Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Służby specjalne" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
Ppor. Aleksandra Lach, pseudonim "Białko" (Olga Bołądź) nie jest bohaterką nową, do jej konstrukcji użyto wielu klisz ze znanych thrillerów, ale na szczęście "sklejono" je profesjonalnie.
Ppor. Aleksandra Lach, pseudonim "Białko" (Olga Bołądź) nie jest bohaterką nową, do jej konstrukcji użyto wielu klisz ze znanych thrillerów, ale na szczęście "sklejono" je profesjonalnie. Vue Movie Distribution
Komentujące polską rzeczywistość "Służby specjalne" Patryka Vegi na ekranach kin. Bardzo udane role Olgi Bołądź, Janusza Chabiora i urodzonego w Łodzi Wojciecha Zielińskiego.

Mocny film. Tak należałoby sklasyfikować gatunek, w którym mieści się nowy obraz Patryka Vegi. Mocny nie tylko ze względu na to, co oglądamy na ekranie, ale również dlatego, że mocno "wkręca".

O tym, że służby specjalne rządzą światem, napisano już wiele, zrobiono niemało filmów. Teoria to bardzo ponętna, z gatunku tych, o których wielu powie: "coś w tym jest", znakomicie sprawdzająca się w konwencji kina sensacyjnego. Co więcej, można ją wykorzystać do tworzenia szeregu odniesień do rzeczywistości i wiadomości widza z kraju, w którym taka produkcja powstaje. I bardzo dobrze, że Patryk Vega nie uległ pokusie zrobienia filmu tzw. uniwersalnego, który mógłby się dziać wszędzie, czyli nigdzie. Pomieszczając bohaterów i wydarzenia kojarzące się z przypadkami Barbary Blidy, Andrzeja Leppera, Antoniego Macierewicza, Janusza Palikota i paru innych, nie tylko mocniej działa na bliskiego mu polskiego widza, ale również prowokuje do pytań wykraczających poza rozrywkę i dalekich od bełkotu konfliktu PO vs. PiS, do którego ten film w wielu komentarzach z pewnością sprowadzony zostanie (przez co właściwie z góry wiadomo, gdzie film zostanie pochwalony, a gdzie zganiony). Silniej odczuwając grozę rzeczywistości, którą się zna, chętniej zastanowimy się nad tym, co jeszcze trzeba w naszej demokracji poprawić, dokładniej przyjrzymy się temu, co dzieje się poza progiem naszego mieszkania, niekoniecznie od razu poddając się spiskowemu widzeniu świata i dostrzeganiu w każdym agenta i zabójcy. To, co bliskie i znane zawsze dotyka bardziej niż bezadresowe.

Punktem wyjścia dla Vegi jest rozwiązanie Wojskowych Służb Informacyjnych i organizowanie się ich porzuconych agentów (coś jak szukający dla siebie nowego miejsca byli SB-cy w "Psach"). Demoniczny generał Światło (Wojciech Machnicki), były szef WSI, organizuje grupę specjalną, która ma pomóc w "uporządkowaniu" kraju. Trafiają do niej młody zdolny, który się sprawdził w Afganistanie, Iraku i na wzgórzach Golan (Wojciech Zieliński), pokręcona niepokorna (Olga Bołądź) i cyniczny doświadczony (Janusz Chabior). Generał uruchamia kolejne rozdziały opowieści, a jego ludzie szantażują, mordują, straszą, wrabiają. Trzeba przyznać, że Vega dobrze odrobił pracę domową ze służb i wiarygodnie zbudował poszczególne "akcje", obficie obudowując je wojskowo-agenturalnym slangiem (do tego stopnia, że szereg zwrotów trzeba było wyjaśniać przypisami na ekranie). Oczywiście, jego bohaterowie i relacje między nimi zbudowani są z licznych klisz wyjętych ze znanych thrillerów, ale na szczęście twórcy filmu - mimo kilku konstrukcyjnych potknięć i nadmiernych uproszczeń - "skleili" je profesjonalnie i atrakcyjnie dla widza. Dając przede wszystkim pole do zaangażowania się w ich los. Jedna z podstawowych zasad kina dla szerokiej publiczności, o której coraz częściej się dziś zapomina.

Według kanonów sensacyjnych produkcji skonstruowane postacie wzięli w obronę aktorzy, podnosząc je o poziom wyżej. Najpełniej ta sztuka udała się Januszowi Chabiorowi, który stworzył jedną z najlepszych kreacji w swojej karierze. Solidne role zagrali urodzony w Łodzi Wojciech Zieliński (ledwie 10 lat temu odbierał szereg wyróżnień na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi - w tym Grand Prix, Nagrody Publiczności i Dziennikarzy - jako dyplomant łódzkiej Szkoły Filmowej) oraz Olga Bołądź. A obok nich świetnie prezentuje się drugi plan: Agata Kulesza, Kamilla Baar, Andrzej Grabowski, Jan Frycz, Eryk Lubos.

Reżyser bardzo się stara potrząsnąć widzem, śmiało prowadząc swoją opowieść o służbach działających na styku polityki, biznesu, mediów i przestępczości, uderzając wizją, wedle której zniszczenie człowieka, jego rodziny, a nawet doprowadzenie do śmierci, to dziś przedsięwzięcie nieszczególnie skomplikowane, w dodatku prawdopodobne każdego dnia. Efektownie, ale i realistycznie oddziałując, potrafi wywołać przerażenie. Wiemy, że to nieprawda, ale co, jeśli... Jako filmowiec Vega odniósł sukces.

Film chwilami gubi napięcie, brakuje zagadki, zagrożeń dla głównych bohaterów wypływających z ich działań (te Vega umieszcza w życiu osobistym każdego z nich). To wszystko nie osłabia jednak mocy filmu, niepokoju, który wywołuje. Gdzie jest granica, za którą powinniśmy zacząć się bać, do jakich czynów inni ludzie mogą nas zmusić, czy człowiek może się zmienić, a jeśli tak, to z jakiego powodu i czy w końcu i tak nie dopadnie go to, w czym przez lata żył. Vega strasząc nas maluczkich alternatywną rzeczywistością, w której czołowi gracze mają ludzi za "paprochy" używane lub usuwane dla własnych celów, dobija zatrzaskiwaniem kolejnych drzwi. Aż do finału bez wyjścia.

Mocny film z mocnym zakończeniem.

Ocena 4/6

Służby specjalne,
Polska, sensacja,
reż. Patryk Vega,
wyst. Olga Bołądź, Janusz Chabior, Wojciech Zieliński

//www.youtube.com/v/P23K2Eud_9A&autoplay=1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki