Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi brakuje miejsc dla chorych na alzheimera. W kolejce trzeba czekać 25 lat

Marcin Bereszczyński
Jedyna w Łodzi placówka dla osób ze schorzeniami otępiennymi mieści się przy ulicy Przybyszewskiego 111
Jedyna w Łodzi placówka dla osób ze schorzeniami otępiennymi mieści się przy ulicy Przybyszewskiego 111 Grzegorz Gałasiński
W Łodzi jest tylko jedna placówka dla osób ze schorzeniami otępiennymi. Korzysta z niej 20 osób, a w kolejce na przyjęcie do niej trzeba czekać... 25 lat. Radni wszystkich opcji politycznych są zgodni: potrzeba kolejnych placówek.

Dali urzędnikom miesiąc na znalezienie obiektu, w którym można byłoby utworzyć drugi środowiskowy dom samopomocy (ŚDS) dla alzheimerowców. Niestety, urzędnicy wskazali 5 budynków, ale żaden nie nadaje się dla chorych seniorów.

- Lokalu dla chorych jak nie było, tak nie ma - mówi kierowniczka ŚDS Jolanta Kordacka z Łódzkiego Towarzystwa Alzheimerowskiego, która od kilkunastu lat przekonuje władze Łodzi do utworzenia kolejnego ŚDS. - Nic się nie zmieniło - oprócz tego, że kolejka oczekujących do placówki wydłużyła się przez miesiąc z 22 do 25 lat. Obawiam się, że problem po raz kolejny nie zostanie rozwiązany. Później spotkamy się w urzędzie za 5 lat i znów nic się nie zmieni, poza kolejką, w której trzeba będzie wtedy czekać 30 lat.

Urzędnicy wskazali 5 obiektów. Pierwszy znajduje się przy Wólczańskiej, gdzie dawniej mieścił się ośrodek szkolno-wychowawczy. Ma zbyt dużą powierzchnię, bo aż 5 tys. mkw. W dodatku nie spełnia przepisów przeciwpożarowych i bhp. Drugi budynek to dawne przedszkole przy Jugosłowiańskiej. Tam z kolei jest zbyt mała powierzchnia, którą trzeba będzie jeszcze zmniejszyć, aby zbudować nową klatkę. Obecna jest zbyt wąska, a schody zbyt strome.

Trzeci obiekt znajduje się przy ulicy 6 Sierpnia. Trzeba tam wyremontować strop, podłogi, dach, korytarz, instalację elektryczną, wymienić okna i zamontować windę. Poza tym lewa oficyna jest do wyburzenia. Czwarty obiekt, przy ulicy Północnej, jest zagrzybiony i nadaje się tylko do kosztownego generalnego remontu. Jedynie budynek przy ulicy Bojowników Getta mógłby być wykorzystany, ale nie dla potrzeb środowiskowego domu pomocy, czyli placówki dziennego pobytu, a raczej dla domu pomocy społecznej, gdzie można świadczyć opiekę całodobową.

- Ten obiekt też nie jest odpowiedni - twierdzi Jolanta Kordacka. - Tam jest zbyt wąska klatka schodowa. Obiekt ma 4 kondygnacje, co oznacza konieczność utworzenia 4 dyżurek, co wyraźnie zwiększy koszt utrzymania placówki.

Jolanta Kordacka wskazywała willę przy ulicy Biegańskiego, którą - jej zdaniem - miasto wystawiło na sprzedaż w przetargu. Sugerowała też budynek przy ulicy Municypalnej, który do niedawna był zawiadowany przez MOPS. Z kolei radna Wiesława Zewald proponowała obiekt przy ulicy Pogonowskiego, gdzie ma przenieść się piecza zastępcza. Na razie budynek stoi pusty, zaś MOPS za utrzymanie tego pustostanu płaci 200 tys. zł rocznie. Wcześniej UMŁ proponował, aby przekazać chorym na alzheimera 7-piętrowy biurowiec, a innym razem cały parter w 11-klatkowym wieżowcu z czynszem 15 tys. zł co miesiąc.

Radni z komisji ochrony zdrowia i pomocy społecznej zaapelowali do urzędników, aby wreszcie znaleźli budynek dla potrzeb chorych seniorów. Mają nadzieję, że wskażą taki obiekt na kolejnym posiedzeniu komisji, które odbędzie się za miesiąc.

- Dołożymy starań, żeby powstała placówka dla osób ze schorzeniami otępiennymi i to jak najszybciej - obiecała Małgorzata Wagner, dyrektorka MOPS.

W Łodzi na zespoły otępienne cierpi około 30 tys. osób, w tym 18 tys. jest dotkniętych chorobą Alzheimera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki