Oczywiście, wszyscy oburzali się na niby, czyli rżnęli głupa. Przecież wiedzą, że - zgodnie ze świecką tradycją III RP - państwowe spółki są od zatrudniania swoich i wypłacania im odpraw. Wcześniej, np. z Orlenu, odprawy wzięli partyjni prezesi z czasów SLD, PiS: Wróbel, Chalupec, Kownacki. Swoje zgarnął też Kilian, którego - jeśli wierzyć Grasiowi - Tusk wsadził do PGE dla wielomilionowej odprawy. A że Ostachowicza zatrudnili bez konkursu? Po co formalności? I tak wygrywa ten, który ma wygrać.
Tylko naiwni wierzą, że chłopcy z opozycji trzęsą się z oburzenia na platformerskie praktyki. Nie! Oni trzęsą się z niecierpliwości, bo też chcą się dopchać do koryta, z którego od ośmiu lat najlepsze kąski wyżera im PO z PSL-em.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?