Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panufnik na dobry początek nowego sezonu Filharmonii Łódzkiej

Marta Śniady
Solistką koncertu była Ewa Kupiec
Solistką koncertu była Ewa Kupiec LAION
Szymanowski, Panufnik, Czajkowski - muzyka tych twórców znalazła się w programie koncertu inaugurującego nowy sezon Filharmonii Łódzkiej.

Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Łódzkiej poprowadził Daniel Raiskin, natomiast solistką w Koncercie fortepianowym Andrzeja Panufnika była Ewa Kupiec.

Koncert rozpoczął się wykonaniem Uwertury koncertowej E-dur Karola Szymanowskiego, a zakończył II Symfonią c-moll Piotra Czajkowskiego. W towarzystwie tych klasycznych dzieł nieprzypadkowo pojawił się Koncert fortepianowy Andrzeja Panufnika, bowiem 24 września przypada setna rocznica urodzin kompozytora.

W 1954 roku Andrzej Panufnik opuścił Polskę sprzeciwiając się narzuconym przez komunistów ograniczeniom swobód twórczych. Władze PRL uznały go za zdrajcę narodu i kompozytor trafił na czarną listę autorów zakazanych. Ponad dwadzieścia lat później zakaz został cofnięty, jednak twórczość Panufnika nie zdobyła w Polsce takiego uznania jak za granicą (brytyjska królowa Elżbieta II nadała kompozytorowi tytuł szlachecki).

Moim zdaniem nie tylko ze względu na emigrację twórczość Andrzeja Panufnika nie zyskała rozgłosu w Polsce, ale także ze względu na nie najwyższą jakość samej muzyki - Koncert fortepianowy należy do nielicznych wyjątków od tej przykrej reguły. Dzieło powstało już na emigracji, a sam kompozytor mówił, że chciał napisać utwór użytkowy w najlepszym tego słowa znaczeniu, który pianiści będą chętnie grali, a publiczność z przyjemnością słuchała. Koncert fortepianowy jest zatem bardzo przystępny lecz nie prymitywny, chętnie wykonywany przez pianistów, którzy pragną błysnąć poetycką wrażliwością, ale w wysmakowany sposób, gdyż nie ma tu miejsca na tanie, sentymentalne melodie. Wśród słuchaczy są też miłośnicy minimalistycznego traktowania materiału muzycznego, rozciągniętej, statycznej narracji i wysublimowanej, ściszonej dynamiki.

Ewa Kupiec doskonale zrozumiała zamysł kompozytora i zrealizowała go w sposób bezpretensjonalny, z dbałością o kształt każdej nuty, każdego niuansu dynamicznego. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Łódzkiej stanowiła dla pianistki równorzędnego partnera w kontemplacyjnym dialogu zespołu z solistką, natomiast finał pełen był witalności, ekspresji i wirtuozerii. Początek sezonu można więc uznać za udany, teraz pozostaje wyczekiwać dalszych atrakcji, związanych między innymi z jubileuszem Filharmonii Łódzkiej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki