Księgowa Szkoły Podstawowej nr 192 w Łodzi oraz przewodniczący rady rodziców zostali wezwani w środę przez sąd w sprawie Violetty G, dyrektorki tej placówki. Prokuratura zarzuca kobiecie przywłaszczenie 13 tys. zł. Pieniądze powinny trafić m.in. na dożywianie dzieci z ubogich rodzin.
Proces toczy się za drzwiami zamkniętymi. O wyłączenie jawności wystąpił adwokat, reprezentujący Violettę G. Mecenas powołał się na ważny interes prywatny oraz na to, że dyrektorka jest w złym stanie psychicznym.
Pierwsza rozprawa odbyła się w czerwcu. Sprawa trafiła do prokuratury w sierpniu 2013 roku. W październiku łódzka policja podała do publicznej wiadomości komunikat o zaginięciu Violetty G. Kobieta wyszła z domu, nie kontaktowała się z rodziną. Na szczęście Violletta G. się odnalazła.
Zarzuty wobec Violetty G. dotyczą okresu od 2011 do 2013 roku. Z relacji śledczych wynika, że dyrektorka potwierdziła, że brała pieniądze z kasy szkoły, ale nie przyznała się do ich przywłaszczenia. Kiedy sprawą zajęła się prokuratura, kobieta oddała pieniądze szkole.
Joanna Fibich, pracownik administracji szkoły, tłumaczy, że gdy dyrektor brała pieniądze z kasy, za każdym razem tłumaczenia były inne. Mówiła, że potrzebuje pieniędzy na święta albo majówkę. Obiecała, że odda. Tak się nie działo. Fibich bała się, że jeśli cały czas będzie przekazywać jej pieniądze z kasy szkolnej, to zostanie obciążona całym długiem. Dlatego sprawa trafiła do prokuratury.
Dyrektorce szkoły grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Jest obecnie zawieszona w obowiązkach.
W październiku, czyli w czasie, kiedy sprawa trafiła do prokuratury, Violetta G. odebrała nagrodę prezydent Łodzi z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Było to 6 tys. zł brutto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?