Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadyma na stadionie nie dla nich, wolą tajną ustawkę pod lasem

Marcin Bereszczyński
W ustawkach biją się osoby, które nie piją alkoholu, nie biorą używek, tylko dbają o swoją tężyznę. Uczestnicy ustawek rzadko wszczynają burdy na stadionach.
W ustawkach biją się osoby, które nie piją alkoholu, nie biorą używek, tylko dbają o swoją tężyznę. Uczestnicy ustawek rzadko wszczynają burdy na stadionach. Krzysztof Szymczak, archiwum
Wystarczy w internetową przeglądarkę wpisać słowo "ustawka", a wyskoczy kilkaset filmików z różnych bójek, zadym, awantur i innych mordobić pseudokibiców. Uczestnicy chętnie dokumentują wszystkie bijatyki. Dlaczego? Bo mają swoją własną ligę chuliganów. O ile nie mają wpływu na miejsce w tabeli ulubionej drużyny, o tyle sami mogą decydować o hierarchii w klasyfikacji bandytów. Takie starcie, zakończone "zwycięstwem" ŁKS, zakończyło się śmiercią 24-letniego łodzianina z Górnej. Udusił się własną krwią w sobotę rano pod Poddębicami.

Zagrożenie dla Euro 2012
Co wydarzyło się koło Poddębic? Nie wiadomo, czy starcie kibiców było rzeczywiście ustawką, czyli umówioną wcześniej bitwą mężczyzn w klubowych szalikach. Portale kibiców i pseudokibiców milczą. Posty, informujące o kulisach tragicznego zdarzenia, są od razu usuwane przez administratorów portali. Dlaczego? Administratorzy wyjaśniają, że nie chcą ułatwiać życia policji.

W sobotę 8 stycznia około godz. 5 pod Poddębicami starły się dwie grupy chuliganów, identyfikujących się z łódzkimi zespołami piłkarskimi. Grupa sympatyzująca z ŁKS wybierała się na turniej sztuk walki do Piły. Po drodze zostali zatrzymani i zaatakowani przez ekipę, uznającą się za fanów Widzewa. Po obu stronach było 80 mężczyzn. Walka trwała kilkadziesiąt minut. Zakończyła się, gdy na miejscu pojawiła się policja. Uczestnicy bijatyki zaczęli uciekać w obawie przed ewentualnym rozpoznaniem ich przez funkcjonariuszy. Na placu bitwy zostawili 24-latka.

- U zmarłego stwierdzono poważne obrażenia twarzy - powiedział po sekcji zwłok Józef Mizerski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. - Przyczyną śmierci mógł być krwiak mózgu, który doprowadził ofiarę do utraty przytomności, a w konsekwencji do zachłyśnięcia się krwią.

Trwają przesłuchania, policja aresztuje potencjalnych uczestników bójki. Ci przeważnie idą w zaparte. Siniaki i rany, powstałe w trakcie bijatyki, tłumaczą potknięciem się na schodach, poślizgnięciem na śliskim chodniku lub uderzeniem się o szafę...

Przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi powstanie niebawem specjalny wydział, który będzie miał na celu walkę z pseudokibicami. Ma rozpracowywać to środowisko i zapobiegać ustawkom.
Grzegorz Lato, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, zażądał jak najszybszego ukarania sprawców podłódzkiej ustawki. Obawia się, że takie zdarzenia mogą negatywnie odbić się na organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku. Lato zastanawiał się nawet nad sankcjami wobec klubów, z którymi identyfikują się prowodyrzy ustawek.

Maszyny do walki
Nie wiadomo jednak, czy sobotnie starcie rzeczywiście było ustawką, czy przypadkowym starciem lub wręcz atakiem jednej grupy na drugą. O tym, że mogła to być ustawka, świadczą wyrównane siły po obu stronach. Wiadomo zaś, że w bijatyce nie wzięli udziału zwykli kibice, tylko bojówkarze. Ze strony ŁKS są to członkowie grupy United Gym, z Widzewa - Grazie Barra. Kim są? Dla jednych współczesnymi gladiatorami, dla innych maszynami do walki. Nie piją alkoholu, nie palą papierosów, unikają wszelkich dopalaczy, odżywiają się zdrowo i całymi dniami trenują swoje mięśnie, aby osiągnąć perfekcję. Walczą w oficjalnych turniejach MMA, a starcia między pseudokibicami traktują jako odskocznię lub trening. Na co dzień spędzają dużo czasu w siłowniach i salach gimnastycznych, gdzie doskonalą sztuki walki. Nie potrzebują kijów baseballowych, noży i kastetów. Dla nich największym wyzwaniem jest walka na pięści i kopnięcia. Jak w MMA. Zadymy stadionowe są domeną tzw. szalikowców i ultrasów, którzy wyżywają się głównie w dniu meczu w okolicach stadionu. Dla nich zabranie szalika lub flagi wrogiego klubu lub szukanie zwady ze znienawidzoną grupą są motorem działania. Bojówkarze od tego stronią. Nie robią demolek w pubach, nie tłuką nikogo na środku ulicy w centrum miasta. Żyją ustawkami. Tam mogą walczyć honorowo z takimi samymi osiłkami jak oni.
Tabela bójek
Niemal każdy klub piłkarski gości na stadionach taką grupę bojówkarzy. Są kluby, które nawet oferują takim grupom profity w postaci zniżek na bilety. To oni zazwyczaj robią ustawki w szczerym polu. Wiedząc, że policja śledzi ich poczynania, często szyfrują informacje o planowanych starciach. W efekcie zdarza się, że funkcjonariusze jadą w zupełnie inne miejsce niż odbywa się bijatyka.
O takich grupach bojówkarzy nie można powiedzieć, że są prowodyrami awantur na stadionach. Owszem, niekiedy dołączają do bójek między pseudokibicami. Wolą jednak sami ustalać zasady ustawek. Określają liczbę walczących, a nawet ich wiek. Na forum internetowym pseudokibiców Ruchu Chorzów możemy przeczytać wyniki ligi ustawek. Przykładowo Ruch Chorzów starł się z GKS Katowice. Walczyli 20 na 20, w wieku do 20 lat, wygrana Ruchu. Był rewanż między tymi grupami, ale dla młodzieńców do 18 lat, starcie zakończyło się porażką Ruchu. Na każdym takim forum znajduje się po kilkadziesiąt podobnych rozstrzygnięć w lidze chuliganów. Na portalu You Tube są nawet filmy, które dokładnie obrazują zwycięstwo lub porażkę danej grupy bojówkarzy.

Sytuacja w tabeli chuliganów jest bardzo dynamiczna, w przeciwieństwie do klasyfikacji ligowej drużyn piłkarskich. Bojówkarze często łączą się w koalicje, tworzą przyjaźnie, które następnie są zrywane. Nie ma stagnacji. Co rusz tworzy się nowy układ. Bojówkarze dziś mogą mieć sztamę z pewną grupą, by jutro mieć z nią kosę i szukać okazji do jak najszybszej konfrontacji na ustawce. Nie jest prawdą twierdzenie, że są z marginesu i nawet nie znają składów drużyn, którym sympatyzują. To mit. Wielu to młodzi ludzie z tzw. dobrych domów, którzy po prostu chcą doświadczyć silnych wrażeń. Czują swoją siłę, potęgę grupy, do której należą i chcą to na każdym kroku potwierdzać.

Angielskie wpływy
Skąd wzięły się ustawki i starcia między pseudokibicami? Autorzy opracowań, dotyczących subkultur kibicowskich, twierdzą, że takie zachowania przyszły do nas w latach 70. z Wielkiej Brytanii, gdzie już w latach 50. szalały gangi kibiców, tłukących się gdzie popadnie i z kim tylko można. O ile agresję stadionową udało się na świecie zatrzymać po tragedii na brukselskim stadionie Heysel, gdzie w 1985 roku zginęło w zamieszkach pseudokibiców Liverpoolu i Juventusu aż 39 osób, o tyle w Polsce sytuacja wymknęła się spod kontroli i to fani zaczęli dyktować warunki klubom piłkarskim.

- W Anglii zastosowano metodę bardzo brutalną, która była początkowo bardzo krytykowana - mówi Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta. - Zaczęto od odgradzania trybun wysokimi płotami, ale to nic nie dało. Pomogło dopiero wprowadzenie w życie zakazu stadionowego. Tam osoba, która jest objęta zakazem, w dniu meczu musi się meldować na policji i tam spędza mecz. Działa też identyfikacja twarzy. Na stadion nie może wejść osoba, której nie ma w policyjnej bazie. Ale nie znaczy to, że tak samo rozwiązano problem walk poza stadionami. U nas bandyci bawią się z policją w kotka i myszkę.

Jeden z najbardziej popularnych na świecie blogów piłkarskich Soccerlens opublikował niedawno Top 10 największych zadym w historii futbolu. Wśród tych wydarzeń znalazł się polski wątek. 30 marca 2003 roku w centrum Wrocławia doszło do ustawki. Po jednej stronie stanęli chuligani Śląska Wrocław, wsparci "sympatykami" Lechii Gdańsk i Wisły Kraków. Po drugiej osoby identyfikujące się z Arką Gdynia, Lechem Poznań i zaprzyjaźnionych z nimi ekip. Główna ulica Wrocławia zamieniła się wtedy w krwawe pole bitwy. Postronni ludzie uciekali, chowali się przed bandytami, gdzie popadnie. Dopiero szturm antyterrorystów powstrzymał krwawą jatkę. Nie zapobiegło to jednak tragedii. Zginął kibic Arki. Został zadźgany nożem. Policja aresztowała wtedy 229 uczestników starcia. Zapewne nie wszystkich...
Całkiem niedawno policji udało się rozbić jedną ustawkę. Dzień przed Wigilią policjanci zatrzymali 29 chuliganów, identyfikujących się z Widzewem i GKS Bełchatów. Do ustawki doszło na osiedlu Żołnierzy POW w Bełchatowie. Zatrzymani przez policję to mieszkańcy Bełchatowa i ościennych gmin. Mieli od 15 do 25 lat, byli w kominiarki, mieli ochraniacze na szczęki i rękawice bokserskie. Na ustawkę przyszli bardzo dobrze przygotowań i ruszyli do walki.

Poprzednia głośna ustawka w naszym regionie miała miejsce na Rudzkiej Górze w Łodzi. Do bójki doszło w październiku ubiegłego roku, gdy bojówkarze, identyfikujący się z ŁKS, wracali z meczu wyjazdowego. Najgłośniejszym ubiegłorocznym konfliktem chuliganów spod znaku ŁKS i Widzewa była sierpniowa zadyma na stadionie Zawiszy Bydgoszcz. Bandyci zdemolowali stadion i część miasta. Rannych zostało czterech policjantów. Nie była to jednak ustawka, tylko zwykła bijatyka zwyrodnialców.

Dla kogoś, kto nie jest kibicem, to żadna różnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki