Takiego komfortu trener Widzewa Włodzimierz Tylak nie miał już dawno, bo wszyscy jego podopieczni są w stanie trenować na boisku. A przed jutrzejszym starciem, ze względów zdrowotnych, wykluczony jest wyłącznie występ Michała Sołtysika.
Piłkarze Widzewa nie ukrywają, że chcą wreszcie wygrać na swoim stadionie. Do tej pory rozegrali cztery mecze i wszystkie - z Dolcanem Ząbki, GKS Tychy, Stomilem Olsztyn i Miedzią Legnica - zremisowali. Przerażające jest również to, że na własnym stadionie Widzew strzela jednego gola na dwa mecze. Co ciekawe, w tym sezonie dwa razy częściej łodzianie trafiają do bramki rywali na wyjazdach.
W meczu z Flotą na pewno nie zagra Bartłomiej Kasprzak, który w ostatnim spotkaniu w Niecieczy został ukarany czwartą żółtą kartką w tym sezonie i będzie musiał usiąść na trybunach. W wyjściowym składzie pewnie zastąpi go Dmitrije Injac, bo już najwyższa pora, by zaczął udowadniać, że jego sprowadzenie nie było błędem. Przypomnijmy, że do tej pory były gracz Lecha Poznań zagrał w Widzewie w sumie 43 minuty w dwóch spotkaniach. Wyróżnił się tylko ostrą grą, bo w obu spotkaniach obejrzał po żółtej kartce, a w drugim - z Miedzią Legnica - miał duże szczęście, że sędzia nie wyrzucił go z boiska, bo śmiało mógł to zrobić.
Do gry w pierwszym składzie Widzewa aspirują także Mariusz Rybicki i Veljko Batrović. Ten pierwszy, którego w ostatnich dniach okienka transferowego chciała wykupić Cracovia już zupełnie zapomniał o niedawnym urazie, a z kolei Czarnogórzec rozpoczyna już normalne zajęcia z zespołem. Jutro w pierwszej jedenastce pewnie się nie pojawi, ale miejsce na ławce rezerwowych może zająć.
A jakie jeszcze zmiany w wyjściowym składzie zrobi Tylak? Powinien przede wszystkim dać szansę Borisowi Dosljakowi, który całe spotkanie w Niecieczy przesiedział na ławce rezerwowych, a przecież już wcześniej pokazywał, że można mu ufać.
Mecz z Flotą dla Widzewa jest bardzo ważny, ale najważniejszy... dla jego trenera. Braku zwycięstwa nad drużyną, która miała w ogóle nie przystąpić do rozgrywek i w której piłkarze zarabiają w większości jeszcze mniej niż w Widzewie, nikt szkoleniowcowi nie wybaczy. Miejmy nadzieję, że Widzew choć raz nie będzie czekał na to, co zrobi przeciwnik, a sam spróbuje narzucić styl gry. Tylak, jako trener z wieloletnim doświadczeniem powinien wiedzieć, że remisami u siebie i porażkami na wyjazdach utrzymać zespołu się nie da. Jeśli łodzianie nie wygrają jutro i za tydzień w Chojnicach z Chojniczanką, to los trenera będzie przesądzony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?