśniana, bo akcentowano wojnę z Niemcami, w odróżnieniu od wojny z Sowietami, która w PRL nie istniała.

Czy lokalni historycy, władze regionu powinny walczyć o przyznanie Wieluniowi właściwego miejsca na kartach historii Polski, czy wykłócanie się, gdzie spadły pierwsze bomby, to jednak bezsensowna martyrologia.

Należy zabiegać o taką pamięć. Ja nie lubię słowa "martyrologia". Trudno stale pisać o klęskach, ale wydarzenia z historii, nawet tragiczne, trzeba opisywać. I trzeba o nich pamiętać, a zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z bohaterską obroną albo dowodem barbarzyństwa naszych wrogów. Wieluń jest takim dowodem barbarzyństwa. Wieluń był pierwszym polskim miastem zaatakowanym przez Niemców, jeszcze przed godziną 4.45 rano. To atak na Wieluń był początkiem niemieckiej ofensywy. Miasteczko zostało zbombardowane, co było operacją militarnie zupełnie niepotrzebną.

No właśnie, czy w Wieluniu znajdowało się coś szczególnego z wojskowego punktu widzenia?

Nie, to był bombowy atak na miasteczko, a nie oddziały wojskowe. Tam zginęli cywile. Właściwie można powiedzieć, że to była zbrodnia wojenna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki