Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promocja jest jak prezerwatywa

Sławomir Sowa
Nie, nie chodzi o to, że przed czymkolwiek chroni. Analogia dotyczy własności fizycznych. Promocja jest pojęciem tak pojemnym i rozciągliwym, że można w niej upchnąć prawie wszystko.

Można wypompować grube miliony na wiadomo co i trudno się przyczepić. Tym większym zaskoczeniem jest raport Najwyższej Izby Kontroli, która zbadała zawartość promocyjnych prezerwatyw w 14 polskich miastach, w tym w Łodzi. Wg dokumentów Łódź w latach 2011-213 wydała na promocję 49 milionów złotych, ale ile rzeczywiście poszło na promocję, tego nawet NIK nie, bo na promocję wydaje się też pod innymi szyldami takimi jak kultura, sport i turystykę.

Oczywiście, urzędnik z promocji zawsze się z wydanych pieniędzy wyliczy: tyle daliśmy na festiwal, tyle na billboardy reklamujące koncerty, a tyle na wykupienie pozytywnych artykułów w zagranicznej prasie. No i do promocji można zawsze coś podpiąć, bo na dobrą sprawę, czy jest coś co na pewno nie jest promocją?

NIK w swoim raporcie wytyka różnym miastom, w tym Łodzi, naruszenie różnego rodzaju przepisów podczas przetargów na usługi promocyjne, ale chyba najbardziej bolesna jest konkluzja, że większość miast nie sprawdza efektów swoich działań promocyjnych. Jeśli dołożyć do tego sumy jakie wchodzą w grę i kłopot jaki sprawia ustalenie na co właściwie przekładają się działania promocyjne, rodzi się frustracja, że wywalamy miliony gdzieś w powietrze, chociaż konkretnych potrzeb jest bez liku. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki