Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metodą "na wnuczka" oszuści usiłowali zrabować 173 tys. zł

Wiesław Pierzchała
Jarosław Kosmatka/archiwum Dziennika Łódzkiego
Szybka akcja policji sprawiła, że oszuści zdążyli podjąć w banku jedynie 20 tys. zł. W sprawie tej zatrzymano na razie wspólniczkę "wnuczka"

Do wyjątkowo zuchwałej próby wyłudzenia pieniędzy doszło w Warszawie. Do 66-letniej mieszkanki dzielnicy Wawer zadzwonił młody mężczyzna i przedstawił się jako jej wnuczek. Oznajmił, że trafiła mu się świetna okazja nabycia domu. Niestety, jego zasoby finansowe okazały się zbyt skromne, dlatego od "kochanej babci" chciał pożyć 173 tys. zł.

Wkrótce do kobiety zadzwonił kolejny mężczyzna - nie jest wykluczone, że była to ta sama osoba. Tym razem przedstawił się jako oficer policji i poinformował o tajnej akcji Centralnego Biura Śledczego, polegającej na zatrzymaniu perfidnych oszustów działających metodą "na wnuczka". Rzekomy policjant oznajmił, że wszystko jest pod kontrolą i że 66-latka bez obawy może wpłacić 173 tys. zł na podane konto. Rozmówca zapewnił kobietę, że pieniędzy nie straci i przyczyni się do ujęcia groźnej szajki.

W ten sposób kobieta została przekonana do wsparcia "wnuczka". Udała się do banku i przelała 173 tys. zł na wskazane konto. Zapewne wysoka kwota przelewu sprawiła, że wątpliwości jej nie opuszczały. Dlatego, aby je rozwiać, zadzwoniła na policję i spytała o tajną akcję wymierzoną w oszustów. Oczywiście żadnej akcji nie było. Policjanci natychmiast za-blokowali podane kobiecie konto. Dzięki temu z przelewu oszustom udało się zrealizować jedynie 20 tys. zł.

- Pieniądze podjęto w banku w Łodzi - mówi Edyta Adamus z zespołu prasowego stołecznej komendy policji w Warszawie. - Okazało się, że przy okienku stawiła się 60-letnia Krystyna S., która najpewniej pobrane 20 tys. zł przekazała wspólnikowi, po czym udała się do domu. Tam została zatrzymana przez łódzkich policjantów. Teraz trwają poszukiwania jest wspólnika, czyli rzekomego wnuczka. Policja sprawdza też czy "wnuczek" i "policjant" to ta sama osoba.

Podczas przesłuchania Krystyna S. usłyszała zarzut oszustwa, za co grozi jej do ośmiu lat więzienia. Sprawa jest rozwojowa i można spodziewać się kolejnych zatrzymań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki