Autoszkoły w regionie montują kamery w swoich samochodach. Właśnie zmieniły się przepisy. Kursanci mogą zdawać egzaminy na prawo jazdy także samochodami, którymi uczyli się prowadzić. Nie muszą już korzystać tylko z aut wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego.
- Walczyliśmy o taką możliwość od 2007 roku - mówi Zbigniew Popławski, właściciel łódzkiej szkoły jazdy i wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. - Kursanci chcą zdawać egzaminy naszymi samochodami. Czują się pewniej w aucie, którym uczyli się jeździć. Nie muszą stresować się tym, jak zachowuje się obcy samochód.
Popławski podkreśla, że większość szkół jazdy w Łodzi ma zamiar podstawiać własne samochody na egzamin. - Musimy tylko wyposażyć auta w wideorejestratory. To koszt ok. 400 zł. Warto wydać te pieniądze. Za miesiąc nasze auta powinny być gotowe do egzaminów - mówi Popławski.
Łukasz Kucharski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi, studzi zapał właścicieli szkół jazdy.
- Na urządzenia rejestrujące trzeba wydać ok. 3,5 tys. zł. Szkół nie będzie stać na taki wydatek. Zwykłe, podstawowe rejestratory nie nadają się do nagrywania egzaminów - twierdzi Kucharski.
Popławski się z nim nie zgadza.
- Jeśli WORD ma pieniądze, to może w swoich autach montować drogie urządzenia. Może nawet wyposażyć samochody w złote klamki. Urządzenia za 400 zł są bardzo dobrej jakości. Co więcej, nagrywają w opcji Full HD, w WORD jest tylko opcja HD - podkreśla Popławski.- Dzięki zmianie przepisów szkoły jazdy nie będą uzależnione od WORD. Jeśli ośrodek będzie zmieniał samochody i ogłaszał przetarg, nas ta sprawa nie będzie dotyczyć. To naprawdę ogromne oszczędności.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Kucharski uważa, że dla kandydata na kierowcę ważne jest, aby uczył się jeździć różnymi samochodami.
- Moim marzeniem jest, żeby egzaminy odbywały się różnymi markami samochodów - mówi Kucharski. - Rzadko się zdarza, żeby młody kierowca po odbiorze prawa jazdy jeździł takim samochodem, jakim zdawał egzamin. Zależy nam na tym, żeby po ulicach jeździli dobrzy kierowcy.
Popławski tłumaczy jednak, że egzamin powinien przebiegać spokojnie. - Zmiana samochodu to dla kursantów często duży stres. Jest on zupełnie niepotrzebny - zaznacza właściciel szkoły jazdy.
Niestety, za zdanie egzaminu samochodem szkoły jazdy trzeba będzie zapłacić.
- Dla kursantów wzrastają przez to koszty uzyskania prawa jazdy. To niepotrzebny wydatek - mówi Kucharski.
Popławski wyjaśnia, że ceny nie zostały jeszcze ustalone.
- Będzie można je negocjować - mówi Popławski. - Udało się nam wywalczyć, żeby nasze auta pojawiły się na egzaminach. Teraz powoli pracujemy nad kolejną zmianą. Chcemy, żeby egzaminator siedział na tylnym siedzeniu, przednie natomiast powinno być miejscem dla instruktora.
SPRAWDŹ NA NASTĘPNEJ STRONIE CO SIĘ ZMIENI W EGZAMINIE NA PRAWO JAZDY
W styczniu zmieni się egzamin na prawo jazdy
Od nowego roku kandydaci na kierowców będą musieli wykazać się na egzaminie również umiejętnością jazdy ekologicznej
Ekojazda to właściwa zmiana biegów i hamowanie silnikiem. Egzaminator będzie zwracał uwagę na wskazania obrotomierza i określał, czy bieg jest zmieniany w odpowiednim momencie. Za to także będzie oceniał kandydatów na kierowców.
Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego w naszym regionie są przygotowane na większą liczbę zdających przed zmianami na egzaminie. Jeśli zamierzasz zdawać egzamin, lepiej się pośpiesz. Przed końcem roku w WORD mogą pojawić się kolejki. Kursanci będą chcieli zdawać egzamin na starych zasadach.
Do egzaminu w nowej formie muszą się przygotować także szkoły jazdy. To one będą szkoliły kandydatów na kierowców z ekojazdy. Kurs na prawo jazdy może kosztować więcej niż teraz, ponieważ nie sposób nauczyć się ekologicznej jazdy na jednych zajęciach (jedna lekcja kosztuje ok. 40 zł).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
