- W ramach mBanku działa supermarket funduszy inwestycyjnych - mówi pan Robert. - W 2010 roku kupiłem akcje jednego z funduszy. W październiku ubiegłego roku został on przejęty przez inny fundusz, doszło do tzw. konwersji. W moim zestawieniu nie jest to jednak widoczne, dlatego złożyłem reklamację.
Klient żali się, że po ponad miesiącu otrzymał odpowiedź, która nią nie była, gdyż poinformowano go tylko o tym, że sprawa jest skomplikowana. Łodzianin mówi, że od tego czasu otrzymał kilka maili od banku i agenta transferowego, ale nadal nie poznał odpowiedzi na pytanie.
Emilia Kasperczak z biura prasowego mBanku zaznacza, że nie jest prawdą, iż klient od trzech miesięcy nie otrzymał odpowiedzi na zgłoszenie. Tłumaczy, że pan Robert odpowiedź na złożoną 27 maja reklamację otrzymał 9 lipca.
- Poinformowaliśmy klienta o tym, że reklamacja została przekazana do agenta transferowego, w przypadku zakupu jednostek funduszy my tylko "zaczytujemy" pliki, które otrzymujemy od agenta - mówi Emilia Kasperczak. - Z naszej analizy wynikało, że nie było konwersji i wyjaśnienie tematu wymagało konsultacji z agentem. 8 sierpnia klient dostał odpowiedź o stanie funduszy na jego koncie, w której wytłumaczono mu, że rejestr jest właściwy, zgadzają się kolejne nabycia i stan jednostek.
Te wyjaśnienia nie zadowoliły klienta, który złożył kolejną reklamację. Ta znów trafiła do agenta transferowego, który przygotowuje odpowiedź.
Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi przypomina, że odpowiedź na reklamację powinna być w ciągu 30 dni. W szczególnych sytuacjach ten termin może się wydłużyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?