Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na tropie śmieciowej szarej strefy. Lublinianie podrzucają śmieci nie tylko do lasu

Małgorzata Szlachetka
Zdjęcie straży dokumentujące proceder nielegalnego spalania odpadów przy ul. Tęczowej. Został nałożony mandat 500 zł
Zdjęcie straży dokumentujące proceder nielegalnego spalania odpadów przy ul. Tęczowej. Został nałożony mandat 500 zł materiał Straży Miejskiej
Po roku od wprowadzenia tzw. rewolucji śmieciowej wciąż są mieszkańcy Lublina, którzy nie znaleźli się w systemie odbioru odpadów. Ratusz od stycznia wysłał około 240 wezwań o złożenie deklaracji śmieciowych, bo dopiero na tej podstawie firma wywożąca odpady wie, skąd ma je zabrać.

Jak tłumaczą się ci, którzy nie płacą za śmieci? - Ludzie przekonują, że nie produkują odpadów, albo jest ich tak mało, że po drodze do pracy wrzucają niewielki worek do miejskiego śmietnika - wyjaśnia Marzena Gałecka z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin. - To jest oczywiście łamanie prawa, bo ustawa zakłada, że jeśli dom jest zamieszkany, to gospodarstwo produkuje śmieci i musi za nie zapłacić - dodaje.

Śmieciowa szara strefa ma przełożenie na wstydliwą statystykę: liczbę dzikich wysypisk i proceder palenia odpadów na działkach albo w domowych piecach. - Trzy tygodnie temu nałożyliśmy mandat wysokości 500 zł na pana, który podrzucił worek ze swoimi śmieciami przy ulicy Wilczej. Strażnicy złapali go na gorącym uczynku, ale próbował jeszcze tłumaczyć, że odpady zostawił w rowie tylko na chwilę i zaraz miał je zabrać do domu - relacjonuje Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej.

Tylko za spalanie śmieci na świeżym powietrzu strażnicy wystawili przez pół roku mandaty na kwotę 3650 złotych.

Żeglarska, Osmolicka, Stary Gaj - tutaj powstają dzikie wysypiska. Czytaj na następnej stronie
Wprowadzenie nowej ustawy śmieciowej, według której odpady są własnością gminy, miało m.in. zlikwidować problem dzikich wysypisk. A jednocześnie pomóc w namierzeniu tych, którzy do tej pory nie mieli zamiaru płacić za wywożenie i segregację swoich śmieci.

Na ile to się udało? Osoby, które na co dzień mają do czynienia z efektami rewolucji śmieciowej, przyznają, że poprawiło się niewiele albo bardzo mało.

- Póki nie będzie drastycznych kar za wyrzucanie śmieci do lasu, to nic się nie zmieni - uważa Adam Horecki, leśniczy Leśnictwa Świdnik.

Podrzucanie śmieci to nasza piękna świecka tradycja. Sprawdzonych sposobów jest kilka: zostawić worki przy mniej uczęszczanej drodze, wyrzucając je z samochodu; niepostrzeżenie pozbyć się ich, korzystając ze śmietnika na innym osiedlu; albo załadować wszystko na poręczną przyczepkę i wywieźć do lasu. Najlepiej w środku nocy. Straż Miejska wskazuje nawet miejsca, w których najczęściej podrzucane są śmieci, także w większych ilościach: ulice Żeglarska, Osmolicka, Nałkowskich, Romera i podmiejski las Stary Gaj.

Przykłady? 17 marca udało się namierzyć nielegalny skład części samochodowych w Starym Gaju. - Wśród tych śmieci znaleziono dokumenty, które pozwoliły na ustalenie sprawcy wykroczenia. Osoba podrzucająca śmieci została ukarana mandatem w wysokości 400 zł. Poza tym posprzątała zanieczyszczone miejsce - dodaje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.

Leśnicy mówią, że często znajdują w lasach pozostałości po remontach. - Najgorsze są płyty gipsowe, ale zdarza się nam znajdować również stare opony czy butelki - wylicza leśniczy Adam Horecki.

Czasami osoba podrzucająca śmieci zostawia coś, co ułatwia jej namierzenie, chociażby stare rachunki albo korespondencję. Na przykład na dzikim wysypisku śmieci przy ulicy Osmolickiej znaleziono baner reklamowy zlikwidowanego zakładu mechanicznego.

W połowie lutego został powołany ekopatrol Straży Miejskiej w Lublinie. Ale dopiero teraz jego uczestnicy będą mieli do dyspozycji specjalistyczny samochód, wyposażony m.in. w sprzęt do analizy dymu, który pokaże, co palimy w piecach oraz cztery przenośne kamery. - Wcześniej nie mieliśmy środków na jego zakup - dodaje Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie.

Ustawa nakłada na mieszkańców obowiązek płacenia za wywóz śmieci. - Jeśli mieszkaniec wyjeżdża na dłużej, powinien złożyć nową deklarację, wygaszającą obowiązek ponoszenia opłaty za miesiące, w których nie wytwarza odpadów - dodaje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina.

Czytaj także: Pozorna oszczędność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski